Aplikacja dnia: Adobe Scan
17.11.2017 09:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W ramach cyklu „Aplikacja dnia” tym razem proponujemy Adobe Scan – podręczny skaner, który poradzi sobie zarówno z wizytówkami, jak i stronami książek czy tablicami. Kilka zdjęć można łączyć w jeden plik PDF, a tekst na nich zostanie rozpoznany przez system OCR.
Po uruchomieniu aplikacji dostaniemy kilka możliwości założenia konta, co jest potrzebne do przechowywania plików w chmurze i przetwarzania. Przy uruchamianiu aplikacji zawsze najpierw uruchamiany będzie aparat, pozwalający skanować dokumenty. Możemy robić zdjęcia samodzielnie lub zdać się na automat, który przechwyci obraz, gdy uzna to za stosowne. Granice skanowanego obszaru zobaczymy w postaci niebieskiego pola. W razie potrzeby można użyć lampy błyskowej.
Po zarejestrowaniu stron można je poprawić ręcznie i zmienić ich kolejność w wielostronicowym pliku PDF.
Edytor jest bardzo prosty – pozwala ręcznie kadrować zdjęcia i wybrać dla nich paletę barw. Użytkownik nie ma tu praktycznie kontroli nad tym, jak zostanie dostosowana jasność i kontrast, ale zwykle aplikacja radzi sobie bardzo dobrze.
W międzyczasie, o ile tylko będzie to możliwe, Adobe Scan uruchomi OCR i rozpozna tekst na naszych dokumentach. Można go swobodnie kopiować i wykorzystywać w innych miejscach.
Kolekcję stron można zapisać jako jeden plik po ułożeniu stron w odpowiedniej kolejności. Każda sesja skanowania będzie widoczna na liście, z poziomu której można ją wyeksportować lub udostępnić jako plik PDF, zmienić jej nazwę lub kontynuować skanowanie.
Warto tu zwrócić uwagę na dwie funkcje – możliwość korzystania z pliku offline i integracja z Adobe Readerem. Jeśli podejrzewamy, że plik będzie potrzebny bez połączenia z Internetem, można go zapisać na urządzeniu. Z kolei wysyłanie go bezpośrednio do Adobe Readera umożliwia wygodniejsze przeglądanie, dodawanie notatek i tym podobne.
Ciekawostką jest to, że aplikacja od listopada 2017 ma wbudowaną prostą sztuczną inteligencję, która podsunie nam zdjęcia dokumentów do przetworzenia. Nie jest to mechanizm idealny i przy okazji pokaże też zrzuty ekranu, ale na pewno nie przegapi niczego, co zawiera tekst.