The Whispered World

Redakcja

14.09.2010 13:26, aktual.: 01.08.2013 01:48

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pod terminem gry przygodowej kryją się coraz częściej zaawansowane produkcje ze świetną grafiką, multum możliwości oraz wielkim światem, gdzie zagadki logiczne schodzą na dalszy plan. Twórcy starają się podążać za duchem czasu, pod każdym względem wykorzystywać najnowsze z dostępnych technologii. Zupełnie inną drogę obrało niemieckie Daedalic Entertainment. Ekipa ma na swoim koncie kilka mało znanych pozycji, jednak wypłynęła ostatnio na szersze wody wypuszczając na rynek The Whispered World. Główną ideą przyświecającą twórcom był powrót do korzeni gatunku - dlatego też produkt stanowi klasyczne „wskaż i kliknij”, w realiach fantasy.

Główny bohater to dwunastoletni klaun o imieniu Sadwick. Jest sierotą i mieszka w wozie podróżnego cyrku wraz ze sklerotycznym pradziadkiem oraz zgorzkniałym bratem. Jego życie jego schematyczne, a przez to dosyć przygnębiające. Każdy dzień wygląda identycznie, w sumie składa się z ciągłych ćwiczeń. Jedynym naszym przyjacielem pozostaje oślizgły stwór Spot, przypominający przerośniętą gąsienicę. Sadwick marzy o tym, żeby kiedyś wyrwać się z tej nużącej codzienności i rozpocząć przygodę życia. Co ciekawe, chłopca zaczynają dręczyć koszmary o tym, że niedługo doprowadzi on do zniszczenia świata… Wkrótce spotyka królewskiego posłańca, który powierza mu misję dostarczenia tajemniczego Szepczącego Kamienia do króla, co ma uratować baśniową krainę przed atakiem podziemnych potworów Asgili. Wreszcie skryte marzenia cyrkowego klauna się ziszczą.

Historia to niewątpliwie największa zaleta The Whispered World. Nie bójmy się tego nazwać po imieniu - jest po prostu wzruszająca. Chociaż miejscami bywa infantylna czy wręcz naiwna, powinna przyciągnąć zarówno najmłodszych odbiorców, jak też starsze pokolenia. Mamy do czynienia z piękną, rodzinną opowieścią o dziecku, które stawia czoła wszelkim przeciwnościom, aby dotrzeć do celu. Są częste zwroty akcji, zaś kolejne wydarzenia co rusz zaskakują. Chociaż z czasem składamy elementy całej tej fabularnej układanki w całość, tak zakończenia wciąż nie sposób odgadnąć - trzeba przyznać, że autorzy puścili wodze fantazji i zaoferowali graczom naprawdę oryginalną oraz wciągającą przygodę. Wszystkie wątki zostały szczegółowo dopracowane, aby pomimo pozornych sprzeczności, odsłonić wreszcie zaskakującą prawdę…

Obraz

Naturalnie nie samą fabułą żyje człowiek. Pod względem rozgrywki, produkcja Daedalic to przede wszystkim zagadki. Podczas gry gromadzimy wszelkiego rodzaju przedmioty, których używamy realizując swoją misję. Może to być koło do uruchomienia mechanizmu, czy siatka na ryby - przekrój dostępnych rzeczy jest bardzo różnorodny i nieraz trzeba sporo się nakombinować. Często aż za dużo. Cecha wspólna zagwozdek to twórczy charakter rozwiązywanych problemów, bo takich niezwykle banalnych raczej tutaj nie znajdziemy. By ukończyć dany fragment, potrzebujemy kombinacji kilku czynności, zbudowania przedmiotu z szeregu niepozornych części czy nawet przyda się umiejętność gry w szachy. Dodatkowym urozmaiceniem bywa korzystanie z notatek, w których zakodowano różne sugestie oraz podpowiedzi. Ogólnie nie nudzimy się i nieustannie korzystamy z rozmaitych źródeł, odczuwając wyraźną satysfakcję po zakończeniu wyzwania – aczkolwiek nie w każdym wypadku.

