Po co szachiście komputer, który mógłby go pokonać w każdej chwili? (wywiad)

Po co szachiście komputer, który mógłby go pokonać w każdej chwili? (wywiad)

Jan-Krzysztof Duda
Jan-Krzysztof Duda
kowalczyk artur
Konstanty Młynarczyk
18.02.2022 17:06, aktualizacja: 19.02.2022 12:08

Na szachach można zarobić, ale nie rzuciłem studiów, a przed zawodami unikam social mediów - mówi w rozmowie z DP arcymistrz szachowy Jan-Krzysztof Duda.

Konstanty Młynarczyk, dobreprogramy: Zacznijmy od technologii. Jak trenuje się w szachach z komputerem? Czy widać postęp w sile gry algorytmów?

Jan-Krzysztof Duda, arcymistrz szachowy: Szachy są obecnie bardzo mocno oparte na technologiach informatycznych. Praktycznie każdy szachista, który grywa w turniejach (wliczając w to też pewną grupę amatorów), musi posiadać laptopa z szybkim procesorem, ale także specjalistyczne oprogramowanie do analizy partii i liczenia wariantów. Im wyższy poziom, tym silniejszy musi być komputer (ja mam do dyspozycji laptopy, desktopy, serwery, czy też wreszcie chmurę obliczeniową), aby szybciej i dokładniej wykonywał obliczenia. Dopiero rezultaty jego pracy są podstawą do "wkroczenia czynnika ludzkiego", czyli szachisty, który na bazie swojego doświadczenia ocenia, czy propozycja komputera rzeczywiście jest słuszna i ewentualnie poprawia wyniki lub zwraca do ponownego przeliczenia, dodając nowe kryteria. Generalnie praca nudna, ale obowiązkowa.

Teraz wyjdzie moja szachowa ignorancja: powiedziałeś, że komputer proponuje ruchy. Myślałem, że trenuje się, grając przeciwko komputerowi?

Praca z programem szachowym polega na wykorzystaniu jego możliwości do analizy pozycji i znajdywaniu luk w wariantach. Zawodnicy nie grają z komputerami w takim rozumieniu, jak gra się z człowiekiem. Nie miałoby to sensu. Programy za dobrze już grają. Sens polega na umiejętnym zazadaniowaniu silnika szachowego, a potem ocenie prawidłowości rezultatów, jakie zwraca. A tu już jest subiektywna sprawa każdego zawodnika.

Jakie są najsilniejsze dziś algorytmy? Czy jest wśród nich google'owy Alpha?

Komputery szachowe znane są już od lat siedemdziesiątych i z czasem stawały się coraz mocniejsze. Dziś człowiek nie ma z nimi szans, natomiast nauczył się korzystać z wyników ich prac. Algorytmy są coraz lepsze, w tym pojawiły się takie, które oparte są na uczeniu maszynowym. Obecnie większość szachistów pracuje z programami opartymi na przetwarzaniu przez procesory (Intel, AMD) lub karty graficzne (NVIDIA). Najpopularniejszym programem wśród szachistów jest obecnie Stockfish. Ale używany jest też Leela Chess Zero oparty na algorytmach Alpha Zero, a ostatnio pojawiły się pierwsze programy na komputery kwantowe.

Czy wydajność komputera do treningu ma znaczenie i w ogóle jakie warunki musi spełniać komputer, żeby był dobrym partnerem do treningu szachowego?

Moc obliczeniowa jest kluczowa! Wykorzystuje się więc głównie procesory serwerowe lub desktopowe oraz karty graficzne. Im mocniejszy chip, tym szybciej otrzymuje się wyniki. Szachista z czołówki światowej musi mieć do dyspozycji różne rodzaje komputerów od laptopa z superszybkim procesorem, aż po superkomputery. Na turnieju mam ze sobą laptopa, a drugiego ma trener. Osobiście w codziennej pracy w tym momencie korzystam z mobilnej stacji roboczej ThinkPada P1 trzeciej generacji. Ważne jest, aby komputer był niezawodny, gdyż ewentualna awaria może spowodować, że nie będę mógł korzystać z infrastruktury, którą mam albo na laptopie, albo zdalnie.

Chętnie dowiedziałbym się trochę o życiu mistrza szachów: czy z szachów można wyżyć?

To zależy od oczekiwań. Czołówka światowa żyje całkiem nieźle. Za mistrzostwo świata Carlsen dostał 1,2 mln dolarów, ja za Puchar Świata zainkasowałem 110 tys. dolarów, a za wicemistrzostwo świata w szachach błyskawicznych 50 tys. dolarów. Mistrz i mistrzyni Polski otrzymali za zwycięstwo po 60 tys. zł. Słabsi arcymistrzowie dorabiają trenując, co jest całkiem dobrym dziś zawodem, gdyż szachy stały się bardzo popularne.

Jakie pieniądze trzeba włożyć na start? No i co póki nie jest się mistrzem…?

