Blog (119)
Komentarze (364)
Recenzje (0)
@CarlitoNeoTest Mercedes EQC – elektryczna (r)ewolucja

Test Mercedes EQC – elektryczna (r)ewolucja

18.04.2021 01:15, aktualizacja: 27.04.2021 22:36
722465

Swego rodzaju strach i obawa przed samochodami elektrycznymi maleje i da się to wyczuć między innymi w rozmowach z kierowcami, którzy mają dość radykalne i konserwatywne podejście do elektromobilności. Obawy jednak są i zapewne minie jeszcze sporo czasu, zanim całkowicie znikną. Jak długo? Od czego to zależy? Postanowiłem sprawdzić to na własnej skórze podczas testu nowego Mercedesa EQC.

Bez wtyczki nie podchodź!

Czy samochody elektryczne są złe? Oczywiście, że nie, bowiem ich wydajność, osiągi, kultura i komfort jazdy są nieporównywalnie lepsze w porównaniu do samochodów z silnikami konwencjonalnymi. Owszem, ciągle mamy do nich sceptyczne podejście, ale podobne zjawisko miało miejsce w czasach, gdy na ulicach pojawiały się pierwsze samochody zastępując powozy konne, dorożki etc. Też każdy patrzył na nie sceptycznie, niemal wrogo i bez zrozumienia. Być może jesteśmy świadkami kolejnej, niemal epokowej rewolucji w motoryzacji. Czy są jakieś problemy? Kiedyś były, są również i teraz.

722469

Największym problemem jest infrastruktura, a konkretniej ilość, jakość oraz rozmieszczenie szybkich ładowarek. Gdyby nie przeciętne, szczególnie w mniejszych miastach, usytuowanie ładowarek, korzystanie z samochodów elektrycznych byłoby zupełnie bezproblemowe. W Warszawie samochód elektryczny jest świetną alternatywą dla pojazdu z silnikiem spalinowym, bowiem zagęszczenie ładowarek jest więcej niż zadowalające. Niestety problem pojawia się, gdy chcemy pojechać w dłuższą trasę lub musimy użytkować samochód elektryczny w mniejszym mieście. Ja testowałem EQC w Radomiu i muszę przyznać, że było to stresogenne doświadczenie.

722471

Po pierwsze – ładowarki. Konkretniej to ich brak, bowiem w aplikacji PlugShare znalazłem cztery lokalizacje (cztery!) na całe miasto. Odwiedziłem dwie – strata czasu. Ładowarka jest, ale wolna i dostępna w godzinach pracy pobliskiego przedsiębiorstwa. Kolejne dwie dużych sieci tj. Orlen i GreenWay. Nie działają… Akurat obie! Najbliższa w miarę pewna ładowarka? Pod Białobrzegami czyli 35 km za Radomiem. Gdy komputer wskazywał 50 km zasięgu, perspektywa podróży w jedną stronę była dość martwiąca. A jeśli ładowarka nie działa, lub jest zepsuta? No cóż, zaryzykowałem i się udało, ale zmarnowałem sporo czasu i 70 km zasięgu. Wniosek? Samochody elektryczne w małych i/lub kompletnie niedostosowanych infrastrukturalnie miastach nie mają sensu.

Oczywiście można je ładować z gniazdka lub zainwestować w przydomową szybką ładowarkę tzw. Wallbox, ale moim zdaniem to raczej półśrodek. Nie o to w tym wszystkim chodzi. Ładowanie z gniazdka od 0 do 100% według kalkulatora na stronie Mercedesa trwa – uwaga – ponad 46 godzin! To prawie dwie doby! Ja tego nie kupuję.

