Upadek kuzniewski.pl to nie defraudacja, ale manipulacja i oszustwo

Upadek kuzniewski.pl to nie defraudacja, ale manipulacja i oszustwo

Upadek kuzniewski.pl to nie defraudacja, ale manipulacja i oszustwo
04.09.2017 15:45, aktualizacja: 06.09.2017 11:18

Być może słyszeliście o upadłości firmy kuzniewski.pl, zajmującej się dystrybucją sprzętu elektronicznego, głównie dla klientów biznesowych. W Sieci pojawiło się mnóstwo niepochlebnych komentarzy na temat działalności Dariusza Kuźniewskiego, ale historia ta ma drugą warstwę. Okazuje się, że padł on ofiarą manipulacji i jak napisał, sam dostarczył (bo nawet nie sprzedał) sznur, na którym próbowano go powiesić.

Założyciel firmy, Dariusz Kuźniewski, przez 9 lat ciężko pracował na jej sukces, a teraz musi walczyć o swoje dobre imię. Sprawa ta dotyczy działania kilku byłych pracowników kuzniewski.pl i powołanej przez nich firmy BlackBerg sp. z o.o., której są oni udziałowcami i członkami zarządu. Marta Skałecka, Marta Szramka, Małgorzata Jarmuż i Jakuba Zelich byli bliskimi współpracownikami Kuźniewskiego i zajmowali wysokie stanowiska w jego firmie, a od sierpnia prowadzą własną spółkę.

Firma kuzniewski.pl istnieje już 9 lat. Z jednoosobowej działalności rozrosła się do 60-osobowego przedsiębiorstwa z przychodami na poziomie 56 milionów zł rocznie. Rozwój został zastopowany przez kryzys w branży IT. Jedną z przyczyn było odcięcie środków na przetargi publiczne w kwocie ponad 2,5 mld zł rocznie, co spowodowało problemy wielu firm, falę bankructw i zatory płatnicze. Na sektorze odbiły się też działania wyłudzających VAT, a w konsekwencji dostępność na rynku absurdalnie taniego sprzętu i zmniejszenie zaufania wobec kredytobiorców z branży IT. Dlatego padła propozycja, by zobowiązania działalności „kuzniewski.pl Dariusz Kuźniewski” przejęła spółka z możliwością przyjęcia zewnętrznego inwestora. Do pomysłu przekonał się nie tylko Kuźniewski, ale i partnerzy firmy. Plan obejmował też minimalizację kosztów, zmniejszenie siedziby i sprzedaż internetową.

Wymieniona wyżej czwórka kupiła spółkę Varna Inwestycje sp. z o.o. i zmieniła jej nazwę na BlackBerg sp. z o.o., jednak Kuźniewski miał zostać wpisany do KRS-u dopiero w sierpniu, do czego oczywiście nie doszło. Udało się jednak zniszczyć jego firmę, przejąć kluczowych pracowników, przywłaszczyć sobie sprzęt, kapitał i tak dalej.

Żeby nowa firma mogła funkcjonować, została podpisana umowa pożyczki między Kuźniewskim i nową spółką, przy czym przedsiębiorca miał wyjątkowe szczęście, że nie zlecił odłożenia dokumentu tam, gdzie wszystkie inne – do księgowości kuzniewski.pl. 31 lipca liczni pracownicy kuzniewski.pl mieli zostać zwolnieni i od 1 sierpnia zatrudnieniu w BlackBergu, który miał też przejść kontrolę nad sklepami kuzniewski.pl i GameRagon.pl.

W każdym razie nie chcę nawet myśleć jaka byłaby moja pozycja gdybym nie miał tej kopii umowy. Nie muszę chyba wspominać, że wiele kopii umów 31 lipca br. tajemniczo zniknęło z działu księgowości.

