Samsung Smart Camera WB250F — wycieczkowy towarzysz
Dla wielu osób zaczęły się wakacje i chociaż jest to jeden z najprzyjemniejszych momentów w roku, to niestety szybko się kończy. Chociażby z tego powodu warto uwieczniać odwiedzane miejsca, piękne widoki i nowo poznanych ludzi na zdjęciach, tak aby upływający czas nie podkradł naszych wspomnień. Pomoże nam w tym uniwersalny kompaktowy aparat cyfrowy, który zawsze będzie pod ręką. Jedną z propozycji jest model Smart Camera WB250F od Samsunga.
20.06.2013 16:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prezentowany model to rozwiązanie dla mało wymagających osób, ceniących sobie prostą obsługę i wygodę użytkowania, którą zapewnia kompaktowa konstrukcja. To bardzo ważna kwestia, bo sięgając po większe aparaty (a zwłaszcza nosząc je podczas wycieczki), można niechcący zniechęcić się do fotografowania. Należy pamiętać, że sprzęt to dodatkowy balast i choćby pstrykał piękne zdjęcia, to jeśli będzie nieporęczny, w wielu przypadkach gdy będzie potrzebny, będzie leżał na szafce w domu. Smart Camera wydaje się być optymalny. Nie należy do superslimów, ale jest na tyle mały, że spokojnie znajdzie miejsce w luźniejszej kieszeni. Jego gabaryty nieco powiększa wyprofilowany uchwyt oraz wystający obiektyw. Producent podaje w specyfikacji wymiary 106×62×22 milimetry, ale w rzeczywistości, uwzględniając wyżej wspomniane elementy, sprzęt jest o 10 milimetrów grubszy. Przy swoich gabarytach waży 226 gramów i „czuć go” w ręce. Wagę poniekąd zawdzięcza metalowej obudowie, która poprawia też jego odporność.
Mając jakiekolwiek doświadczenie z aparatami cyfrowymi, jeszcze przed uruchomieniem, można ocenić ergonomie guzików. W modelu WB250F wszystko wydaje się być na swoim miejscu. Dwupoziomowy, wygodny spust migawki przy przeciętnych i małych dłoniach z automatu ląduje pod palcem wskazującym. Przy nim znajduje się suwak zmiany ogniskowej oraz klasyczne pokrętło nastaw. Na górze obudowy jest też mechaniczny przycisk zwalniający blokadę ramienia z lampą błyskową, przycisk zasilania i coś rzadziej spotykanego w kompaktach — guzik Direct Link. Na tylnej ściance umieszczono spory dotykowy wyświetlacz i kilka podstawowych przycisków znanych z innych modeli aparatów. W kontekście wygody warto wspomnieć o uniwersalnym porcie microUSB (aparat można naładować tym samym kablem, co telefon) i obsłudze popularnych kart SD.
Pierwsze uruchomienie aparatu warto rozpocząć od przejrzenia podstawowych ustawień, do których można dostać się z koła nastaw. Umieszczono tam opcje dźwięku, wyświetlacza, połączeń i ogólnych parametrów, czyli to, co zazwyczaj wybieramy raz i już nie zmieniamy. Parametry fotografowania przerzucono do „menu” dostępnego na ekranie dotykowym. Warto tutaj zaznaczyć, że jego budowa, lub raczej poziom zaawansowania, zmienia się w zależności od ustawionego trybu.
Użytkownik początkujący, który nie planuje poszerzenia swojej wiedzy w zakresie fotografii, a chce tylko szybko pstrykać zdjęcia, otrzymuje „inteligentny tryb automatyczny”. Aparat wybierze optymalne ustawienia, fotograf dociśnie spust migawki i zdjęcie zapisze się na karcie pamięci. Mało skomplikowana procedura i bardzo często jedyna, jakiej amatorzy używają. Dla nieco bardziej twórczych osób, pojawia się tryb „inteligentnych scen” i tutaj mamy nieco większe pole do popisu. Pomimo że aparat w dalszym ciągu sam dobiera optymalne parametry, to możemy mu wskazać jakiego rodzaju zdjęcia nas interesują. Do wyboru mamy między innymi pejzaż, makro, stopklatka, bogate kolory, panorama, wodospad, sylwetka, zachód, zdjęcie w warunkach słabego oświetlenia, fajerwerki, ślady świetlne, upiększenie twarzy i seria zdjęć.
Trybów jest naprawdę dużo, można się między nimi przełączać skrótem stale widocznym na ekranie dotykowym. Jeśli jednak ktoś czuje niedosyt i chciałbym bardziej ingerować w zrobione zdjęcia, to aparat dodatkowo oferuje kilka ciekawych narzędzi. Są wśród nich filtry dla fotografii i wideo — między innymi rybie oko, retro, szkic, zdjęcia komiksowe, czarno-białe, rysunek tuszem, obraz olejny i miniatury, czy też zdjęcia w dużym powiększeniu. Każdy z filtrów widoczny jest na ekranie przed zrobieniem zdjęcia. Można je również nałożyć na oryginał w specjalnie przygotowanym edytorze zdjęć. Oprócz filtrów edytor pozwala na zmianę rozdzielczości, kadrowanie, obracanie, zmianę nasycenia kolorów oraz redukcję czerwonych oczu i retusz twarzy. Dwie ostatnie pozycje są możliwe tylko jeśli automat wykryje zdjęcie, na którym widoczne są postacie.
