Nexusy wzorem Androida? Tylko w świecie niepoprawnych optymistów Strona główna Aktualności14.04.2015 19:30 Udostępnij: O autorze Łukasz Tkacz Nexusy powodują coraz więcej problemów, a Google zdecydowanie nie przykłada się do poprawnego aktualizowania swoich najważniejszych urządzeń. Posiadacze Nexusa 5 zgłaszają kolejne problemy, tym razem aktualizacja do Androida 5.1 ma powodować nieprawidłowe działanie aplikacji do obsługi kamery. Niestety, to kolejny przykład na to, że Nexusy to nie świetna okazja cenowa, lecz ciągła walka z licznymi kompromisami. Problemy pojawiły się zaraz po wprowadzeniu aktualizacji do najnowszego Androida. Użytkownicy mogli wykonać ją w trybie OTA tj. pobierając aktualizację na urządzenie. Niestety, coś poszło nie tak, bo niektórzy użytkownicy skarżą się na problemy z działaniem aplikacji kamery. Jeżeli zechcemy zrobić zdjęcie w jakimś programie (np. Twitterze, Facebooku), to aplikacja od Google sama się zamyka. Często sytuacja zdarza się nawet po zwykłym uruchomieniu kamery. Rozwiązaniem jest ponowne uruchomienie telefonu, ale po jakimś czasie problem zaczyna się powtarzać. Nie tak powinny wyglądać aktualizacje od firmy, która przecież tworzy Androida i powinna dawać przykład. Problemy tego egzemplarza to nie pierwszy i zapewne nie ostatnia porażka ze strony Google. Seria ta z jednej strony jest udana, z drugiej natomiast pełna niedoróbek, które potrafią w codziennym użytkowaniu znacznie uprzykrzyć życie. Jako osoba używająca kilku Nexusów mogę wspomnieć o przypadkach, jakie dotykały wiele osób. W Galaxy Nexusie mieliśmy do czynienia z wypalającymi się ekranami AMOLED, mierną warstwą ochronną na wyświetlaczu, a także w zupełnym zignorowaniu tego modelu w procesie aktualizacji. Nexus 4 był lepszy, ale nie idealny: szklany tył tego telefonu potrafił pękać sam z siebie, początkowo zupełnie płaski zapewniał także nad wyraz udany „system automatycznego wyciszania”: kładziemy telefon na blacie ekranem do góry i mamy pewność, że przegapimy wszystkie, nawet bardzo ważne telefony. Pomogło dopiero wprowadzenie niewielkich nóżek. Warto dodać, że choć model ten posiadał wyświetlacz ten sam co w LG Optimusie G, jego fabryczna kalibracja wołała o pomstę do nieba i raziła oczy wyblakłymi obrazami. Idziemy dalej: Nexus 5 to niemalże kopia LG G2. Tyle tylko, że ze znacznie gorszym aparatem, akumulatorem o mniejszej pojemności, oraz cichym i kiepskim głośnikiem. Do tego doliczmy oczywiście problemy programowe takie jak ten związany z aplikacją kamery. Z najnowszym Nexusem 6 nie jest lepiej. Choć sprzętowo wydaje się mocarzem, wszystko psuje domyślnie włączone szyfrowanie. Za jego sprawą nowy model bywa wolniejszy od Nexusa 5. Nie lepiej było i w tabletach: pierwsza generacja Nexusa 7 posiada bardzo wolną pamięć zewnętrzną. Google chciało to naprawić oprogramowaniem (a dokładnie fstrim), lecz to nie zawsze pomaga. Druga generacja z 2013 roku miała być lepsza. Niestety, tutaj sporo użytkowników natknęło się na problem z działaniem dotyku, szwankującym GPS-em, a także niespodziewanymi restartami. Nexus 10: wolne działanie Wi-Fi po aktualizacji do Androida 5. Nexus 9: problemy z podświetleniem ekranu i spasowaniem obudowy powodujące problemy w obsłudze przycisków znajdujących się na niej. Lista jest długa, a przecież obejmuje głównie