W międzyczasie Dariusz Kuźniewski przeprowadzał się na wieś, praktycznie własnymi siłami (przewoził też kilkadziesiąt sztuk broni palnej i amunicji, bo kuzniewski.pl prowadził też szkolenia strzeleckie). Za namową byłych współpracowników ostatniego dnia lipca w ogóle nie pojawił się w firmie. Potem kontakt z zarządem BlackBerg został bardzo utrudniony, a Jakub Zelich zaczął informować osoby z branży o upadłości kuzniewski.pl. Na Kuźniewskiego wylały się przy okazji oskarżenia o kradzież sprzętu klientów serwisowych, został bez pracowników i bez majątku. Przy ostatnim spotkaniu z Jakubem Zelichem dowiedzial się, że to serwisanci firmy zabrali sprzęt klientów do swoich domów i został oskarżony o apodyktyczność. Kontakt ostatecznie się urwał.

Z byłych pracowników tylko jedna osoba spytała jak naprawdę było i czy może potrzebuję pomocy. Myślę, że pokazuje to doskonale jak przebiegłą grę wykonały osoby z BlackBerg.

Kuźniewski dostał dyski z systemu monitoringu i klucz do magazynu, jednak siedzibę firmy przy Grunwaldzkiej 62 w Poznaniu zastał otwartą, z uchyloną bramą i nieuzbrojonym alarmem. Kamera została zniszczona, kable w serwerowni wyrwane, wyposażenie niekompletne, a prąd odłączony. Później potwierdziły się doniesienia z Internetu, że do magazynu zewnętrznego została wywieziona część zapasu magazynowego firmy. Do teraz Kuźniewski nie odzyskał wszystkich kart płatniczych i chwilę zajęło, zanim dostał się do firmowych kont.

Na chwilę obecną Kuźniewski jest pewien tylko kilku rzeczy: wyposażenie serwerowni zostało zniszczone, a dyski z macierzy RAID uszkodzone, ktoś wziął rejestrator z warszawskiego oddziału firmy i komputery z księgowości, na dyskach z monitoringu były nagrania z 2015 roku, na pozostałych w firmie komputerach założono hasła, w telefonach nie ma kart SIM, poginęły dokumenty księgowe, byli pracownicy nadal mają klucze i nie zgadza się stan magazynu. BlackBerg może funkcjonować przy ul. Kopanina w Poznaniu i rzeczywiście parkują tam samochody członków zarządu i byłych pracowników, ale zarzekają się, że mają tam tylko 3 małe pokoiki. Gdzie więc podziało się wyposażenie, w tym meble i sprzęt z sali konferencyjnej?

Wszelkie próby polubownego odzyskania udzielonej pożyczki się nie udały. W połowie miesiąca została odnaleziona faktura na 60 tysięcy złotych za wyposażenie firmy (wartości oczywiście zaniżone), które dumnie stoi w 300-metrowym lokalu, gdzie mieści się siedziba firmy BlackBerg. Policja sporządziła notatkę, a Marta Szramka, była kierownik księgowości w kuzniewski.pl potwierdziła, że to ona wystawiła tę fakturę. Stanowi to potwierdzenie naruszenia art. 284 kk i to w jego kwalifikowanej postaci, gdy na szkodę wystawiła fakturę na rzecz firmy, której jest członkiem zarządu i 25% udziałowcem. To jednak wierzchołek góry lodowej przewinień, których prawdopodobnie dopuścił się obecny zarząd firmy BlackBerg, która już korzysta z chronionej bazy klientów kuzniewski.pl i stara się ich przejąć.

Kuźniewski oświadczył, że będzie walczył o odzyskanie dobrego imienia, przywłaszczonego mienia i dokumentacji. Sklep kuzniewski.pl ma ruszyć ponownie, a zobowiązania firmy będą nadal realizowane w miarę możliwości. Jednocześnie zaznaczył, że nie uciekł z majątkiem do Nowej Zelandii, jak twierdzą niektórzy internauci. Czekamy na dalszy rozwój sytuacji.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (103)