Google chce cię "śledzić" przez FLoC, a nie ciasteczka. To ma być krok w stronę prywatności

Google chce cię "śledzić" przez FLoC, a nie ciasteczka. To ma być krok w stronę prywatności

Google chce cię "śledzić" przez FLoC, a nie ciasteczka. To ma być krok w stronę prywatności
Oskar Ziomek
04.04.2021 08:15, aktualizacja: 04.04.2021 21:46

Google przymierza się do wyłączenia obsługi ciasteczek firm trzecich w Chrome, co będzie miało duże konsekwencje dla internetowych reklam oraz firm, które je obsługują, czyli między innymi dla... samego Google'a. Na podobne kroki zdecydowała się już wcześniej konkurencja, ale to Chrome ma dominującą pozycję, więc realnie to on wpłynie na obraz całego rynku przeglądarek – zwraca uwagę The Verge. Zamiast ciasteczek już teraz testowane jest nowe rozwiązanie: FLoC.

FLoC to skrót od Federated Learning of Cohorts ,czyli metody pozwalającej grupować użytkowników internetu i docelowo tworzyć reklamy kierowane, ale bez pozyskiwania w oczywisty sposób informacji o pojedynczych osobach. Teoretycznie ma być więc bezpieczniej, bo reklamodawca dostanie dane tylko o pewnej grupie użytkowników (liczącej w najlepszym przypadku minimum kilka tysięcy osób) i zabraknie tu szczegółów dotyczących historii przeglądania, jak można się tego spodziewać w przypadku ciasteczek.

Przypisywanie użytkowników do danych grup ma się natomiast odbywać całkowicie lokalnie, w konkretnych komputerach. Dopiero potem gotowe i przetworzone już wstępnie dane mają być "wypychane" dalej. Teoria jest więc taka, że reklamodawcy będą mogli – na przykład – stworzyć kampanię reklamową i na podstawie identyfikatorów grup wyświetlać ją osobom o konkretnych zainteresowaniach, ale bez szczegółowej wiedzy o tych użytkownikach. Google testuje już to rozwiązanie w kilku krajach poza Europą.

Jak jednak zwraca uwagę EFF (Electronic Frontier Foundation - amerykańska organizacja pozarządowa walcząca o wolności obywatelskie), nowe i teoretycznie bezpieczne zastosowanie mechanizmu FLoC budzi również pewne wątpliwości w zakresie bezpieczeństwa. Problemem wydaje się być na przykład potencjalna możliwość tworzenia identyfikatorów konkretnych przeglądarek, a to znaczne ułatwienie dla ewentualnych skryptów śledzących: konieczność poruszania się w ramach tylko jednej grupy znacznie zawęża grono osób, w ramach którego można podjąć próbę identyfikacji konkretnego internauty.

Pod wieloma względami wybór między ciasteczkami a proponowanym przez Google modelem kohorty (FLoC) jest niczym wybór między dżumą a cholerą. Cały czas mówimy bowiem o profilowaniu użytkownika, przez co należy rozumieć gromadzenie danych na jego temat, tylko zmianie ulega skala. Ciasteczka odnoszą się do pojedynczych osób, a mechanizm FLoC ma użytkowników grupować, teoretycznie gwarantując tym samym prywatność. W praktyce wcale nie jest to takie oczywiste, bo dokumentacja nowego systemu zdradza, że stworzonych może zostać nawet 65 536 różnych grup. Co następuje, dane dotyczące poszczególnych osób i tak będą bardzo szczegółowe, czy to w kontekście zainteresowań czy kwestii bardziej osobistych jak na przykład przebyte choroby i problemy życiowe.
Piotr Urbaniak

Google jednak wierzy, że do czasu ostatecznego wdrożenia tego podejścia takie wątpliwości uda się rozwiać, a FLoC będzie utożsamiany z prywatnością – przynajmniej większą niż w przypadku ciasteczek. O szczegółach na ten temat można przeczytać na uruchomionej niedawno stronie poświęconej projektowi Privacy Sandbox, który został rozpoczęty jeszcze w 2019 roku. W jego ramach Google stara się wdrażać do Chrome'a nowe rozwiązania mające na celu poprawę bezpieczeństwa i prywatności podczas przeglądania internetu.

Przeglądarkę Google Chrome na Windowsa, macOS-a, Androida oraz iOS-a można znaleźć w naszym katalogu oprogramowania.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (41)