Aby grać amatorsko, wystarczy komplet szachów, zegar oraz kilka książek lub kursów w internecie. Jednak potem zaczynają się pojawiać znaczące koszty. Dobry trener ma stawkę ponad 100 zł za godzinę, wyjazd na turniej w Polsce to kwota ok. 2 tys. zł od osoby, za granicę odpowiednio więcej. Wynika to z faktu, że turniej trwa ok. 10 dni i trzeba pokryć dojazd, nocleg i wyżywienie. No i wpisowe do samych zawodów. Wielu rodziców traktuje szachy jako inwestycję w rozwój dziecka, które poza tym, że nabywa wiele istotnych dla dalszego życia umiejętności, to ma możliwość poznania kraju, czy świata. Szachy są w wielu elementach podobne do tenisa. W moim przypadku dopiero bycie w światowej czołówce pozwoliło mi na poczucie komfortu finansowego. Od kilku lat wygrywam niezłe pieniądze, a do tego pokrywane są wszystkie moje koszty i dostaję honoraria za sam przyjazd na turniej. Wcześniej raczej byłem na minusie.

Czyli często trzeba godzić karierę sportową z jakimiś innymi ścieżkami kariery?

Ja jestem skupiony całkowicie na szachach. Jednak postanowiłem kontynuować edukację, studiując na krakowskiej AWF. W ten sposób robię dwie rzeczy za jednym razem, bo przygotowuję sobie alternatywną ścieżkę kariery w sporcie oraz mam do dyspozycji profesjonalnych specjalistów i wreszcie bazę treningową. Wielu szachistów studiuje na "normalnych" studiach, po których mają świetną pracę i całkiem nieźle zarabiają. Nawet więcej niż ja 😉

To do zrobienia? Jak wiele czasu zajmuje trenowanie, wyjazdy na zawody?

Sezon trwa praktycznie cały rok. Kalendarz startów jest bardzo napięty, a jak nie gram, to trenuję. Nawet w Boże Narodzenie graliśmy na Mistrzostwach Świata (w zeszłym roku w Warszawie). Gram mniej więcej 100 dni w roku. Ok. 200 dni to trening, a reszta to uczelnia i wreszcie dni wolne, których nie jest za wiele. Ostatnio też jestem mocno absorbowany przez media, co jest związane ze wzrostem popularności szachów, ale też moimi wynikami.

Czy stosujesz jakieś specjalne diety, higienę psychiczną (na przykład nie zaglądając na media społecznościowe albo oczyszczając umysł binge-watchując Ricka i Morty'ego)? A może jakieś ćwiczenia fizyczne?

Jedzenie jest bardzo ważne dla szachisty. Szczególnie na zawodach. Partia zaczyna się zwykle o 15:00, więc odpowiednie śniadanie i obiad to podstawa. Podczas partii organizm musi mieć energię, ale też musi ją odpowiednio zużywać, a pełen brzuch w tym nie pomaga. W trakcie zawodów skupiam się wyłącznie na nich.

Trening kondycyjny jest bardzo ważnym elementem treningu szachowego. Partie potrafią trwać wiele godzin (vide szósta partia meczu o mistrzostwo świata Carlsen – Nepomniachtchi trwająca 8 godzin), a do tego jest ich w turnieju 9, 11, a nawet 13. To w pewnym sensie wymusza pracę nad kondycją i wytrzymałością. No i wreszcie praca z psychologiem. To jest już bardzo indywidualna sprawa każdego zawodnika, gdyż każdy jest inny i inaczej reaguje na stres i presję.

Oczywiście dochodzą do mnie komentarze, ale staram się do nich nie odnosić, a ewentualne oceny zostawiam na po zawodach. Co jakiś czas robię spotkanie z kibicami na popularnych platformach szachowych, gdzie dzielę się swoimi przemyśleniami oraz odpowiadam na pytania. Telewizji nie oglądam, ale lubię czasami obejrzeć dobry film. Jestem dla przykładu fanem Jamesa Bonda. Ale są momenty, gdy bez dobrej komedii się nie obejdę.

Właśnie, jak już jesteśmy przy filmach - czy oglądałeś "Gambit Królowej"? Co sądzisz o tym serialu? Czy "myślenie szachowe" przydaje się w życiu?

"Gambit Królowej" to pierwszy film/serial, gdzie przyłożono się do warstwy szachowej. Zostało to docenione przez środowisko szachowe, które zwraca uwagę na detale. Nie ma nic gorszego, jak nierealna lub po prostu nieprawidłowa pozycja na szachownicy. W tym serialu partie były prawdziwe i przedstawione bez błędów. Konsultowali je najwybitniejsi szachiści, w tym Garry Kasparow.

Wspomniałeś Kasparowa. To się świetnie składa, bo chciałem zapytać, czy w twoim odczuciu zwycięstwo komputera w walce z Kasparowem podważa w jakikolwiek sposób sens zawodów szachowych (bo przecież komputery i tak są lepsze). A może po tych wszystkich latach ludzie stali się skuteczniejsi?

Deep Blue pokonał Kasparowa i zmieniło to szachy jako sport na lepsze. Po prostu ludzie nauczyli się wykorzystywać jego potencjał dla poprawy jakości gry w szachy. To też oznacza, że dawni mistrzowie nie mieliby łatwiej w dzisiejszych turniejach szachowych. To, co w szachach jest wartościowe, to fakt, że wszystkie te umiejętności na co dzień można stosować w życiu. I nie chodzi tylko o sam aparat analityczny, ale o radzenie sobie z porażkami (też i zwycięstwami), presją czy wreszcie umiejętność podejmowania prawidłowych decyzji w skończonym okresie.

Czyli warto grać w szachy?

Pozytywów jest wiele, dlatego mówi się, że szachy to zarówno sport, jak i sztuka i nauka. Na pewno na graniu w szachy nikt nie straci, a zyskać można wiele.

Programy

Zobacz więcej
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)