FlatOut 2

Redakcja

27.03.2007 14:40, aktual.: 01.08.2013 01:57

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Szmat czasu temu zakochałem się w pewnej grze, która to na wiele lat stała się dla mnie synonimem miodności. Zapewne wielu z Was pamięta produkcję pt. Destruction Derby oraz niesamowitą jej grywalność wynikająca z jednego prostego faktu. DD polegało na totalnej rozwałce, samochody wpadały na siebie, kawały blachy fruwały w powietrzu, podczas gdy twarz gracza powoli zaczynała przypominać minę maniaka. Nikt nie udawał, że tutaj chodzi o jakiś realizm, który częstokroć niepotrzebnie jedynie utrudnia nieskrępowanie rozgrywki. Gra nie miała niesamowitej grafiki, czy muzyki, ale stała się legendą. I właśnie do tej legendy, niezwykle wręcz skutecznie, nawiązuje Flatout 2.

Flatout 2 jest grą, w której ścigać będziemy się różnego rodzaju samochodami po wielorakich trasach rozsianych po lasach, bezdrożach, polach, farmach, miastach, czy wioskach. Z góry chcę zaznaczyć, że opisywany produkt nie przypomina ożywionej w ostatnich latach serii Need for Speed, stanowi on raczej przypomnienie tego, jak gatunek wyglądał przed czasami pierwszej części Undergrounda. Po stworzeniu naszego profilu możemy zagłębić się w trybie kariery, który polega na zdobywaniu kolejnych pucharów i wygrywaniu specjalnych imprez. Przez cały czas nie jeździmy jednak za darmo, a za zdobyte ciężko pieniążki kupujemy nowe samochody oraz modernizujemy te, które zajęły już miejsce w naszym garażu. We Flatout 2 występują trzy różne rodzaje wyścigów, a nasz tryb kariery rozpoczniemy w Derby.

Obraz

Derby, czyli brudne wyścigi zezłomowanych gdzieś karoserii, do których wpakowano potężne silniki. Nie na darmo samochody te wyglądają tak, jakby ktoś zbyt wiele razy trenował na nich uderzenia kijem baseballowym. Obite, zniszczone, zardzewiałe, napędzane wielokonnymi silnikami wraki prą przez powietrze z prędkością 180 kilometrów na godzinę, tratując wszystko na swojej drodze - czy jest to element krajobrazu, czy samochód przeciwnika, który zbyt wolno jedzie. Tak, czy owak, zostanie zniszczony, zmasakrowany, powyginany, zepchnięty z drogi lub, jak to pięknie określa polskie tłumaczenie gry, „pierdzielnięty”. Ścigać będziemy się tu po trasach, które najczęściej biegną przez sielskie amerykańskie prowincje pełne szklarni czekających tylko na rozbicie, płotków wymagających „przesiedlenia” w inne miejsce i stogów siana tęskniących za zderzeniem z pędzącym, zardzewiałym monstrum na czterech kołach. Te wyścigi są bezwzględne, a poziom adrenaliny rośnie wprost proporcjonalnie do naszej frustracji gdy wielokrotnie zostajemy zepchnięci na drzewo, czy domek. Powrót na trasę zabiera drogocenne sekundy.

[break/]Oprócz standardowego Derby, możemy spróbować naszych sił w specjalnych imprezach. Mam tu na myśli totalną rozwałkę, czyli Destruction Derby. Zawody te odbywają się na zamkniętych arenach, na których znajduje się ośmiu zawodników. Celem jest oczywiście zezłomowanie przeciwnika, co wcale takie łatwe nie jest. O ile nie dysponujemy już najmocniejszym, zarówno w sensie siły, jak i wytrzymałości, wozem, to pokonanie siedmiu oponentów może być twardym orzechem do zgryzienia. Tutaj przyjdzie nam naturalnie z pomocą wrodzony spryt gracza. Postępowanie jest dość proste - musimy unikać zderzeń z najmocniejszymi wozami, czekając aż rywale sami się powybijają. Zagrywkę taką jednak lekko utrudnia odliczanie czasu do następnego zderzenia i jeśli w danym limicie nie pykniemy kogoś, nawet leciuteńko, zostaniemy wyeliminowani. Powiem szczerze, że Destruction Derby jest najfajniejszym elementem Flatout 2. O ile bowiem reszta gry składa się z bardzo miodnych, choć powoli nudzących się wyścigów, o tyle radosna rozwałka na parkingach, w halach fabrycznych, czy na piaszczystych placach na długo zapadnie Wam w pamięć.

Obraz

Zebrawszy wystarczającą ilość pieniążków możemy sobie pozwolić na wykupienie samochodu z innej klasy niż podstawowa. Ufni w swoje doświadczenie oraz pewni swoich umiejętności zaczniemy próbować naszych sił w standardowych wyścigach. A tutaj czeka nas mała niespodzianka. Poziom trudności zwykłych rajdów jest bowiem o wiele wyższy, niż w przypadku Derby. Sami przeciwnicy nagle okazują się o wiele sprytniejsi, bo o ile w poprzednim typie wyścigów konkurencja zazwyczaj jedynie celowała w brutalną siłę rozpędzenia się i zbijania nas z trasy, tak tutaj oponent pięknie wchodzi w zakręty i odczuwalnie czai się gdzieś za naszym pojazdem, tylko po to, aby wykorzystać nasz najmniejszy błąd. Trasy są dłuższe, okrążeń jest więcej, rywale są wredniejsi - to najlepsze podsumowanie tego typu wyścigów. Kiedy już zdecydujemy się wykupić pierwszy wózek z wyścigów ulicznych, czeka nas ponowne zaskoczenie, gdyż prędkości, które osiągają najlepsi w tej dziedzinie są po prostu zawrotne, trasy zaś nie są wcale ani łatwiejsze, ani krótsze. Nawet najbardziej by się zdawało standardowa trasa, czyli ściganie się po okręgu, stanie się nie lada wyzwaniem, gdy przypomnimy sobie, że we Flatout 2 chodzi przede wszystkim o zniszczenie, o kraksy, o wyrzucenie przeciwnika poza tor.

