Kingston HyperX 240GB — tylko marketing czy coś jeszcze?

Redakcja

10.01.2012 16:55, aktual.: 19.02.2012 11:41

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Do naszej redakcji trafił dysk SSD Kingston HyperX 240GB. Model ten należy do dedykowanej dla entuzjastów serii HyperX, gdzie producent położył nacisk na wyżyłowane parametry i bardzo wysoką wydajność. Właśnie te parametry i osiągi przyczyniły się do sukcesu pamięci RAM Kingstona z linii HyperX. Czy dysk SSD będzie kontynuował chlubną historię wyczynowej serii przekonamy się w niniejszej recenzji.

Obraz

Zanim przejdę do wyników wydajności dysku warto wspomnieć o tym, co można znaleźć wewnątrz pudełka. Znajdziemy tam szynę do montażu w komputerach stacjonarnych, gustowny śrubokręt z wymiennymi końcówkami a także płytę CD z oprogramowaniem do klonowania danych. Dysk jest zapakowany został w bardzo ciasną piankę. Poza tym znajdziemy oczywiście niezbędne okablowanie oraz przenośną kieszeń USB, znaną z poprzednich modeli. Sam dysk charakteryzuje się spójną dla serii HyperX metodą wykonania. Obudowa urządzenia jest błękitna, z wykończeniem w postaci szlifowanego aluminium.

Dysk posiada 240 GB pojemności. Podobnie jak w pozostałych dyskach, część komórek dysku pozostawiona jest na wypadek awarii. W przypadku tego modelu Kingstona z 240 GB można korzystać z niemalże 224 GB. Kingston HyperX posiada możliwość pracy z interfejsem SATA III (6 Gb/s).

To co robi wrażenie, to zadeklarowane przez producenta wartości transferu. Prędkość odczytu może dochodzić do 525 MB/s, a zapisu 480 MB/s. Jeszcze większe wrażenie robi naklejka na folii, gdzie wcześniejsze wartości zostały podbite do 555 MB/s przy odczycie oraz 510 MB/s przy zapisie. Całkiem wysoko Kingston postawił sobie poprzeczkę.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Niestety wiadomo, że popularne układy SandForce mają nieco naciągnięte w górę wyniki benchmarków. Takie „udawane” wyniki są plagą ostatnio wśród producentów dysków SSD. Czy podobne problemy będą trapiły produkt Kingstona? Sprawdźmy jak dysk HyperX zachowuje się w kilku popularnych aplikacjach testowych i w życiu codziennym.

Na pierwszy ogień poszedł test syntetyczny CrystalDiskMark. Wielkość próbki przy przeprowadzonym teście wynosiła 1 GB. HyperX w teście losowego odczytu 4KB osiągnął średni czas odczytu na poziomie 26 MB/s, a zapis 66 MB/s. Teraz najciekawsza część testów – zapis sekwencyjny, w którym dysk powinien odczytywać i zapisywać dane z prędkościami w okolicach 0,5 GB/s. Odczyt sekwencyjny próbki danych odbywał się ze średnią prędkością 483 MB/s a zapis 297 MB/s.

Wyniki powyższych testów, choć nie zachwycają, wpisują się w średnią dysków SSD opartych o interfejs SATA III. Warto pamiętać, że zazwyczaj (szczególnie w przypadku produktów z kontrolerem SandForce) wyniki z pudełka są wynikami testów na bardzo specyficznej próbce danych, która różni się — czasami znacznie — od danych, jakie zazwyczaj przetwarzane są na naszych komputerach.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

W przypadku benchmarku AS SSD postanowiłem przeprowadzić symulację kopiowania obrazu ISO, gry oraz programu. HyperX osiągnął w testach odpowiednio wyniki: ISO – 337 MB/s, gra – 382 MB/s oraz program – 176 MB/s. Ponownie osiągnięto średnie pułapy. Na testy rzeczywiste złożyło się uruchomienie systemu Windows i kopiowanie dużej ilości plików. Średni czas uruchomienia systemu Windows wyniósł 13,4 sekundy, natomiast przy kopiowaniu 30 GB danych (30 720 plików, każdy o rozmiarze 1 MB) dysk Kingstona poradził sobie z tym zadaniem w 180 sekund, osiągając średni transfer na poziomie 173 MB/s.

Ogólnie dysk stworzony przez Kingstona wypadł całkiem przyzwoicie. Choć nie udało się uzyskać deklarowanych maksymalnych wartości odczytu i zapisu to w testach zarówno syntetycznych jak i w codziennych operacjach nie było źle. No, może poza dość niskim wynikiem zapisu sekwencyjnego w CrystalMarku. Z pewnością największą bolączką tego modelu jest dość wysoka cena ustalona na poziomie 1800 zł i przy tym stosunkowo mała pojemność. Jak dla mnie, można było darować sobie przydomek HyperX (wszak seria zobowiązuje), wtedy dysk z pewnością byłby tańszy a jego osiągi byłyby akceptowalne bez uczucia niedosytu.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (12)
Zobacz także