722474

To już nie jest problem wydajności baterii, ich pojemności, sprawności, technologii itp. Gdyby infrastruktura była odpowiednia, nawet obecnie stosowane ogniwa byłyby po prostu OK. Naturalnie, producenci powinni dążyć do poprawy szybkości ładowania, pojemności, zwiększania zasięgu, ale to na nic, jeśli infrastruktura będzie tkwić w miejscu. Całe szczęście powoli, mozolnie i leniwie, ale pojawiają się nowe punkty ładowania. Może za rok, może za dwa idea samochodu elektrycznego będzie akceptowalna. Na chwilę obecną jeszcze nie wszędzie ma to sens.

Mercedes EQC – piękna galeria sprzeczności

Zanim zacznę narzekać przyznam, że Mercedes EQC to świetne auto i pomijając wspomniane wcześniej problemy z infrastrukturą, nie mam do niego większych zastrzeżeń. Zresztą problemy z infrastrukturą to nie wina Mercedesa czy jakiegokolwiek innego auta elektrycznego, a raczej faktu, że rynek motoryzacyjny wyprzedza o krok m.in. infrastrukturę i całą resztę. Zresztą nie pierwszy raz w historii.

722478

Podczas niespełna tygodnia spędzonego z EQC bardzo często pojawiały się w mojej głowie myśli związane z tym, jak wiele sprzeczności jest w tym aucie. Z jednej strony samochód elektryczny, który powinien być oszczędny i ekologiczny, z drugiej producent zaserwował nam naprawdę bogate i rozpieszczające wyposażenie. Mamy zatem podgrzewane fotele, świetny system audio Burmester, oświetlenie ambientowe, ogrzewanie postojowe, nawet masaż (co prawda nieco okrojony, ale jest). Świetnie, ale to wszystko konsumuje ogromne ilości energii. Rzecz jasna możemy się w każdej chwili doładować, nie musimy z tego wszystkiego korzystać itp. ale sam fakt, że jest to obecne, z jednej strony jest miłe i rozpieszczające, z drugiej odrobinę sprzeczne z ideą tego typu aut. No ale wolę to, niż podejście Dacii w modelu Spring.

722480
722481
722482

Ale jak to mówią: „Kto bogatemu zabroni?”. I jest w tym sporo prawdy, bowiem samochód kosztuje co najmniej 299 000 złotych i byłoby „przykro”, gdyby zabrakło wspomnianych wcześniej dodatków. Nieważne, że ich używanie zapewne ucina kilkanaście dodatkowych kilometrów z zasięgu, ale jeśli korzystamy z tego auta w dużym mieście, doładowanie się i wypicie w międzyczasie sojowego latte nie będzie najmniejszym problemem.

722484

Problemem nie jest również masa pojazdu – 2420 kilogramów. Dla porównania, niemal tyle samo waży Mercedes Klasa G 500 z 4‑litrowym V8 pod maską. Ciekawe porównanie, prawda? Jeszcze ciekawsze jest porównanie osiągów, bowiem Mercedes EQC… zdecydowanie wygrywa w sprincie od 0 do 100 km/h! Tak, to zaskakujące, ale niemiecki elektryk pierwszą setkę osiąga po upływie około 5 sekund, podczas gdy większy i z pozoru silniejszy brat potrzebuje na to niespełna 6 sekund! Jakim cudem?

Mercedes EQC i wydajność dwóch silników elektrycznych

Siła – dosłownie i w przenośni – Mercedesa EQC tkwi w dwóch silnikach elektrycznych o mocy ponad 200 KM każdy, umieszczonych przy przedniej i tylnej osi. Moc łączna układu to 408 KM, zaś moment obrotowy to imponujące 760 Nm. Już na papierze wygląda to interesująco, ale pamiętajmy, że mamy do czynienia z autem elektrycznym, a to oznacza, że te nieskromne cyferki są w stanie zadziałać od razu, momentalnie po wciśnięciu pedału gazu. Przyspieszenie jest natychmiastowe i po prostu wbija w fotel. Na każdym to zrobi wrażenie, uwierzcie, na każdym.

