Nawigacje i mobilne mapy nie rozładowują korków, przenoszą je tylko w inne miejsca

Nawigacje i mobilne mapy nie rozładowują korków, przenoszą je tylko w inne miejsca

Korek z depositphotos
Korek z depositphotos
19.03.2018 15:48, aktualizacja: 19.03.2018 16:06

Przed popularnością nawigacji, takich jak Mapy Google czy Waze, korki omijali przede wszystkim kierowcy, którzy wiedzieli w jakich godzinach korkują się główne drogi i znali trasę, która pozwalała uniknąć stania wraz z innymi. Teraz wystarczy zainstalować odpowiednią aplikację na smartfonie, aby z wyprzedzeniem otrzymać informację o korku i nową trasę z objazdem. Co się więc stanie, jeśli znaczna część kierowców postanowi pojechać bocznymi drogami?

Wyniki badań dostarczonych przez Uniwersytet Kalifornijski wskazują, że działanie aplikacji nawigacyjnych może być odmienne od oczekiwanego. Winne jest automatyczne wyznaczanie trasy. Omijanie korków miało umożliwić rozładowanie korków oraz w dużych miastach skrócić czas podróży z punktu A do punktu B. Owszem rozwiązanie sprawdza się, gdy skorzystają z niego nieliczni. Jeśli jednak wielu kierowców zdecyduje się na wybranie bocznych dróg, to spora część samochodów zostanie przeniesiona na drogi, które nie były projektowane, aby obsłużyć większe natężenie ruchu.

Alexandre Bayen, dyrektor Instytutu Badań Transportu na Uniwersytecie Kalifornijskim, wraz z zespołem naukowców przygotował wideo, które przedstawia negatywne skutki korzystania z aplikacji nawigacyjnych. Wystarczy, że 20% uczestników ruchu będzie korzystało z informacji o natężeniu ruchu, wybierając poboczne drogi, a pojawią się korki w nowych miejscach.

Driving Under the Influence of Apps

Jak zauważa Bayen, aplikacje nawigacyjne stają się coraz popularniejsze. Dla wielu kierowców są one standardowym wyposażeniem podczas jazdy samochodem. Mapy Google są w końcu darmowe i domyślnie instalowane są na większości smartfonów z Androidem. Według ankiety przeprowadzonej w USA, 90 procent kierowców przyznaje, że zdarzyło im się korzystać z map w smartfonie, które automatycznie wyznaczały trasę.

Skutki wzrostu użytkowników aplikacji nawigacyjnych odczuwają także mieszkańcy osiedli. Niecały rok temu pisaliśmy o problemach w Meryland, w miasteczku Takoma Park. Kierowcy korzystający z nawigacji zaczęli znacznie częściej przejeżdżać przez spokojne osiedle. Ruch na niewielkich uliczkach wzrósł nagle do kilkuset samochodów dziennie. Niestety, jak pokazują nowe badania, podobnych niekorzystnych zgłoszeń ciągle przybywa.

Alexandre Bayen zaproponował rozwiązanie, które mogłoby się przyjąć wyłącznie, jakby na twórców nawigacji nałożyć regulacje prawne. Aplikacje musiałaby bowiem zacząć ze sobą współpracować. Wymiana danych miałaby posłużyć do rozsądnego rozmieszczenia kierowców na drogach, tak by większość pojazdów pozostała jednak na głównych drogach, które są właśnie przeznaczone do obsługi znacznie większej liczby samochodów.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (44)