Kinect Sports

Redakcja

15.04.2011 13:23, aktual.: 01.08.2013 01:47

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Do konsoli Wii dołączany jest za darmo pakiet gierek sportowych, który niewątpliwie także przyczynił się do świetnej sprzedaży sprzętu Nintendo. Microsoft poszedł podobną, acz nieco inną drogą, w pudełku ze swoją nową kamerką umieszczając Kinect Adventures, czyli wariację na temat przygód w rożnych kolorowych miejscówkach. Nie zasypiał jednak gruszek w popiele i na „rekreacyjnym” froncie, wydając już jako pełnoprawną, osobną pozycję Kinect Sports. Produkcją zajęło się znane wszem i wobec studio Rare, co powinno zagwarantować przynajmniej niezłą zabawę. Czy tak rzeczywiście jest?

Gra korzysta z dostępnych awatarów, więc możecie przenieść własne mniej lub bardziej udane „alter-ego” do rozgrywki, aby podziwiać je w różnorakich konkurencjach. Tych mamy całkiem sporą ilość. Lekkoatletyka zawiera w sobie bieg na sto metrów i przez płotki, skok w dal, rzut oszczepem, jak również dyskiem. Pozostałe dyscypliny to boks, siatkówka plażowa, tenis stołowy, piłka nożna, a także kręgle. Żeby urozmaicić zabawę, dostajemy do tego masę minigierek, głównie wykorzystujących istniejące już zawody, tylko w okrojonej wersji. Wyboru dokonujemy sobie na stadionie pełnym kibiców, przy czym już na początku może zirytować ilość ekranów do „przeklinania”, by znaleźć się we właściwej grze. Czeka nas jeszcze naturalnie krótki samouczek, jak też powinniśmy wykonywać poszczególne ruchy. Na szczęście potem można go wyłączyć.

Pozytywnie zaskakują świetnie odwzorowane wygibasy, kiedy staramy się bić rekordy lub wygrywać mecze. Opóźnienie jest prawie nieodczuwalne, więc nawet w tych szybkich dyscyplinach, typu ping-pong, zdążymy w odpowiednim momencie zareagować. Zresztą najczęściej mamy i tak podpowiedź, kiedy wykonać odpowiednią akcję, ewentualnie z czasem nauczymy się wszystkiego metodą prób oraz błędów. Ruchy zazwyczaj angażują całe ciało, są dość intuicyjne, chociaż czasami wydaje się, że w niektórych sportach sensor losowo wykrywa to, co robimy przed Kinectem - przykładem jest rzut oszczepem lub dyskiem, które mogą lekko zirytować gracza. Ogólnie twórcy podeszli całkiem kreatywnie do sprawy – nasze awatary mają odpowiednie do zawodów ciuszki, zaś przed i po starcie możemy radośnie pomachać kibicom lub po prostu wznieść zwycięsko ręce.

Obraz

Starty nie są połączone w żadne mistrzostwa, albo jakiś inny logiczny ciąg. Zdobędziemy w trakcie zabawy poziomy doświadczenia - te przełożą się na osiągnięcia. Niestety nic więcej za to nie uzyskamy. Trochę szkoda, bo mamy lekko zmarnowany potencjał. Nawet odblokowywanie kolejnych minigierek czy ciuszków motywowałby do dalszego działania. Dobrze, że konkurencje nie spadają poniżej pewnego, udanego pułapu, aczkolwiek wypada otwarcie powiedzieć, iż w przypadku samotnego szarpania pozycja może się szybko znudzić. Kilka intensywnych wieczorów i poznamy wszystko, co gra ma do zaoferowania - łącznie z dodatkami. Tylko wyższe poziomy trudności stworzą jakieś wyzwanie, ale tu szybko rozbijecie się o „ścianę” zmęczenia. Zupełnie inaczej wygląda to w grze z żywym przeciwnikiem, tak „po sieci”, jak ze znajomymi przed konsolą. Tytuł wydaje się stworzony właśnie do imprezowego lub rodzinnego użytku.

