ChatGPT problemem dla uczelni. Zakazy będzie trudno egzekwować

ChatGPT problemem dla uczelni. Zakazy będzie trudno egzekwować

Najwięcej zalegają byli studenci uczelni pańśtwowych
Najwięcej zalegają byli studenci uczelni pańśtwowych
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
oprac. KLT
01.09.2023 06:55

Eksperci twierdzą, że zakaz korzystania z ChatGPT będzie trudny do egzekwowania. Nie jest i nie będzie on skuteczny. Brakuje narzędzi, które pozwolą na weryfikację prac studentów. W związku z tym należy zadbać o nowe narzędzia do sprawdzania umiejętności i wiedzy studentów.

Krzysztof Rychlicki-Kicior, dziekan Wydziału Technologii Informatycznych Akademii Ekonomiczno-Humanistycznej w Warszawie i ekspert SoDA, podkreślił w rozmowie z PAP, że studenci byli jedną z pierwszych grup, które zaczęły korzystać z ChatGPT. Zauważył, że narzędzie to zyskało na popularności wśród młodych ludzi już w momencie jego premiery, a szczególnie intensywne użycie zanotowano podczas sesji zimowej na początku 2023 r.

Rychlicki-Kicior zwrócił uwagę na to, że ChatGPT okazał się niezwykle przydatny w wielu obszarach, w których studenci mogli korzystać z komputera podczas opracowywania zaliczeń. Przykładowo, narzędzie to było często wykorzystywane podczas pisania esejów, tworzenia prac zaliczeniowych czy realizacji projektów informatycznych, które przyjmowały formę prostych programów komputerowych. Narzędzie to bywa jednak też wykorzystywane do pisania prac dyplomowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dziekan zauważył również, że wraz z upublicznieniem ChatGPT, pojawiły się narzędzia antyplagiatowe, które miały na celu wykrywanie jego użycia. Niemniej jednak wraz z rozwojem modelu, znacznie zmniejszone zostały możliwości wykrywania plagiatów.

- To sprawia, że musimy dokonywać modyfikacji metod weryfikacji wiedzy i umiejętności, z położeniem większego nacisku na zaliczenie indywidualne – zaznacza Rychlicki-Kicior.

W kontekście weryfikacji pracy, Rychlicki-Kicior wskazał, że można poprosić studenta o modyfikację przesłanego programu, ale powinno to odbywać się na miejscu, pod okiem wykładowcy. To z kolei wymaga poświęcenia dodatkowego czasu, tak, aby móc sprawdzić każdego ze studentów z osobna.

Z kolei dr inż. Piotr Nadybski, dziekan Wydziału Nauk Społecznych i Humanistycznych Collegium Witelona Uczelnia Państwowa i ekspert SoDA, zwrócił uwagę na to, że w ostatnich miesiącach można było zaobserwować dość wyraźną poprawę jakości pisanych prac zaliczeniowych. Zauważył, że poprawa ta zbiegła się w czasie z udostępnieniem ChatGPT.

- W środowisku akademickim sprawą dość oczywistą było, że potencjalne problemy związane z ChatGPT zmaterializują się bardzo szybko. I rzeczywiście, pierwsze symptomy pojawiły się już w trakcie sesji zimowej roku akademickiego 2022/2023 - dodaje.

Nadybski dodał, że można było zaobserwować przypadki dość wyraźnej poprawy jakości pisemnych prac zaliczeniowych, w szczególności na tle wcześniejszego "dorobku" konkretnego studenta. Trudno jednak weryfikować treści tworzone przez AI. Jednoznaczne stwierdzenie, że dana praca została wygenerowana przez sztuczną inteligencję, jest w zasadzie niemożliwe, jeśli student zadba o to, by z pracy usunąć np. fragmenty konwersacji z botem lub zadawane mu pytania.

Zaznaczył, że rozwiązania polegające na odgórnym zakazie wykorzystywania narzędzi bazujących na AI, nie są i nie będą skuteczne. Tworzenie zakazów bez narzędzi pozwalających je egzekwować prowadzi do powstawania pustych przepisów. Jak zauważył, środowisko nie może ignorować problemu, musi przystosować się do wymogów rzeczywistości.

- Nawet jeśli student będzie korzystał z pomocy sztucznej inteligencji do generowania fragmentów tekstu, to w takim przypadku sformułowanie hipotez czy wniosków wymaga już zaangażowania intelektualnego studenta - a to jest przecież najważniejszy element kształcenia akademickiego – mówi Nadybski.

Zaznaczył, że przy sprawdzaniu prac studentów pozostaje doświadczenie i intuicja wykładowcy, który natychmiast wyczuwa dysonans pomiędzy tym co czyta w danym momencie i tym, co przeczytał w trakcie wielu lat swojej pracy dydaktycznej i naukowej.

Nadybski stwierdził, że przy sprawdzaniu prac studentów obecnie mocno liczyć będzie się doświadczenie i intuicja wykładowcy. Podkreślił też, że jego zdaniem narzędzia do detekcji są niedoskonałe i prawdopodobnie nigdy nie przestaną takie być.

- W przypadku potencjalnego sporu wykładowca - student co do samodzielności przygotowania pracy są w zasadzie bezużyteczne. W przeciwieństwie do klasycznego plagiatu, gdzie narzędzia informatyczne potrafią doskonale wskazać stopień podobieństwa pomiędzy tekstami, tutaj namacalnych, jednoznacznych dowodów nie ma - powiedział.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (28)