Street Racing Syndicate

Redakcja

23.02.2007 11:37, aktual.: 01.08.2013 01:57

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zapotrzebowanie na gry traktujące o nielegalnych wyścigach wydaje się nie maleć i korzystając z tego Namco postanowiło wypuścić swoją wariację na temat Szybkich i Wściekłych. Właśnie szybka, bądź jeszcze szybsza akcja, tuning licencjonowanych samochodów, masa wyścigów w kilku trybach oraz dziewczyny do zdobycia i policja do wykiwania. Wszystko, czego miłośnicy pojedynków na wirtualnych szosach mogą pragnąć niby jest a jednak nie ma jednego „drobiazgu”. Nie, nie chodzi to o brak choinek zapachowych wesoło podrygujących przy lusterku, ale o oryginalność, której próżno by szukać w Street Racing Syndicate.

Grę rozpoczyna intro prezentujące jeden z nielegalnych wyścigów, których uczestnikiem za chwile będzie sam gracz. Szybko wybieramy Street Mode, czyli tryb fabularny, opowiadającym między kolejnymi wyścigami historię naszego pięcia się po szczeblach swoistej hierarchii ulicznej. Zaczynamy z bardzo ograniczonym budżetem, bez samochodu i reputacji, na którą to przyjdzie nam pracować podczas kolejnych pojedynków. Za część gotówki kupujemy nasze pierwsze autko i wyjeżdżamy na ulicę w poszukiwaniu kolejnych wyzwań podzielonych na kilka kategorii. Najważniejsze z nich są Crew Meets, czyli zjazdy podobnych nam maniaków prędkości, którzy chętnie się z nami zmierzą jeśli tylko mamy pieniądze. Wpłacamy odpowiednia kwotę, a następnie staramy się zrobić wszystko by w kilku kolejnych wyścigach zając jak najlepsze miejsce, gwarantujące nam zwrot pieniędzy z nawiązką oraz podniesienie poziomu reputacji.

Innym sposobem na zarobienie tak potrzebnej gotówki jest udział w jednorazowym pojedynku, do którego można zachęcić wybranych uczestników szosy. Samochód po tuningu i zielona strzałka na mapce oznacza jednego z takich śmiałków – teraz wystarczy tylko mrugnąć światłami i założyć się o zaproponowaną przez rywala kwotę by moc zacząć szybki oraz intensywny rajd po forsę. Zwycięzca bierze wszystko. Gdy już się nam trochę środków uzbiera nic nie stoi na przeszkodzie by wybrać się na zakupy. Inwestować możemy w nowy samochód, bądź ulepszyć posiadaną furę. Namco zadbało o licencje i podczas rozgrywki będziemy mogli pościgać się Toyotą, Mitsubishi, Lexusem, Subaru, Volkswagenem czy Nissanem. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie. By Wasze auto nabrało bardziej indywidualnego charakteru, warto poświęcić chwilę (i trochę pieniędzy) na zmianę wyglądu naszego cacka. Nawet z bardzo bezpłciowego samochodu łatwo zrobić unikalną brykę o agresywnym charakterze. Możliwości zmian wyglądu auta jest naprawdę sporo i wydaje się, że jedynym ograniczeniem jest nasza wyobraźnia i stan wirtualnego portfela.

Tuning zewnętrzny to tylko wstęp do zabawy. Chcąc poprawić osiągi naszej maszyny zaczniemy stopniowo wymieniać kolejne jej części, redukować masę i kiedyś wyposażymy bryczkę w nitro. Po wybraniu interesującego nas elementu oraz producenta mamy dostęp do lepszych, coraz droższych z nich. Wskazanie kolejnego wydechu czy hamulców wiąże się z wyświetleniem zmian, jakie przyniesie ze sobą wymiana danych części. Dzięki temu łatwo zorientować się jak zwiększy się prędkość maksymalna czy przyspieszenie auta oraz czy warto inwestować w określony osprzęt. Zakupy są bardzo przyjazne graczowi i łatwo wydać w warsztacie więcej pieniędzy niż się początkowo chciało.

[break/]Gdy już nie wstyd nam pochwalić się bryka przed innymi, możemy się zdecydować na podbicie serca jednej z osiemnastu dziewczyn, jakie możemy spotkać w grze. Jakby to ciekawie nie brzmiało, to wątek ten jest po prostu beznadziejnie rozwiązany. By zaimponować kolejnej białogłowie musimy na przykład pokonać konkretną liczbę checkpointów w wyznaczonym czasie. W ten sposób odkrywamy tez kolejny filmiki, podczas których nasze wybranki starają się być bardzo seksowne (z dość różnym skutkiem). Dodam, że większość pań posiada urodę rodem z filmów porno i o ile komuś może się to podobać to mi tylko przeszkadzała sztuczność, która od dziewuch z SRS aż bije. Patent który mógł być całkiem interesujący okazał się tanim chwytem, który aż śmieszy swoją głupotą i naiwnością. Czy wspominałem, że zdobyte panny możemy zmieniać w… magazynie? Najwyraźniej czekają tam na nas dzień i noc siedząc między starymi zderzakami, a oponami zimowymi.

