Diablo III — Blizzard znajdzie na konsolach nowych wyznawców

Diablo III — Blizzard znajdzie na konsolach nowych wyznawców

Diablo III — Blizzard znajdzie na konsolach nowych wyznawców
18.09.2013 13:22, aktualizacja: 18.09.2013 14:37

15 lat po pojawieniu się Diablo na pierwszym PlayStation, rogaty siewca trwogi powrócił na konsolowe poletko, aby zdobyć nowych wyznawców. Nie wiadomo w sumie czy Blizzard już od początku planował edycje Xbox 360 oraz PS3 szykowanej głównie na PC części trzeciej serii, bo przecieki o tym bywały różne, w każdym razie wreszcie z padem w dłoni można oddawać się oto wycinaniu w pień setek przebrzydłych sługusów panów zła. Przeszczepienie rozgrywki na inny grunt udało się dość dobrze, z radością też należy na pewno powitać brak wymogu bycia podłączonym na stałe do sieci, żeby pograć. Wyrzucenie handlu na aukcjach okazało się zaś preludium do zrobienia tego samego na komputerach. Czy jednak w tytuł warto jest (znów) inwestować?

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Historia w Diablo III nie należy do najlepszych i tutaj nic się nie zmieniło. Praktycznie przewidywalny od początku finał, średni projekt mało charyzmatycznych moim zdaniem bossów plus mniej klimatyczne niż dotąd lokacje — wszystko zostało. Co nie znaczy, że dzieło nie broni się samym poszukiwaniem coraz to mocniejszego oręża, wypadającego z trupów. Powiedziałbym nawet, iż w tym aspekcie jest lepiej względem pierwowzoru wykorzystującego klawiaturę oraz myszkę, bo użytecznych śmieci teraz znajdujemy więcej. Standardowy poziom trudności, stojący na przeszkodzie do wyższych, staje się przez to nieco zbyt prosty, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, iż zgon też skutkuje raptem podniszczeniem ekwipunku, a po kilku sekundach znowu stajemy do walki. Prawdziwa zabawa zaczyna się więc ponownie dopiero po pierwszym przejściu gry.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Obłożenie funkcjami kontrolera rozwiązano umiejętnie, a w opcjach można odnaleźć przepisywanie poleceń, jeżeli komuś standardowa klawiszologia nie przypadnie do gustu. Ja nie miałem potrzeby nic zmieniać. Jedna gałka to ruch postacią, druga odpowiada za pojawiający się jako nowinka uskok, przyciski obsługiwane prawą ręką używane są do wykorzystywania wybranych zdolności specjalnych, zdobywanych z każdym kolejnym poziomem postaci, aż do 60 (a potem jest jeszcze zabawa z setką poziomów Paragon). Zaskakująco przydatne okazuje się umykanie na boki, gdyż wielu przeciwników stosuje ciosy obszarowe albo zadające spore obrażenia, lecz wolne ataki z wyskoku. Sztuczna inteligencja nie grzeszy rozgarnięciem. Dalej wystarczy ustawić się u podnóża schodów czy ścieżki górskiej, by po kolei wybijać reprezentantów sporej grupy. W przypadku większej liczby przeciwników trudno trafić wybranego nieprzyjaciela, przechylając w jego kierunku analoga, co szczególnie daje się we znaki przy klasach postaci trzymających wrogów raczej na dystans. Barbarzyńca rzuca się w wir walki, więc tego nie odczuwa.

[break/]Gra działa na konsoli płynnie, na oko praktycznie stale w 60 klatkach na sekundę, z okazjonalnymi przycięciami wynikającymi z doczytywania danych z płyty, szczególnie widocznymi przy wstawkach filmowych. Należy docenić szybkie wgrywanie się lokacji - gdyby kazano nam długo czekać na wyskok do miasta, sprzedanie fantów i powrót do boju, byłoby nieciekawie. Oprawa graficzna jest w porządku, rozwalanie elementów otoczenia daje wiele radości, ale nie podchodźcie blisko do telewizora, bo dostrzeżecie rozmyte tekstury oraz ząbki na krawędziach obiektów. Domyślna rozdzielczość 720p aż prosi się również o bardziej optymalne wykorzystanie. Czcionki używane w rozmowach oraz menu są zbyt małe, tak samo jak okna dialogowe — żeby być zmuszonym przewijać 3 linijki tekstu? Pogubić można się też z początku w mało intuicyjnej obsłudze ekranu ekwipunku i umiejętności, ale z czasem nabiera się wprawy. Znowu jednak — menu kołowe byłoby bardziej czytelne, gdyby rozciągnąć interfejs na cały ekran. Ponadto przypisanie ataku oraz przechodzenia do kolejnej lokacji pod ten sam przycisk to same kłopoty w walce u wejścia do lochów. Przypadkowa ucieczka bardzo wybija z rytmu.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Produkcja nie korzysta w żaden sposób z Battle.net. Gracze do drużyny dobierani są głównie spośród naszych przyjaciół, lecz nie ma żadnego problemu dołączyć do czyjejś rozgrywki. Da się wyszukać śmiałków szykujących się na określony rozdział opowieści czy bossa. Świetną opcją jest możliwość zabawy w kilka osób przy jednej konsoli. Unika się w ten sposób również lagów, które w przypadku decydowania się na sesje po sieci tragiczne może jakieś nie są, niemniej przycięcie się gry w samym środku starcia z masą wrogów często prowadzi do zgonu, bo nie zdążyliśmy się na czas uzdrowić. Muzyka udanie dopełnia akcji na ekranie, chociaż stanowi też raczej wyłącznie tło do wybijania kolejnych zastępów poczwar. Z ciekawostek może wspomnę, że uśmiałem się setnie, kiedy znalazłem miecz, którego model, leżący na ziemi, był dużo większy od bohatera.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Odpowiedź na pytanie czy warto na konsolowe Diablo III wyłożyć pieniądze wydaje się oczywista, tak ze względu na to, że mamy do czynienia z propozycją naprawdę wciągającą, jak też fakt, iż niewiele tego rodzaju projektów pojawiło się dotąd na Xboksie 360 i PS3. Jest to gra na 10, 15 albo więcej minut, pozwalająca po prostu miło spędzić czas wolny, a przy tym taka, która nie powinna się znudzić przez naprawdę długi czas. Warto być świadomym niedoskonałości tej wersji tytułu, szczególnie dziwnej tendencji do niewykorzystywania przez twórców całej dostępnej powierzchni ekranu, lecz wyczuwalna jego „pecetowość” też nie odbija się w negatywnym stopniu na odbiorze produktu. To jedna z takich inwestycji, których przeważnie się nie żałuje, bowiem zawsze jest do czego wracać — a niedługo przecież pojawi się też dodatek Reaper of Souls…

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)