FIM Speedway Grand Prix 4

Redakcja

17.06.2011 10:15, aktual.: 01.08.2013 01:46

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Rodzimy Techland postanowił uraczyć nas kolejną odsłoną wyścigów żużlowych o nazwie FIM Speedway Grand Prix. Seria ukazuje się już od 1999 roku, co świadczy o tym, że mimo wszystko posiada grono oddanych fanów. „Mimo wszystko” – bowiem trzeba jasno przyznać, iż mamy do czynienia z tytułem przeciętnym. Do jego głównych zalet należy pełna licencja od organizacji Benfield Sports International, odpowiedzialnej za tytułową imprezę Grand Prix, w efekcie czego znajdziemy tu cały szereg gwiazd, a także autentycznych obiektów sportowych z całego świata. Na pewno nie lada to atrakcja dla wszystkich maniaków czarnego sportu, lecz poza tym naprawdę ciężko znaleźć w przypadku dzieła tego jakieś pozytywy. Poprzednie części były już średnie, tymczasem „czwórka” jest na ich tle zwyczajnie słaba.

Na początku wspomnijmy, że do w miarę znośnego grania niezbędna będzie instalacja najnowszej łatki. Po niej tytuł wciąż jest pełen błędów, ale generalnie da się przy nim wysiedzieć - co nie zmienia faktu, iż producent powinien poważnie zastanowić się nad sensem wypuszczania pozycji, która przypomina najwyżej wczesną wersję beta. Odpalamy program i czeka nas kolejne rozczarowanie - otóż próżno szukać jakiegokolwiek samouczka. Wśród trybów rozgrywki jest trening, lecz na nim wszystko musimy rozpracować samodzielnie. Osoby nie mające wcześniej do czynienia ze sportowym motorem, ani z żadną z poprzednich odsłon serii, będą miały poważny problem z przyswojeniem podstaw rozgrywki. W opcjach mamy niby do wyboru model zręcznościowy oraz symulację, niemniej szczerze mówiąc początkujący użytkownicy naprawdę nieprędko wyczują, że gra się inaczej.

Prócz wspomnianej przymiarki do zawodów, menu oferuje jeszcze opcje pojedynczego wyścigu, Sezonu plus Kariery. Szkoda, że różnice między nimi są minimalne, a opierają się głównie na tak zwanych punktach prestiżu w przypadku tego ostatniego. Rozgrywkę zaczynamy od wyboru sponsorów, co później skutkuje między innymi zniżkami przy zakupie sprzętu ich produkcji. Tworzymy też własnego zawodnika (rzecz ograniczono wyłącznie do wpisania imienia i nazwiska) lub wybieramy jednego z prawdziwych sportowców – tych jest piętnastu, wśród nich oczywiście nie zabrakło Tomasza Golloba. Wreszcie trafiamy na tory całego świata - mamy kilka miejsc z Polski (Toruń czy Gorzów Wielkopolski) oraz wiele zagranicznych (w tym Goteborg i Kopenhaga). Wypada przyznać, że lokacje zostały odwzorowane dość wiernie, przynajmniej jak na graficzne możliwości gry.

Obraz

Niestety w FIM Speedway Grand Prix 4 na każdą zaletę przypada kilka wad. Model jazdy jest bardzo ciężki do opanowania. Sytuację utrudnia wysoki poziom przeciwników – jeśli tylko nie zdobędziemy umiejętności właściwego korzystania ze sprzęgła przy starcie, od razu możemy pożegnać się z wygraną w wyścigu. Poza tym każde wykroczenie za linię toru skutkuje eliminacją, więc by zacząć cieszyć się grą, trzeba przyswoić jej mechanizmy naprawdę do perfekcji. Ale to wciąż nie koniec utrudnień - w maszynie dość szybko niszczą się części. W trybie kariery należy nieustannie wymieniać je na nowe, bo jazda na nawet lekko uszkodzonym motorze praktycznie uniemożliwia zwycięstwo.

[break/]Problem dodatkowo w tym, że system zdobywania pieniędzy jest mocno niedopracowany, co skutkuje brakiem kasy oraz osprzętu jednocześnie... Prócz wymiany poszczególnych elementów, pojawia się bardzo wiele opcji modyfikacji naszego pojazdu, ale połapią się w nich wyłącznie profesjonaliści. Przeciętny użytkownik nie ma pojęcia, jak nachylenie jakiejś części wpłynie na model jazdy. Ponadto, mimo wielu tras, nie odczuwa się między nimi większych różnic, więc i zmiany techniczne w maszynie na niewiele się w sumie przydają. Poszczególne trasy nie mają żadnej charakterystyki, ani parametrów - postawiono na wygląd.

Obraz

Pozycji nie ratuje absolutnie oprawa audiowizualna, razi wręcz niewykorzystany potencjał technologii Chrome Engine 3. Tekstury najgorsze co prawda nie są, acz oczywiście nie ma mowy o rywalizacji z tytułami z wyższej półki. Jedną z nielicznych plusów grafiki jest panujący na trybunach klimat - na wypełnionych po brzegi arenach płoną race i powiewają flagi, w górze unoszą się kłęby dymu. Gorzej, że publiczność już wypada słabo, bo mamy do czynienia z klasycznym „kartonikowym” rozwiązaniem. Co do reszty - modele motorów wykonano poprawnie, ruchy ciał zawodników są realistyczne. Latający w powietrzu żużel w połączeniu z kurzem dają wrażenie wysokiej dynamiki wyścigów - gdyby jeszcze nie były one tak trudne, a tym samym frustrujące, można by przy nich spędzić więcej czasu... Tym bardziej, iż produkcja zapewnia klimatyczny, rockowy podkład dźwiękowy.

Obraz

Podsumowując – miało być realistycznie, a jest po prostu nieprzyjemnie. Gra skutecznie odpycha nas od monitora, bo kolejne przegrane wyścigi naprawdę nie motywują. Teoretycznie można jeszcze próbować swoich sił w rozgrywce wieloosobowej, lecz skutecznie uniemożliwiają to wyludnione serwery (i rzecz raczej nie dziwi). Producent tytułu nie przemyślał, co już potwierdzają opinie fanów, że "czwórka" to w porównaniu do poprzedniej edycji zdecydowany krok w tył. Gwoździem do trumny jest jeszcze zaporowa cena - oscylująca na poziomie 90 złotych. Na taki wydatek mogą pozwolić sobie pewnie najbardziej oddani miłośnicy czarnego sportu. Dla reszty będą to pieniądze wyrzucone… No, nie w żużel.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (4)
Zobacz także