Mniejsza ze wszystkimi ozdobnikami i elementami drugorzędnymi. W grach wyścigowych to sama jazda samochodem jest najważniejsza. Oczywistym było, ze w grze zostanie zastosowany stricte arcade’owy model jazdy i nikt nie będzie silił się na stworzenie realistycznego symulatora. Sterowanie pojazdem jest bardzo proste nawet przy większych prędkościach i poradzi sobie z nim nawet początkujący gracz. Poszczególne samochody prowadzą się dość podobnie i tak naprawdę różnice wyczuwa się dopiero po stuningowaniu auta. Choć sama jazda jest dość przyjemna to nie zawsze czuć prędkość , a mówiąc szczerze to dynamika wydaje się załączać dopiero w momencie wciśnięcia klawisza odpowiedzialnego za nitro. Wchodząc w kolejne poślizgi, czy też mijając o centymetry jadące z naprzeciwka samochody, dostajemy punkty szacunku, jednak nie ma się tu co szczególnie starać gdyż nieporównywalnie więcej punktów otrzymujemy za dowolny wygrany wyścig. Warto wspomnieć, że zniszczenia samochodów są przyzwoicie odwzorowane, co z kolei zachęca do naprawiania naszej maszyny po każdej większej stłuczce.

Pomiędzy kolejnymi wyścigami możemy pojeździć sobie po mieście bez większego celu i jeśli jadąc akurat nieco szybciej niż zezwala na to prawo spotkamy policję, to zacznie nas gonić wzywający posiłki radiowóz. Jak uda nam się zgubić pościg to dobra nasza, w przeciwnym wypadku musimy zapłacić mandat. Niby drobiazg, a pozwala trochę urozmaicić nieco monotonna rozgrywkę – szkoda tylko, że dosłownie pięć sekund od wszczęcia pościgu na wcześniej pustych ulicach pojawiają się blokady. Czyżby nad wyraz inteligentni stróże prawa wcześniej sprytnie ukryli się w krzakach?

Wspominając już o inteligencji – nasi komputerowi oponenci radzą sobie całkiem nieźle, choć brak im nieco odwagi i nawet na dłuższych prostych nie jadą z maksymalną prędkością. Lubią za to bezczelnie zajechać nam drogę, czy ściąć zakręt. Miło, że się starają, choć w większości przypadków wystarczy, że nie popełnimy większych błędów a będziemy na mecie jako pierwsi. Ot większość rozgrywki jest zwyczajnie lekka i przyjemna, a jednocześnie wymaga od nas pewnego minimum uwagi i koncentracji.

[break/]Regułą już jest, że gry z tego gatunku musza być kolorowe i efektowne. Nie inaczej jest w przypadku Street Racing Syndicate, która to mieni się jaskrawymi barwami od samego początku: na kolorach lakieru począwszy, aż po ciuchy naszych dziewczyn. Modele samochodów są starannie przygotowane, ale na pewno nie jest to żaden jakościowy przełom, który wyróżniałby SRS na tle innych podobnych tytułów. Trasy, a raczej miasto, prezentuje się również zadowalająco, choć panująca przez większość gry noc może się znudzić. Dodam jeszcze, że gdy użyjemy nitro to obraz przyjemnie się rozmaże, ale przecież to też jest już standardem.

Oprawa dźwiękowa budzi bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony odgłosy podczas gry są takie, jakie być powinny, a takiej zmiany biegów, można słuchać i słuchać. Zderzenia oraz obtarcia, brzdęk tłuczonego szkła, czy syreny policji – wszystko to brzmi nienagannie i ciężko tu do czegokolwiek przyczepić. Z drugiej strony gra ma bardzo przeciętną ścieżkę dźwiękową. Najlepiej nie słuchać jej wcale, bo razi sztampa i tandetą od pierwszej nuty.

Street Racing Syndicate nie jest grą złą, ale nie posiada też żadnych cech, które umożliwiłyby jej wybicie się spośród innych zręcznościowych wyścigów. Brak jej własnego charakteru, czy ciekawych rozwiązań w jakiś sposób wyróżniających ten tytuł. Mimo całej swojej schematyczności SRS jest jednak jednocześnie produkcją całkiem przyjemną, przy której można spędzić całkiem sporo czasu dobrze się bawiąc. Musimy tylko wcześniej być świadomym bardzo lekkiej i dość niepoważnej jej konwencji. Bo to właśnie taki tytuł – niezobowiązujący, przyjemny i łatwy niczym spotkane w grze panienki.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (2)
Zobacz także