Nike+ Kinect Training

Adidas po wielu trudach wypuścił nie tak dawno swój program do ćwiczeń z wykorzystaniem sensora Kinect, a Nike nie mogło pozostać dłużne, szczególnie, że także na „oprzyrządowanie” dla sportowców obie firmy ostro rywalizują. Współpracowników jednak ta druga marka wybrała sobie do przygotowania konsolowego projektu lepszych - Sumo Digital ma na koncie spore doświadczenie w produkcji gier, a Microsoftowi też na jakości dzieła finalnego musiało zależeć. Nie ujrzymy tutaj co prawda wybitnych sportowców, demonstrujących poszczególne elementy całych zestawów treningowych, ale Nike+ Kinect Training ma nad bezpośrednim konkurentem kilka przewag, które mogą zadecydować o tym, że tę właśnie grę kupimy dla siebie.

12.11.2012 | aktual.: 01.08.2013 01:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Sprawa niby prosta – należy nastawić się na niezły wycisk przed ekranem telewizora. Bez pudła jednak trafiono z klimatem wylewania z siebie potów. Przede wszystkim tytuł został w naszym kraju w pełni spolonizowany, co przekłada się nie tylko na przetłumaczenie wszelkich napisów, lecz również kwestii wypowiadanych w oryginale przez instruktorów Aleksa Molde’a oraz śliczną Marie Purvis. Przekład wyszedł dosyć naturalnie, więc nauczyciele z miejsca stają się naszymi wirtualnymi przyjaciółmi. Trudno to opisać, ale udało się zafundować graczowi pewien komfort psychiczny, a być może nawet przywiązać go lekko do postaci. Trenerzy wytykają nam oczywiście błędy podczas ćwiczeń, z miejsca komentując, ale nie zapominają też nigdy o pochwałach za wkładany wysiłek. Mięśnie bolą, a dusza raduje, bo „głupi” cyfrowy ludek zdaje się przywiązywać do nas uwagę…

Obraz

Także pierwsze wrażenie, utrzymujące się zresztą przez kolejne dni, jest bardzo pozytywne. Przygodę w poprawianie sprawności rozpoczynamy od określenia, na czym nam zależy - wzmocnieniu się, wyrabianiu sylwetki, czy przykładowo spalaniu kalorii. Zanim przyjdzie realizować określone cele pod czujnym okiem Aleksa bądź Marie, wypada jeszcze poddać się testowi na aktualną kondycję. Przyznam szczerze, że pomimo w miarę regularnego zażywania ruchu, dawno się tak nie zmachałem. Gra poprzez szereg ćwiczeń oraz zadań próbuje ustalić, nad czym powinniśmy popracować, a przy tym powiedzmy, którą nogę czy rękę mamy słabszą, aby później przygotować nam odpowiedni harmonogram na nadchodzące tygodnie. Sami określamy, w jakie dni ewentualnie chcielibyśmy porozciągać żwawo kończyny, po czym otrzymujemy skrojony specjalnie pod nas plan ćwiczeń. Jest ich masa, nowe wprowadzane są stopniowo, wraz z postępami mierzonymi punktowo. Część wymaga posiadania hantli, ale większość nie.

[break/]Obok sylwetki instruktora, po którym powtarzamy ruchy, widzimy na bieżąco zarys własnej osoby, kontrolując stale sytuację. Nike+ Kinect Training bardzo dobrze wykrywa działania gracza, o ile dysponuje on odpowiednią powierzchnią do zabawy. Przyzwyczajony do bliższego stania przed konsolą, musiałem się zazwyczaj cofać, ale też znowu nie tak, by bardziej komfortowo stanąć dalej... Dziwnie to trochę wypada, kiedy niby cali widoczni jesteśmy na ekranie, ale przy wymachach jednak obcina nam ręce, a praktycznie cały czas stopy. Warto też zwrócić uwagę na to, co nad nami, bo będziecie sporo skakać, a żyrandole są w mieszkaniach przeważnie nisko. Niemniej, kontynuując wątek dokładności, problemów z wyłapywaniem ruchów nie zanotowałem, stojąc, klęcząc, czy tam leżąc na dywanie. Oczywiście to, co konsola myśli, że widzi, a to, co faktycznie rejestruje, stanowi dwie zupełnie inne rzeczy i w prosty sposób można oszukiwać, równowagę w ćwiczeniu łapiąc chociażby zapierając się o wersalkę z tyłu. Jednak nie po to chyba kupujemy produkt do treningu, by potem iść tak na skróty…

Obraz

Siłowni gra tego typu nigdy nie zastąpi, lecz swoją rolę, jako „ćwiczeniówka” przed telewizorem, dzieło Sumo Digital spełnia na szkolną piątkę. Poza dbaniem o własną kondycję - niekoniecznie w ramach programu, lecz także szybkiej rozrywki (przykładowo unikanie nadjeżdżających ścian, skakanie ponad poprzeczkami lub udział w zbijaku, czyli umykanie przed nadlatującymi piłkami) - porywalizujemy ze znajomymi na ćwiczebne osiągnięcia. Nic tak przecież nie „wchodzi” na ambicję, jak świadomość, że ktoś inny radzi sobie lepiej (nawet w tej samej chwili)… Staramy się poprawiać sprawnościowy wynik FuelPrint, równocześnie zdobywając punkty NikeFuel, które gromadzimy do kupy wraz z pozostałymi wykorzystującymi platformę Nike+ produktami - trochę tego jest. Fanów rozwiązania, oddającym się sportowi, by ponabijać NF, na całym świecie występuje już mnóstwo. Warto zarejestrować się w dedykowanym mu serwisie, bo otwiera to kilka dodatkowych możliwości. Konto nie będzie jednak potrzebne, aby korzystać z treningów.

Obraz

Graficznie w porządku, skromna oprawa sprzyja skupieniu na wykonywanych czynnościach. Na sali gimnastycznej czy boisku zawsze wita nas realistycznie odwzorowany, uśmiechnięty instruktor, który z radością da nam wycisk, choćbyśmy mogli mu poświęcić akurat tylko 5 minut naszego czasu. Ponownie podkreślę tę nieuchwytną więź z trenerami, bo dzięki niej po prostu człowiek zmusza się do ciągłego wysiłku i czuje z tym dobrze. Polonizacja gry wyszła jej tyko na plus, dzieło po prostu wyróżnia się (udaną do tego) lokalizacją na tle innych, konkurencyjnych rozwiązań w temacie zabawy fitness. Projekt ma swoje drobne wady, pod kątem dokładności wychwytywania ruchów oraz "upoconej" frajdy stawiam go jednak bardzo wysoko. Nie powinniście się zawieść, jeśli chcecie poćwiczyć z konsolą.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Komentarze (0)