potknięcia sprzętowe. Google nie dba o swój sprzęt i nie sprawdza go w sposób odpowiedni nawiązując współpracę z różnymi producentami. Google nie dba także o swoje oprogramowanie, co pokazały liczne problemy w najnowszej i wcześniejszych wersjach Androida: brak grudnia w kalendarzu w wersji 4.2, problemy z działaniem sieci bezprzewodowej, rozłączanie Bluetooth, czy wreszcie wycieki pamięci w Lollipopie to tylko przykłady na to, że testerami jesteśmy my, użytkownicy. Najczęściej to również użytkownicy muszą naprawiać problemy na urządzeniach z serii Nexus, walcząc o to, aby sprzęt, za który zapłacili niemałe pieniądze działał w sposób prawidłowy. Dodajmy coś jeszcze: czysty Android jest stosunkowo prosty i mocno ograniczony, wszystko musimy robić sami. Nakładki producentów są nie tylko bardziej funkcjonalne, ale i coraz lżejsze, nawet w przypadku urządzeń Samsunga i znienawidzonego przez wielu TouchWiza. Co prawda Google cyklicznie wypuszcza aktualizacje, bo Android 5.1 miał rozwiązać wiele problemów. Jak widać, wniósł nowe. Ten, kto jeszcze liczy na tani sprzęt i czystego Androida w formie Nexusów żyje w świecie marzeń i fantazji. To nie dobry wybór, lecz walka z ciągłymi kompromisami. Już lepiej wypada Microsoft, który co prawda często potrafi sporo zepsuć swoimi aktualizacjami, ale w końcu wydaje ich poprawne wersje. W przypadku Androida zostajemy pozostawieni sami sobie. Sprzęt Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także Mapy Google w Android Auto – przegląd ustawień, które nie wszyscy znają 29 sty 2020 Oskar Ziomek Oprogramowanie Poradniki TechMoto 23 Google Sklep Play sam zainstaluje aplikacje po premierze. Wystarczy się zarejestrować 29 sty 2020 Jan Domański Oprogramowanie Internet 17 Windows 10 i połączenia przez "Twój telefon" – jak podłączyć smartfon? 28 sty 2020 Oskar Ziomek Oprogramowanie Poradniki 82 Najlepsza nawigacja samochodowa – jaką warto wybrać? 1 lut 2020 Oskar Ziomek Poradniki TechMoto 27
Udostępnij: O autorze Łukasz Tkacz Nexusy powodują coraz więcej problemów, a Google zdecydowanie nie przykłada się do poprawnego aktualizowania swoich najważniejszych urządzeń. Posiadacze Nexusa 5 zgłaszają kolejne problemy, tym razem aktualizacja do Androida 5.1 ma powodować nieprawidłowe działanie aplikacji do obsługi kamery. Niestety, to kolejny przykład na to, że Nexusy to nie świetna okazja cenowa, lecz ciągła walka z licznymi kompromisami. Problemy pojawiły się zaraz po wprowadzeniu aktualizacji do najnowszego Androida. Użytkownicy mogli wykonać ją w trybie OTA tj. pobierając aktualizację na urządzenie. Niestety, coś poszło nie tak, bo niektórzy użytkownicy skarżą się na problemy z działaniem aplikacji kamery. Jeżeli zechcemy zrobić zdjęcie w jakimś programie (np. Twitterze, Facebooku), to aplikacja od Google sama się zamyka. Często sytuacja zdarza się nawet po zwykłym uruchomieniu kamery. Rozwiązaniem jest ponowne uruchomienie telefonu, ale po jakimś czasie problem zaczyna się powtarzać. Nie tak powinny wyglądać aktualizacje od firmy, która przecież tworzy Androida i powinna dawać przykład. Problemy tego egzemplarza to nie pierwszy i zapewne nie ostatnia porażka ze strony Google. Seria ta z jednej strony jest udana, z drugiej natomiast pełna niedoróbek, które potrafią w codziennym użytkowaniu znacznie uprzykrzyć życie. Jako