Oświadczenie na Facebooku niczego nie zmienia. To "łańcuszek"

Oświadczenie na Facebooku niczego nie zmienia. To "łańcuszek"

Przykładowe "oświadczenie" na Facebooku
Przykładowe "oświadczenie" na Facebooku
Źródło zdjęć: © Facebook, Pixabay, dobreprogramy
Oskar Ziomek
13.11.2023 11:03, aktualizacja: 13.11.2023 11:23

Facebook w ostatnich dniach opływa w posty, w których użytkownicy przekonani o zasadności takiego działania, publikują oświadczenie o braku zgody na przetwarzanie swoich zdjęć czy historii wiadomości. To typowy "łańcuszek", który nie ma wpływu na zasady korzystania z serwisu.

Wszystkich użytkowników Facebooka obowiązuje bowiem regulamin korzystania z serwisu, który trzeba zaakceptować podczas zakładania konta i później przy okazji zmian. W ostatnim czasie do użytkowników Facebooka dociera komunikat o wprowadzonym płatnym wariancie serwisu, co budzi kolejne obawy. Niektórzy od lat są jednak przekonani, że publikacja na swoim profilu jakiegokolwiek oświadczenia czy infografiki miałaby sprawić, że Facebook będzie je respektować i - jak w tym przypadku - zaprzestanie przetwarzania zdjęć czy historii wiadomości, co próbują osiągnąć osoby publikujące takie materiały.

Nic bardziej mylnego. Różne formy "oświadczenia" pojawiającego się w postach nie mają żadnej mocy prawnej, choć temat cyklicznie od wielu lat wraca na języki użytkowników. Pierwsze posty tego rodzaju pojawiły się już w 2012 roku, a najnowszy łańcuszek sugeruje, że oświadczenie jest niezbędne w związku z "wprowadzanymi jutro" nowymi zasadami przy okazji zmiany nazwy na Meta. Przypominamy, że to zmiana z października 2021 roku, niezależna od ewentualnych modyfikacji regulaminu, które mogą być wprowadzane równolegle i każdy użytkownik Facebooka jest o nich informowany.

Przykładowa treść "oświadczenia", która krąży po Facebooku
Przykładowa treść "oświadczenia", która krąży po Facebooku© Facebook

Zakładając konto na Facebooku, każdy akceptuje nie tylko regulamin, ale także zasady ochrony prywatności oraz zasady stosowania plików cookie. To spisy reguł, dzięki którym Facebook w praktyce może działać tak, jak oczekują tego użytkownicy - w dodatku domyślnie bez pobierania opłat, co związane jest między innymi z reklamodawcami. Wśród reguł można znaleźć między innymi zapis o przetwarzaniu:

  • publicznych danych użytkownika (w tym imienia, nazwiska, nazwy użytkownika oraz zdjęcia profilowego),
  • tworzonych treści, takich jak posty, komentarze lub materiały audio,
  • wykorzystywanych hasztagów,
  • treści przekazywanych za pośrednictwem funkcji aparatu lub ustawień rolki z aparatu, bądź poprzez funkcje głosowe.

"Nasze systemy automatycznie przetwarzają informacje, które zebraliśmy na temat Ciebie i innych podmiotów i które przechowujemy w celu oceny i poznania Twoich interesów i preferencji oraz personalizowania sposobów korzystania przez Ciebie z Produktów firmy Meta zgodnie z naszym regulaminem" - brzmi krótkie wyjaśnienie w długiej tabeli dostępnej w zasadach ochrony prywatności.

Meta wspomina także, że na potrzeby dostarczania i ulepszania produktów przewiduje gromadzenie, przechowywanie, udostępnianie oraz weryfikowanie (także ręczne przez pracowników) szeregu wspomnianych wyżej danych zgromadzonych o użytkowniku, w tym na potrzeby analiz, dostarczania i dobierania funkcji oraz ułatwiania udostępniania treści oraz statusu.

Co jednak najważniejsze, odstępstwa od tych zasad po prostu nie ma, a szczególnie naiwne jest założenie, że jakąś formą negocjacji zaakceptowanych wcześniej przez użytkownika reguł miałoby być oświadczenie umieszczone w poście. Facebook jasno informuje, jak przetwarza dane o użytkownikach, a jeśli ktoś nie chce akceptować zasad, pozostaje mu rezygnacja z korzystania z serwisu.

Oskar Ziomek, redaktor prowadzący dobreprogramy.pl

Programy

Zobacz więcej
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (25)