Czarna lista w telefonie. Metoda na natrętnych rozmówców
Natarczywe telefony od telemarketerów czy innych niechcianych rozmówców mogą być niezwykle uciążliwe. Na szczęście posiadacze smartfonów mają możliwość skutecznego radzenia sobie z tego typu problemami.
Istnieje prosty mechanizm, który pozwala na dodanie wybranych numerów do tzw. "czarnej listy". Ta funkcja pozwala na uniknięcie wielu nieprzyjemnych sytuacji i oszczędzenie sobie niepotrzebnego stresu. "Czarna lista" w telefonie to nic innego, jak spis numerów, od których nie chcemy otrzymywać połączeń.
Dzięki tej funkcji, smartfon automatycznie odrzuca przychodzące połączenia z numerów znajdujących się na tej liście. Jest to szczególnie przydatne, gdy mamy do czynienia z nieustannymi próbami kontaktu ze strony jednego konkretnego numeru. Warto jednak pamiętać, że w każdej chwili mamy możliwość odblokowania dowolnego numeru, co pozwoli na ponowne nawiązanie kontaktu przez osobę dzwoniącą.
Proces blokowania połączeń z wybranych numerów jest dość prosty i sprowadza się do dodania danego numeru do "czarnej listy" lub "listy blokowanych". W systemie Android można to zrobić na przykład poprzez dodatkowe opcje dla konkretnego wpisu w historii połączeń. Należy pamiętać, że nakładki na system mogą nieco różnić się od siebie, co oznacza, że proces ten może wyglądać inaczej w smartfonach różnych producentów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W przypadku systemu iOS proces ten jest nieco inny i wymaga odwiedzenia globalnych ustawień telefonu. Należy tam odnaleźć opcję "Telefon", a następnie przejść do pozycji "zablokowane kontakty". Stamtąd można zablokować kolejne numery lub konkretne kontakty z książki telefonicznej. W ten sam sposób można je stąd usuwać, jeśli zdecydujemy, że chcemy zdjąć blokadę.
Warto również pamiętać, że zarówno w systemie Android, jak i iOS, działają automatyczne filtry sprawdzające wiadomości SMS. Jeśli system uzna, że treść wiadomości jest niebezpieczna, automatycznie przeniesie ją na listę spamu, aby nie zaśmiecać skrzynki odbiorczej.