osoba używająca kilku Nexusów mogę wspomnieć o przypadkach, jakie dotykały wiele osób. W Galaxy Nexusie mieliśmy do czynienia z wypalającymi się ekranami AMOLED, mierną warstwą ochronną na wyświetlaczu, a także w zupełnym zignorowaniu tego modelu w procesie aktualizacji. Nexus 4 był lepszy, ale nie idealny: szklany tył tego telefonu potrafił pękać sam z siebie, początkowo zupełnie płaski zapewniał także nad wyraz udany „system automatycznego wyciszania”: kładziemy telefon na blacie ekranem do góry i mamy pewność, że przegapimy wszystkie, nawet bardzo ważne telefony. Pomogło dopiero wprowadzenie niewielkich nóżek. Warto dodać, że choć model ten posiadał wyświetlacz ten sam co w LG Optimusie G, jego fabryczna kalibracja wołała o pomstę do nieba i raziła oczy wyblakłymi obrazami. Idziemy dalej: Nexus 5 to niemalże kopia LG G2. Tyle tylko, że ze znacznie gorszym aparatem, akumulatorem o mniejszej pojemności, oraz cichym i kiepskim głośnikiem. Do tego doliczmy oczywiście problemy programowe takie jak ten związany z aplikacją kamery. Z najnowszym Nexusem 6 nie jest lepiej. Choć sprzętowo wydaje się mocarzem, wszystko psuje domyślnie włączone szyfrowanie. Za jego sprawą nowy model bywa wolniejszy od Nexusa 5. Nie lepiej było i w tabletach: pierwsza generacja Nexusa 7 posiada bardzo wolną pamięć zewnętrzną. Google chciało to naprawić oprogramowaniem (a dokładnie fstrim), lecz to nie zawsze pomaga. Druga generacja z 2013 roku miała być lepsza. Niestety, tutaj sporo użytkowników natknęło się na problem z działaniem dotyku, szwankującym GPS-em, a także niespodziewanymi restartami. Nexus 10: wolne działanie Wi-Fi po aktualizacji do Androida 5. Nexus 9: problemy z podświetleniem ekranu i spasowaniem obudowy powodujące problemy w obsłudze przycisków znajdujących się na niej. Lista jest długa, a przecież obejmuje głównie potknięcia sprzętowe. Google nie dba o swój sprzęt i nie sprawdza go w sposób odpowiedni nawiązując współpracę z różnymi producentami. Google nie dba także o swoje oprogramowanie, co pokazały liczne problemy w najnowszej i wcześniejszych wersjach Androida: brak grudnia w kalendarzu w wersji 4.2, problemy z działaniem sieci bezprzewodowej, rozłączanie Bluetooth, czy wreszcie wycieki pamięci w Lollipopie to tylko przykłady na to, że testerami jesteśmy my, użytkownicy. Najczęściej to również użytkownicy muszą naprawiać problemy na urządzeniach z serii Nexus, walcząc o to, aby sprzęt, za który zapłacili niemałe pieniądze działał w sposób prawidłowy. Dodajmy coś jeszcze: czysty Android jest stosunkowo prosty i mocno ograniczony, wszystko musimy robić sami. Nakładki producentów są nie tylko bardziej funkcjonalne, ale i coraz lżejsze, nawet w przypadku urządzeń Samsunga i znienawidzonego przez wielu TouchWiza. Co prawda Google cyklicznie wypuszcza aktualizacje, bo Android 5.1 miał rozwiązać wiele problemów. Jak widać, wniósł nowe. Ten, kto jeszcze liczy na tani sprzęt i czystego Androida w formie Nexusów żyje w świecie marzeń i fantazji. To nie dobry wybór, lecz walka z ciągłymi kompromisami. Już lepiej wypada Microsoft, który co prawda często potrafi sporo zepsuć swoimi aktualizacjami, ale w końcu wydaje ich poprawne wersje. W przypadku Androida zostajemy pozostawieni sami sobie. Sprzęt Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji