Vivaldi ucierpiało przez monopol Google – tak można karać za obronę prywatności?

Vivaldi ucierpiało przez monopol Google – tak można karać za obronę prywatności?

Vivaldi ucierpiało przez monopol Google – tak można karać za obronę prywatności?
05.09.2017 11:15, aktualizacja: 07.09.2017 14:16

Motto „nie bądź złym” (don’t be evil) było od 2000 rokuczęścią kodeksu postępowania Google. Po restrukturyzacji w 2015roku, gdy Google zostało częścią konglomeratu Alphabet Inc.,zastąpiło je inne motto: „postępuj słusznie” (do the rightthing). Ale co to znaczy słusznie? Jon von Tetzchner, człowiekktóry stworzył Operę, a dziś rozwija przeglądarkę Vivaldi,opowiada, jak bardzo zmieniły się obyczaje w Mountain View po tym,gdy Google stało się w praktyce monopolistą na kluczowychcyfrowych rynkach: wyszukiwarek, reklam internetowych, przeglądareki urządzeń mobilnych.

Google AdWords dla działających w Internecie jest jedną znajważniejszych metod zdobycia widoczności – za względnienieduże pieniądze można wypromować się zarówno w wynikachwyszukiwania najpopularniejszej przeglądarki na świecie, jak i naniezliczonych witrynach, korzystających z mechanizmu emisji reklamAdSense. Nie dziwi więc, że z tego mechanizmu korzystał teżproducent Vivaldiego. Dla niszowej przeglądarki liczy się każdypozyskany użytkownik.

W maju 2017 roku Jon von Tetzchner udzieliłwywiadu serwisowi Wired. Postawił w nim kontrowersyjną tezę:uważa on, że dziś jedynym sposobem na ocalenie tego, co zostało znaszej prywatności w Sieci, jest zakazanie śledzenia użytkownikówprzez wielkie firmy internetowe, na czele z Google i Facebookiem.Jedynie decyzją polityczną dałoby się cofnąć do czasów, gdyfirmy internetowe nie wiedziały, kim jesteśmy. Mechanizmy rynkowenic tu już nie zdziałają, firmy będą jedynie mówić, że robiąto, czego chcą użytkownicy, a oni chcą lepiej dopasowanych reklam.

Dwa dni po opublikowaniu wywiadu, konto Vivaldiego w GoogleAdWords zostało zablokowane – piszevon Tetzchner na łamach bloga swojej firmy – i to bez żadnegoostrzeżenia. Zbieg okoliczności, czy też forma ostrzeżenia? Dlaproducenta Vivaldiego bez znaczenia: przez kilka miesięcy odciętoich od jednego z najskuteczniejszych kanałów promocji.

Oczywiście próbowano kontaktować się z Google. Pojawiły sięwyjaśnienia, jak pisze von Tetzchner, zamaskowane w formieogólnikowych warunków, z których nie wszystkie były konieczne.W zamian za przywrócenie do sieci reklamowej Google, należałodostosować zawartość strony Vivaldiego do wymogów firmy zMountain View: to eksperci Google’a określali, jak producentalternatywnej przeglądarki ma komunikować się ze swoimiużytkownikami.

Niemal trzy miesiące zająćmiało doprowadzenie strony do stanu, w którym blokada zostałazdjęta. Niemal trzy miesiące wypełniania nierozumnychżądań, często takich, które Google samo nie spełnia– twierdzi von Tetzchner. Tak, jakby monopolista nie mógł oprzećsię nadużywaniu swojej potęgi wobec… trudno powiedzieć nawet,że rywala. W lipcu 2017 roku Vivaldi miał 0,04% rynku (wedługdanych serwisu StatCounter).

A może po prostu Vivaldi nie ma jakoś szczęścia do Google.Widać to choćby po wynikach jej popularności w usłudze Analytics:mimo że od premiery wersji 1.0 minęło już 16 miesięcy, do tejpory w panelu Odbiorcy/Technologia/Przeglądarka i system nie widać,by ktokolwiek z niej korzystał. Nie żartujemy: mimo że wdobrychprogramach o Vivaldim regularnie piszemy, przegrywa wpopularności np. z wbudowaną przeglądarką konsoli Nintendo. Jakto możliwe? Usługa Google’a po prostu ignoruje ciąg User AgentVivaldiego – cały ruch zalicza na rzecz Chrome.

Czy to jest słuszne postępowanie?

Aktualizacja

7 września otrzymaliśmy odpowiedź w sprawie zawieszenia konta Vivaldiego. Piotr Zalewski z Google Polska stwierdził:

Nigdy nie zawieszamy kont AdWords, za to że ich użytkownicy nas krytykują. Podejmujemy działania przeciwko witrynom, które naruszają nasze wytyczne i zasady dotyczące pobierania oprogramowania. Zasady te powstały po to, by nasi użytkownicy dokładnie wiedzieli co pobierają, a proces instalacji był bezpieczny i łatwy do zrozumienia. Stosujemy te same wytyczne i zasady do naszych produktów

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (116)