Nowa ustawa o prawach konsumenta: klienci e-sklepów mogą się cieszyć (do czasu, aż sklepy się nie zamkną)

Nowa ustawa o prawach konsumenta: klienci e‑sklepów mogą się cieszyć (do czasu, aż sklepy się nie zamkną)

Nowa ustawa o prawach konsumenta: klienci e-sklepów mogą się cieszyć (do czasu, aż sklepy się nie zamkną)
09.05.2014 16:27, aktualizacja: 09.05.2014 16:49

Sejm, głosami 388 posłów (przy 30 przeciw i jednymwstrzymującym się) uchwalił ustawę o prawach konsumenta,przenoszącą niemal wszystkie założenia unijnej dyrektywy dopolskiego systemu prawnego. Wejdzie ona w życie już od połowyczerwca tego roku, w znaczący sposób zmieniając realia handlu wnaszym kraju, w szczególności handlu internetowego. Ułatwienieprocesu reklamacyjnego i dłuższy czas na zwrot towarów zakupionychw Sieci na pewno ucieszą konsumentów – czy jednak nie zaszkodząbiznesowi?

Niemal pełna harmonizacja praw konsumentów w 28 krajachczłonkowskich UE w teorii otwiera przed przedsiębiorcami nowemożliwości, ułatwiając im, dzięki standaryzacji rozwiązańprawnych, ekspansję na nowe rynki. Nie brakuje jednak opinii, żewprowadzone zmiany uderzą przede wszystkim w małe sklepy, byćmożne nawet eliminując je z rynku, ze względu na niemożliwośćdostosowania swoich modeli biznesowych do nowych realiów.

Obraz

Przyjrzyjmy się bliżej temu, co zyskuje na nowej ustawiekonsument. Po pierwsze, ułatwiono znacznie proces reklamacjitowarów. Obecnie reklamowane towary mogą być naprawiane wielerazy. Nabywca nie może odstąpić od umowy, jeżeli wada nie jestistotna. Dzięki nowej ustawie, jeśli nabyta rzecz okaże sięwadliwa, będzie można od razu zażądać zwrotu pieniędzy lubwymiany na nową. Co prawda sklep może zaoferować naprawę wwypadku wad określonych jako drobne,ale skorzystanie z takiego prawa do naprawy możliwe będzie tylkoraz.

Okres ochrony reklamacyjnej wciąż będzie wynosił dwa lata,wydłużeniu ulega jednak czas szczególnej ochrony konsumentów,związany z domniemaniem o wadzie ukrytej. Chodzi o to, że obecnie wciągu pół roku od sprzedaży uznaje się, że jeśli doszło douszkodzenia rzeczy, to jest ono wynikiem wadliwości istniejącej jużw momencie sprzedaży. To sprzedawca, jeśli chce odrzucić w tymokresie wniosek reklamacyjny, musi udowodnić, że przedmiot uległuszkodzeniu ze względu na używanie niezgodne z jego przeznaczeniem.Zmiany w ustawie o prawach konsumenta wydłużają ten czasszczególnej ochrony do roku.

Wydłużeniu ulega też prawo do zwrotu towaru zakupionego pozalokalem przedsiębiorstwa (czyli w praktyce przez sklep internetowy).Do tej pory konsument miał prawo do odstąpienia od tak zawartejumowy 10 dni. Czas ten ulega wydłużeniu do 14 dni. Aby konsumencinie nadużywali tego prawa, korzystając z zakupionych przedmiotów,które następnie decydują się bez konsekwencji finansowychzwrócić, ustawodawca przewidział dla sprzedawców prawo ubieganiasię o rekompensatę za obniżenie wartości towaru w razie wykryciaśladów zużycia. Można się jednak domyślać, że w wypadku wielurodzajów produktów – np. elektroniki komputerowej – wykazanietego będzie bardzo trudne. Koszty zwrotu towaru ponieść masprzedawca.

Nowe prawo wymaga też, by konsumenci robiący zakupy na odległośćbyli lepiej informowani o swoichprawach. Karą za niepoinformowanie o prawie do odstąpienia umowyzawartej na odległość jest dziś wydłużenie okresu prawa dotakiego odstąpienia do trzech miesięcy. Nowa ustawa zmienia tenkarny okres do 12 miesięcy. Oprócz tej informacji, ustawodawcawymaga, by konsument otrzymał pełną listę informacji osprzedawcy, o towarze i o jego cenie. Tu ciekawostka – w unijnejdyrektywie była mowa o tym, że sprzedawcy zwolnieni są z tegoobowiązku dostarczania pełnych informacji przy sprzedaży towarówo wartości nie przekraczającej 50 euro. Członkowie pracującej nadustawą komisji sejmowej zdecydowali się w Polsce obniżyć ten prógdo 50 złotych,

Konsekwencje wprowadzonych zmian sięgają dalej, niż tylko dorelacji sprzedawca-konsument. Przykładowo, Wojciech Konecki,dyrektor generalny Związku Pracodawców AGD CECED Polska, przekonanyjest, że nowa ustawa doprowadzi do bankructwa tysiące małychserwisów naprawczych, utrzymujących się do tej pory ze zleceń odproducentów. W sytuacji, gdy ułatwiona zostaje wymiana wadliwegotowaru lub zwrot pieniędzy, sprzętu nikt nie będzie naprawiał –prawdopodobnie szybko wyląduje na śmietniku.

Z kolei czterokrotnie niższy próg kwoty zwalniającej zkompleksowego informowania klienta o jego prawach oznaczać będzie,że sprzedawca kosmetyku za 59 zł będzie musiał przygotowaćobszerną dokumentację na trwałym nośniku, taką samą, jaksprzedawca telefonu za kilkaset złotych. Do tej pory takichobowiązkowych pozycji było 11, nowa ustawa wymienia ich 21. Cogorsze, sporo informacji będzie musiało być podanych przedzawarciem umowy i przekazanych konsumentowi tuż przed finalizacjązamówienia – zrealizowanie tego w reżimie stosowanym dziś przezwiększość sklepów internetowych będzie wymagało wprowadzeniapoprawek w oprogramowaniu sklepów, tak by uniknąć prawnego ryzyka.

Jedyną chyba pozytywną zmianą z perspektywy właścicielisklepów jest uproszczenie ram prawnych, w jakich działają. Do tejpory podlegali zarówno Kodeksowi Cywilnemu, jak i ustawie oszczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej. Nowa ustawaujednolica przepisy, sprowadzając wszystko do KodeksuCywilnego. Czy to jednak będzie wystarczającą rekompensatą zazwiększone ryzyko biznesowe, związane z wydłużeniem okresuzwrotów, obciążeniem kosztami przesyłek i zwiększeniemodpowiedzialności reklamacyjnej? Pokaże to rynek. Według badańNokaut.pl w 2013 roku działało już ponad 10 tys. sklepówinternetowych, z których 20% zostało założonych w ciągupoprzedniego roku. Zobaczymy, ile z nich przetrwa do roku 2015.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (75)