[break/]Rozczarowuje liniowość. Wszystkie przygody mają z góry ustalony przebieg i cel, więc nie możemy sobie pozwolić na odstępstwa. Zadania należy wykonywać punkt po punkcie, trzymając się narzuconego schematu - a bywa to problematyczne. Niektóre kluczowe zagadki nie polegają na logicznym rozwiązywaniu problemów, ale na zagmatwanym domyślaniu się, co też twórcy mogli mieć na myśli. Zbudowanie łopaty z kawałka pomostu lub rozmnożenie naszego zwierzaka przez wrzucenie go pod prasę do produkcji diamentów to tylko część z ich „błyskotliwych” pomysłów. Absurdalne rozwiązania zmniejszają niestety przyjemność płynącą z gry, bo zamiast z głowy, możemy być zmuszeni skorzystać z ewentualnych opisów. W przeciwnym wypadku pozostaje marnowanie czasu na bezładne klikanie gdzie popadnie, z nadzieją, że akurat na coś trafimy… Szkoda. Jedne zagadki są naprawdę wciągające, inne zaś dołują – szczególnie po ich mozolnym rozwikłaniu.

Obraz

Mieszane uczucia budzą też rozmowy z innymi postaciami, stanowiące jeden z ważniejszych elementów gry. Czasem jest to nudne zrządzenie, a kiedy indziej wygłaszane w prosty sposób prawdy życiowe, co kreuje nostalgiczny, bajkowy klimat. Każda postać ma unikalny głos, dopasowany do jej charakteru. Skrzekliwy główny bohater nieco irytuje, ale przy pozostałych odnosi się wrażenie, jakby wypowiedzi były nagrywane przez profesjonalnych aktorów - niejedna przemyca cały skarbiec emocji, jest świetnym dodatkiem do groteskowego, bądź przygnębiającego nastroju danej sytuacji. Stronie czysto technicznej nie można więc za wiele zarzucić. Gorzej niemniej wypadają mechanizmy dialogów. Ich przebieg ustalono odgórnie. Do dyspozycji gracza oddano serię pytań, które trzeba zadać po kolei. Nic w tym porywającego, bo czasem wymiany zdań ciągną się w nieskończoność, zaś musimy nieustannie zachować pełną czujność, bo w treści są często zawarte wskazówki, które posłużą w rozwiązywaniu łamigłówek.

Na niezachwianie wysokim poziomie stoi z kolei muzyka. Melodie odgrywane na pianinie oraz flecie są łagodne i dopełniają baśniowego charakteru gry, współgrając świetnie z prezentowaną oprawą wizualną. Na tym polu autorzy postawili na prostotę - przedstawiane sceny rozgrywają się w 2D, wszelkie animacje (oraz nawet opcje graficzne w menu) ograniczono do niezbędnego minimum. Postać może rzecz jasna poruszać się we wszystkich kierunkach, dzięki kilku nałożonym na siebie warstwom obrazu. Zdarzyło mi się, że ten mechanizm zawiódł i Sadwick zaczął przemieszczać się po niebie, lecz był to pojedynczy incydent... Fajnie, że przechodząc do kolejnych lokacji, mamy wrażenie przewracania stron dziecinnej książki z obrazkami. Widoki wyrysowano ręcznie, więc zachowują naprawdę unikalny charakter - poszczególne epizody pod kątem oprawy doskonale do siebie pasują i składają na spójną opowieść.

Obraz

The Whispered World będzie wciągającą przygodą dla najmłodszych odbiorców, o ile w pobliżu znajdą się czujni rodzice, skłonni do głowienia się nad tymi zagmatwanymi zagadkami. Oni z kolei również mogą się skusić na przejście gry, żeby cofnąć się w czasie i przypomnieć nieco tej magii z dzieciństwa. Autorzy w prosty sposób zdołali zawrzeć w swoim tytule ważne przesłanie o tym, że zawsze istnieje wyjście z beznadziejnej sytuacji i nigdy nie należy się poddawać. Również cel oddania klimatu staroszkolnych przygodówek można uznać za osiągnięty. Niestety, „rdzą” zalatuje część mechanizmów gry (nielogiczne zagadki, odgórnie wyznaczony sposób prowadzenia przygody), co pogarsza ogólne wrażenie oraz sprawia, że ostatecznie gramy chyba głównie dla klimatu…

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (1)
Zobacz także