Na kole nastaw znajdziemy jeszcze kilka pozycji. Z takich przeznaczonych dla zupełnie „zielonych” fotografów jest tryb najlepsze zdjęcie. Aparat wykonuje serię zdjęć i według swojego algorytmu odrzuca wszystko, co jest rozmazane, zacienione itd. Co więcej, wybierze dla nas zdjęcie, na którym postać jest uśmiechnięta i najlepiej widoczna w kadrze. Do trybów amatorskich można jeszcze zaliczyć tryb P, który automatycznie wybierze ekspozycję, dostosuje czas naświetlania oraz wartość przesłony. Można powiedzieć, że ten sposób pracy jest pomostem między trybami dla amatorów, a trybami manualnymi. Tych również w aparacie nie zabrakło. Osoby świadome, znające się na wartościach wyżej wymienionych składowych, mogą znacząco ingerować w robione zdjęcie. Tutaj nie będzie zaskoczenia — mamy do dyspozycji tryb A z preselekcją przesłony, tryb S z preselekcją migawki oraz tryb M w pełni manualny. Zmiany ustawień migawki, przesłony i ekspozycji, podobnie jak większość opcji fotografowania, są dostępne z ekranu dotykowego.
Samsung WB250F - filtry wideo
Kilka razy wspominałem o ustawieniach, których nie da się obsłużyć inaczej niż dotykiem, ale nie wspominałem jak to się sprawdza w praktyce. Zanim wziąłem aparat do ręki obawiałem się, że połączenie przycisków fizycznych z przyciskami wirtualnymi nie będzie rozwiązaniem, ergonomicznym. Na całe szczęście mamy czasy, w których dotyk na ekranie stosowany jest powszechnie. To powoduje, że wyświetlacz, na którym pojawiają się opcje wyboru, jest niemal dla każdego intuicyjny i aż chce się go dotknąć. Dotyk umożliwia wskazanie opcji widocznych na ekranie przy pomocy jednego ruchu palcem, co z przyciskami kierunkowymi jest czasochłonne i męczące. Jest w tym wszystkim jeden minus — wyświetlacz w słoneczny dzień jest mniej czytelny. Nie jest źle, bo da się odczytać to co pokazuje się na ekranie, ale trzeba przy tym gimnastykować wzrok.
Chciałbym również wrócić do wspomnianego na początku przycisku Direct Link. Jest on związany z obsługą komunikacji bezprzewodowej za pośrednictwem WiFi, którą oferuje aparat. Przyciskiem widocznym na obudowie możemy wywołać jedno z kilku dostępnych narzędzi przeznaczonych do udostępniania danych, pozostałe można uruchomić w trybie WiFi dostępnym na kole nastaw. Komunikacja bezprzewodowa pozwala, po połączeniu ze smartfonem, na synchronizację, przegląd plików oraz zdalne wykonywanie zdjęć (smartfon będzie wtedy pilotem). Z kolei wykorzystując komputer pozwala na automatyczne kopie zapasowe. Wbudowane w aparat narzędzia umożliwiają także wysyłanie zdjęć na adresy mailowe (maksymalnie do 8 plików, zmniejszanych automatycznie do 2-megapikseli, oraz filmiku w rozdzielczości 320x240 nie dłuższego niż 30 sekund). Aparat pozwala także na wypchnięcie zdjęć i filmów na Facebooka, Picasę (Google+), YouTube i SkyDrive. Na koniec dodam, że Samsung WB250F jest również małym serwerem DLNA. Dzięki temu multimedia z pamięci aparatu można pokazywać bezpośrednio na większym ekranie monitora lub telewizora. Do tej pory wydawało mi się, że opcja WiFi w aparacie fotograficznym jest czymś zbędnym, jednak po kilku dniach zabawy tym aparatem i częstych manewrach zdjęciami już wiem, że jest to bardzo przydatna funkcja.
Nie napiszę nic mądrego na temat optyki, nie będę porównywał zdjęć. Do tego trzeba mieć oko fotografa, a ja nim nie jestem. Jestem amatorem, który ceni sobie wygodę i pod tym kątem mogę szczerze polecić ten sprzęt. Jego obsługa jest prosta i intuicyjna. Tryby i wszystkie filtry, oprócz nazw sugerujących zastosowanie tematyczne, posiadają krótkie opisy (również w języku polskim). Sztywne parametry wybierane przez automat dla różnych kategorii zdjęć pozwolą również zrozumieć w jaki sposób posługiwać się aparatem w trybie manualnym. Dlatego uważam, że jest to dobre rozwiązanie dla początkującego.
Aparat w sklepach internetowych można nabyć za 760 złotych. Ta kwota, według mnie, jest za wysoka, a przy tym w tym przedziale cenowym roi się od innych produktów, przez co bardzo trudno coś wybrać. Liczę jednak, że Samsung WB250F, wkrótce stanieje i stanie się ofertą naprawdę godną polecenia.