722488

Naturalnie przyspieszaniu towarzyszy… cisza. Żadnych spektakularnych efektów oprócz wgniatania w fotel. Owszem, odrobinę ponad 5 sekund do setki nie jest wynikiem spektakularnym, ale mówimy tu o aucie, które waży 2,4 tony, a to już dość konkretna masa. Ale o ile Audi e‑tron przyspiesza znacznie gorzej – 6,6 sekundy od 0 do 100 km/h (5,7 w trybie boost) – tak Jaguar I‑Pace ma jeszcze lepszy wynik, bowiem setkę osiąga w 4,8 sekundy. Być może dla niektórych problemem będzie ograniczona elektronicznie prędkość maksymalna – w EQC jest to 180 km/h, w dwóch pozostałych o 20 km/h więcej – ale z drugiej strony nie każdy korzysta z pełnych możliwości auta w tym zakresie.

172526
172527
172528
172529

No ale najważniejsze – zasięg. Z tym nie jest źle, ale tak jak wspomniałem wcześniej, trzeba się mocno pilnować podczas korzystania z elementów wyposażenia, bowiem zasięg bardzo szybko topnieje, gdy zechcemy włączyć ogrzewanie foteli itp. Baterie o pojemności łącznej 80 kWh w teorii wystarczą nawet na 400 kilometrów, w praktyce będzie to 300‑350 przy normalnej jeździe bez żałowania sobie wszystkich przyjemności. Dynamiczna jazda i pokazywanie w mieście „kto rządzi” na światłach uszczupli zasięg o co najmniej 50 km. Mało? Dużo? Moim zdaniem nie jest źle i jeśli tylko podróżujemy po mieście, które zostało hojnie obdarzone punktami ładowania, korzystanie z tego auta to czysta przyjemność. Ładowanie „do pełna” z ładowarki 50 kW trwa około półtorej godziny.

Mercedes EQC. Czy jest drogi?

Tanio nie jest, ale to elektryk klasy premium, więc trudno spodziewać się okazyjnego cennika. Auto kupimy za co najmniej 299 000 złotych. Dla porównania Audi e‑tron kosztuje co najmniej 308 400, a Jaguar I‑Pace od 359 500 złotych. Mercedes jest więc wyraźnie tańszy od konkurentów. Naturalnie to tylko cena wyjściowa, bo za wiele gadżetów trzeba zapłacić. Jeśli wybierzemy odmianę Sport ze standardowym pakietem AMG, musimy przygotować co najmniej 347 000 złotych. Po dodaniu wszystkich gadżetów i opcji, przekroczenie 400 000 złotych nie będzie najmniejszym problemem.

722499
722500

Mercedes EQC. Podsumowanie testu

Spędziłem z Mercedesem EQC prawie tydzień i wiecie co? Spędziłbym kolejny. I jeszcze kilka. Bo to naprawdę udane auto. Świetnie wykonane, prowadzące się w zaskakująco przyjemny sposób. Bardzo komfortowe i nadspodziewanie zwrotne w mieście. W trasie bardzo ciche i niezwykle dynamiczne. Czy oszczędne? Trudno to jednoznacznie ocenić w przypadku auta elektrycznego. Przelicznik w aucie z silnikiem spalinowym jest bardzo prosty, ale w elektryku na zużycie energii wpływa wiele aspektów. Oczywiście mogłoby być o wiele lepiej pod każdym względem. Mówię o wygodzie związanej z eksploatacją, zasięgiem, pojemnością baterii itp., ale na to przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.

ZALETY

+Imponująca dynamika

+Bardzo wysoki komfort podróży

+Subiektywnie – ciekawa stylistyka

+Przyzwoity zasięg

+Świetne wyciszenie

+Sprawnie działające systemy wspomagania jazdy

WADY

-Spore zużycie energii – osiągnięcie deklarowanych 417 km raczej niewykonalne

-Bateria mogłaby być większa

-Bardzo niewielki prześwit

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)