Czołowa firma cybersec zhakowana. Atak zleciły rosyjskie służby Strona główna Aktualności10.12.2020 17:51 fot. Alexei Druzhinin\TASS via Getty Images Udostępnij: O autorze Jakub Krawczyński @jak.kra Firma FireEye, której wartość rynkowa wynosi 3,5 miliarda dolarów zajmuje się wykrywaniem i eliminowaniem zagrożeń związanych z cyberbezpieczeństwem. To jedna z największych korporacji tego typu na świecie. Korzystają z niej giganci, jak holding bankowy JP Morgan Chase, Sony Pictures czy też drugi największy dostawca ubezpieczeń zdrowotnych w USA, Anthem. Tymczasem FireEye ostatnio samo padło ofiarą ataku hakerów. FireEye znane jest z bardzo złożonego systemu zabezpieczeń. Mimo tego, w zeszły wtorek 8 grudnia 2020 r. doszło do ich złamania. Pracownicy firmy przyznali, że z takimi technikami nie mieli jeszcze nigdy w życiu do czynienia. To niepokojące, gdyż FireEye to lider w branży zabezpieczeń cyfrowych. Cyberprzestępcy mogli zyskać dostęp do narzędzi ochrony opracowanych przez firmę, a to oznacza, że organizacje i biznesy na całym świecie mogą się czuć teraz jeszcze bardziej zagrożone. Skutki ataku były natychmiastowo odczuwalne na giełdzie. Wartość akcji FireEye spadła aż o 7 procent, gdy tylko firma opublikowała blog z powiadomieniem o ataku hakerów. Korporacja nie odkryła dotąd żadnego śladu, że jej narzędzia są używane przez cyberprzestępców. Na wszelki wypadek jednak, FireEye postanowiło wydać kilka narzędzi na Githubie, które pozwala na zidentyfikowanie, czy dany atak został wykonany z pomocą rozwiązań FireEye. Śledztwo w tej sprawie prowadzi FBI, które zdołało już ustalić, że hakerzy byli finansowani przez jeden z rządów. Według raportu Washington Post, chodzi o Rosję i grupę na usługach Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej. Internet Bezpieczeństwo Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także Hakerzy atakują badających koronawirusa. Chcą informacji o potencjalnej szczepionce 11 maj 2020 Materiał prasowy Internet Bezpieczeństwo Koronawirus 3 Mają ogromne fortuny, a nie potrafili się zabezpieczyć w sieci. Oto najnowsze ofiary hakerów 13 maj 2020 Jakub Krawczyński Bezpieczeństwo 47 Microsoft Teams: hakerzy mogli kraść konta. Wystarczył zabawny obrazek 27 kwi 2020 Jakub Krawczyński Oprogramowanie Bezpieczeństwo 21 Hakerzy chwalili się, że mają brudy na Trumpa, a... wyszedł kapiszon 17 maj 2020 Jakub Krawczyński Internet Bezpieczeństwo 13
Udostępnij: O autorze Jakub Krawczyński @jak.kra Firma FireEye, której wartość rynkowa wynosi 3,5 miliarda dolarów zajmuje się wykrywaniem i eliminowaniem zagrożeń związanych z cyberbezpieczeństwem. To jedna z największych korporacji tego typu na świecie. Korzystają z niej giganci, jak holding bankowy JP Morgan Chase, Sony Pictures czy też drugi największy dostawca ubezpieczeń zdrowotnych w USA, Anthem. Tymczasem FireEye ostatnio samo padło ofiarą ataku hakerów. FireEye znane jest z bardzo złożonego systemu zabezpieczeń. Mimo tego, w zeszły wtorek 8 grudnia 2020 r. doszło do ich złamania. Pracownicy firmy przyznali, że z takimi technikami nie mieli jeszcze nigdy w życiu do czynienia. To niepokojące, gdyż FireEye to lider w branży zabezpieczeń cyfrowych. Cyberprzestępcy mogli zyskać dostęp do narzędzi ochrony opracowanych przez firmę, a to oznacza, że organizacje i biznesy na całym świecie mogą się czuć teraz jeszcze bardziej zagrożone. Skutki ataku były natychmiastowo odczuwalne na giełdzie. Wartość akcji FireEye spadła aż o 7 procent, gdy tylko firma opublikowała blog z powiadomieniem o ataku hakerów. Korporacja nie odkryła dotąd żadnego śladu, że jej narzędzia są używane przez cyberprzestępców. Na wszelki wypadek jednak, FireEye postanowiło wydać kilka narzędzi na Githubie, które pozwala na zidentyfikowanie, czy dany atak został wykonany z pomocą rozwiązań FireEye. Śledztwo w tej sprawie prowadzi FBI, które zdołało już ustalić, że hakerzy byli finansowani przez jeden z rządów. Według raportu Washington Post, chodzi o Rosję i grupę na usługach Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej. Internet Bezpieczeństwo Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji