Zotac ZBOX Nano XS AD11 Plus - jeszcze mniejszy, ale wydajniejszy

Zotac ZBOX Nano XS AD11 Plus - jeszcze mniejszy, ale wydajniejszy
Krzysztof Fiedor

11.05.2012 17:39, aktual.: 14.05.2012 11:28

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pamiętacie tajemnicze urządzenie prezentowane na targach CeBIT na stoisku Zotaca? Wtedy jeszcze bez specyfikacji, można było jedynie porównać wymiary ze starszymi braćmi. Jako jedni z pierwszych w Polsce otrzymaliśmy to „ufo” do testów. Poczytajcie co potrafi najnowszy i zarazem najmniejszy minikomputerek Zotac ZBOX Nano XS AD11 Plus.

Obraz

Już poprzednie wersje komputerów Nano były małe, jednak jego najnowsza odsłona powaliła mnie na kolana: 10 i pół centymetra! Tyle wynosi długość i szerokość tego mikrusa. Kalkulator leżący obok na biurku jest większy. Jestem pełen podziwu dla inżynierów z Zotaca, którym udało się upakować całkiem wydajny komputer w takiej malutkiej obudowie. Samo wykonanie obudowy stoi na bardzo wysokim poziomie. Boki są w całości wykonane z jednego płata aluminium, góra z ciemnego, lekko przeźroczystego plastiku, a spód to metalowa płytka, przez którą możemy się dostać do wnętrza komputerka. Mało tego, że obudowa jest mała, to na jej bokach znajdziemy wszystkie wejścia i wyjścia jakich potrzebujemy. I tak na przodzie znalazło się miejsce dla czytnika kart, uniwersalnego złącza USB 2.0 i eSATA. Nie zabrakło też wejścia mikrofonowego i wyjścia na słuchawki. Na tylnej ściance odkryjemy gniazdo zasilacza, port HDMI, gniazdo sieciowe i po dwa porty USB 2.0 i 3.0. Mamy praktycznie wszystko czego nam trzeba.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Uważny czytelnik zauważył zapewne, że nie ma dedykowanego wejścia na antenę do WiFi, tak jak było w poprzednich modelach Nano. Nic się nie martwcie, oczywiście antena jest i wpina się ją w jedno ze złącz USB 2.0. Jednak to nie wszystko czego można się spodziewać po antenie USB. Rzeczona antena okazała się niezależną kartą WiFi, którą możemy wpiąć do dowolnego komputera i będzie ona działać bez jakichkolwiek problemów. Sprawdzone w 100% i działa.

Wnętrze komputera stanowi bardzo chwalona platforma Brazos od firmy AMD. W tym przypadku mamy do czynienia z jej najmocniejszą odmianą, mianowicie z dwurdzeniowym procesorem E-450 o zegarze 1,65 GHz i grafiką Radeon HD 6320. Uzupełnieniem są 2 GB pamięci RAM i, całkowita nowość w tym wydaniu, 64 gigabajtowy dysk SSD! Zastosowanie pamięci flash zamiast dysku talerzowego wyszło najmniejszemu ZBOXowi tylko na dobre. Choć sam dysk SSD do demonów prędkości nie należy, to Windows 7 postawiony na nim dostał dosłownie skrzydeł. Praca nabrała tempa, a responsywność systemu znacząco wzrosła.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Przyzwoita platforma sprzętowa przełożyła się na całkiem przyjemną i efektywną pracę z mikrusem Zotaca. Przeglądanie stron, praca z arkuszem kalkulacyjnym czy nawet obróbka zdjęć, to wszystko wychodziło dość żwawo i miałem wrażenie, że pracuję na pełnowartościowym pececie. Wideo w formacie Full HD (1920x1080px) odtwarzało się płynnie i bez zacięć nawet przy tak dużym bitrate jak 20-25 (test birds). Miałem też okazję na tym maleństwie odpalić najnowszą grę TrackMania 2: Canyon. Z niemałym zdziwieniem zobaczyłem płynną rozgrywkę w rozdzielczości 1920x1080px przy wysokich ustawieniach detali. Naprawdę jestem pod wrażeniem wydajności.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

W temacie chłodzenia w tak zwartej konstrukcji ciężko doszukać się przełomowych rozwiązań. Zmorą minikomputerów są małe wentylatorki wewnątrz, które jak obciążymy maszynę wchodzą na bardzo wysokie obroty i drażnią swym odgłosem. Niestety, wysoka wydajność okupiona jest dość głośną pracą chłodzenia. O ile podczas przeglądania stron internetowych czy pisania w Wordzie wentylatorka praktycznie nie słychać, to już przy graniu czy nawet wymagającym filmie wiatraczek potrafi nieźle się rozkręcić i poirytować użytkownika (decybelomierz wskazywał blisko 40 dBa). Mogłoby się wydawać, że chłodzenie, głośne bo głośne, będzie wydajne, a temperatury urządzenia będą znośne. Nic bardziej mylnego, procesor nierzadko osiągał 80 do 90 stopni C, a obudowa z zewnątrz miejscami miała nawet 50 stopni. To dużo, a zastąpienie warczącego wiatraczka rozwiązaniem pasywnym, w tym wypadku jeszcze pogorszyłoby cyrkulację powietrza wewnątrz obudowy. Za to pobór prądu Zotaca wypada świetnie. W trybie, powiedzmy, bezczynności (pulpit z Aero) nasz maluch pobiera około 14-15 W, podczas oglądania filmów pobór skacze nieznacznie do 22-24 W, by w trybie mocnego obciążenia ledwo przekroczyć 30 W. Wartości te wydają się dość niskie i kolejny komputer w domu nie wpłynie znacząco na opłaty za zużytą energię.

Obraz

Zotac ZBOX Nano XS AD11 to godny następca starszych braci. Producent zadbał o większą wydajność, a przy tym zaskoczył jeszcze mniejszymi gabarytami. Świetnym posunięciem jest zastosowanie dysku SSD. Na pochwałę zasługuje też wyposażenie. W tym aspekcie Zotac nas rozpieszcza od dość dawna. Kupując Nano XS otrzymamy wraz z nim całą gamę dodatków: uchwyt Vesa, aby zamontować komputerek na plecach monitora, zewnętrzy czujnik podczerwieni, pilot z dwiema bateriami do niego, niezależną kartę WiFi USB, a nawet przejściówkę ze słuchawek na SPDIF dla bardziej wytrawnego słuchacza. Niestety jak to zwykle bywa, nie ma nic za darmo. W tym przypadku cena zestawu w wersji Plus (z dyskiem) to koszt 1470 zł. Jest to więcej niż za starsze modele, jednak różnice w urządzeniu powinny zrekompensować wyższą cenę zakupu. Produkt idealnie nadaje się do salonu, gdzie z powodzeniem może zastąpić mniej funkcjonalne odtwarzacze multimedialne, w moim przypadku wysłużony Xtreamer znalazł godnego następcę :-)

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (21)
Zobacz także