[break/]Konkurencje to dość ciekawy przekrój różnorakich aktywności - od bardzo łatwych, po naprawdę angażujących całe ciało. Tę pierwszą grupę reprezentują powiedzmy kręgle, które wymagają jedynie odpowiedniego ruchu ręką. Nie są niemniej „prostackie”, bo kulę da się podkręcić, a przy odrobinie wprawy posłać dokładnie tam, gdzie chcieliśmy. Piłka nożna z kolei zmusi do intensywnych kopnięć oraz skoków na boki w celu dobrego odebrania futbolówki. Boks składa się znowu z uników, zasłon i ciosów – super sprawdza się na dwoje, trzeba tylko mieć bardzo dużo przestrzeni. Miejsca potrzebuje oto również siatkówka. Serwujemy piłkę jak w prawdziwej grze, konsola zaś podpowiada gdzie oraz jak będziemy ją odbierać. W tenisie stołowym nasza ręka zamienia się w paletkę - kręcimy, ścinamy, zaś Kinect przeniesie rzecz prawie bezbłędnie na ekran telewizora.

Obraz

Zawody lekkoatletyczne już naprawdę nieźle zmęczą. Zaczynając od sprintu na sto metrów - tutaj wymagane jest jak najszybsze przebieranie nogami w miejscu, przez bieg z przeszkodami (dochodzi podskakiwanie), by skończyć skokiem w dal, który wymaga precyzji wybicia. Na szczęście zielone pole wyraźnie pokazuje, kiedy mamy to zrobić. Dalej mamy jeszcze rzut oszczepem - po krótkim rozbiegu należy zrobić szeroki wymach, jak wspominałem nie zawsze dobrze wyłapywany przez kamerkę. To samo dotyczy dysku, gdzie losowość naszych starań może nieźle wkurzyć. Trzeba ponownie zauważyć, że w przypadku wielu dyscyplin (a w sumie może z wyłączeniem kręgli) do komfortowej zabawy naprawdę potrzebne jest sporo wolności na ekwilibrystykę, szczególnie dla pary graczy.

Jeżeli chodzi o oprawę graficzną, Rare postarało się ją dostosować do nieco karykaturalnych awatarów, więc postawiło na bajkowy klimat. Wszędzie jest kolorowo i trochę umownie, lecz tak, że nie przeszkadza to w komfortowej zabawie. Oprawa muzyczna z licencjonowanymi kawałkami stanowi strzał w dziesiątkę. Kto by nie chciał usłyszeć We are the Champions Queen, gdy w zwolnionym tempie leci akurat powtórka naszego zwycięstwa, tudzież uśmiechnąć przy U can’t touch this M.C. Hammera. Inne dźwięki stoją na standardowym poziomie – ot, są odgłosy odbijanych piłek czy gromkie brawa publiczności. Wspominałem, że samo odwzorowanie ruchów to pierwsza liga, dodam, iż pozwala się nam zapomnieć o potrzebie wykonywania jakichś specjalnych ruchów, a skupić na graniu.

Obraz

Kinect Sports to kolejna propozycja pod kamerkę Microsoftu, która odkrywa swoje najlepsze karty przy zabawie z grupą znajomych. Samotnego użytkownika Xboksa 360 szybciutko znudzi, choć wcześniej zdąży zaczarować na krótko niezłym wykonaniem technicznym oraz trafną oprawą dźwiękową - szczególnie doskonale kojarzonymi kawałkami w trakcie powtórek. Zawody potrafią w radosny sposób pozbawić tchu, szkoda jedynie że nie są ubrane w jakiś rodzaj skrojonej na miarę rywalizacji, typu mistrzostwa - samo zdobywanie poziomów nie satysfakcjonuje, tak samo jak proste i na dłuższą metę nudne minigierki. Pozycja jest niemniej godna polecenia wszystkim, którzy chcą od czasu do czasu ruchowo pobawić się.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także