Obraz

Sercem ubawu z Flatout 2 nie jest jednak jakby się mogło zdawać tryb kariery, same takie czy inne wyścigi, kupowanie nowych samochodów i zdobywanie kolejnych pucharów. W tej produkcji chodzi o potraktowanie tematyki z lekkim przymrużeniem oka, o styl rozgrywki, która równa się dobrej, niesamowicie wciągającej rozrywce od której to oka nie można odwrócić. Na tę szczególną „iskrę” składa się kilka bardzo przemyślanych, miodnych motywów. Pierwszym z nich jest bardzo dobrze dopracowany system uszkodzeń, tak technicznych, jak i wizualnych naszego wozu. Wierzcie mi lub nie, ale rzęchy Derby mogą zostać doszczętnie zniszczone, pozbawione szyb, dachów, masek, kół, czy reflektorów. Wiele razy nasz pojazd dojedzie do końca trasy tak wgnieciony, że rodzona fabryka samochodów by go nie poznała. Mimo tego, że sam system uszkodzeń sprawnościowych nie jest już tak imponujący, to wygląd zniszczonego, odrapanego, poszarpanego nadwozia naszego przeciwnika, który ledwo pokonuje kolejne zakręty, całkowicie rekompensuje braki w tym resorcie. Nie jest także powiedziane, że wrak wozu rywala nie jest już dla nas żadnym wrogiem, komputerowo sterowany gracz potrafi bowiem nieoczekiwanie skręcić podczas naszego wyprzedzania, wypychając nas z trasy i wielokrotnie marnując nasze szanse na zwycięstwo.

[break/]Następnym elementem, który niesamowicie dodaje miodności grze są tak zwane kaskaderki. Polega to mniej więcej na tym, że musimy odpowiednio rozpędzić się naszym samochodem, aby przy maksymalnej prędkości wystrzelić naszego kierowcę z przedniego siedzenia. W zależności od tego, jaką kaskaderkę wybraliśmy, mamy do wypełnienia pewne „cele”. Najbardziej standardowym jest przerzucenie naszego bohatera ponad przeszkodami tak, aby trafić jak najwyżej na umieszczonej pionowo na końcu trasy skali. Nie jest to łatwe, a najlepsze wyniki osiągną tylko najbardziej wytrwali, odporni na stres i irytację. Dodajmy do tego jeszcze fakt, że Flatout 2 oferuje nam tryb imprezowy, który polega na tym, że każdy z biorących w nim udział kolejno eksploduje swojego kierowcę w powietrze. Kaskaderka nie jest jednak jedynym z „jajcarskich” elementów. Sama oprawa językowa gry skłania do uśmiechu. Skończywszy wyścig możemy bowiem zostać na przykład najlepszym kasownikiem albo rozpierdzielnikiem.

Obraz

Oprawa wizualna tytułu potrafi miejscami zachwycić, a przez całą grę spełnia swoje główne założenie i pięknie oddaje charakter tego rodzaju zawodów. Nie mam tu na myśli tylko latających wszędzie kawałków blachy, czy szkła. Wyścigi są naprawdę szybkie, a grafika wygląda bardzo odpowiednio. Trasy przemyślane są w najdrobniejszych szczegółach i nie kończą się tylko na ograniczonej bandami drodze. Musimy tutaj bardzo uważać, aby z trasy nie wypaść i nie skończyć na drzewie w środku lasu. Podczas jazdy możemy zmasakrować prawie każdy element otoczenia – ba! - jest to wręcz koniecznością, gdyż za takie wybryki dostajemy nitro, którego możemy użyć w celu znacznego zwiększenia prędkości naszego wozu. Owo przyspieszenie zyskujemy również zderzając się z przeciwnikami, czy wykonując wyjątkowo ryzykowne skoki ze specjalnych, umieszczonych gdzieniegdzie na trasie wyścigu ramp. Radosnej rozwałce przygrywać będzie cała plejada znanych wszystkim (również ze ścieżek dźwiękowych do serii Need for Speed) artystów, takich chociażby jak Nickelback, czy Audioslave.

Obraz

Jeśli szukacie produkcji, która wciągnie Was na długie wieczory oferując niesamowicie szybką, rozrywkową jazdę bez realistycznego zadęcia, to właśnie ją znaleźliście. Flatout 2 wygląda bardzo dobrze, brzmi jeszcze lepiej, a miodność tego tytułu osiąga miejscami niebotyczne poziomy. Z ręką na sercu grę polecam wszystkim tym, którym przyjemność sprawia wirtualne masakrowanie samochodów przeciwnika oraz irytują trasy w podobnym sofcie zazwyczaj ograniczone jedynie do ulicy. Mimo kilku irytujących motywów, wspólnych wszystkim grom wyścigowym, Flatout 2 oferuje nam świetną rozrywkę, wciągające trasy i setki elementów do zniszczenia.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (2)
Zobacz także