Nail'd

Redakcja

12.01.2011 13:57, aktual.: 01.08.2013 01:47

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Techland to jeden z polskich deweloperów, którym udało się wybić na rynku światowym. Ekipa tworzy już projekty najwyższej klasy, trafiające w gusta nie tylko wybrednych rodzimych graczy, ale również tych na zachodzie. Xpand Rally czy Call of Juarez to tylko przykładowe ważniejsze z produktów, jakimi firma może się pochwalić. Na swoim najnowszym silniku, czyli olśniewającym Chrome Engine 4, studio postanowiło zafundować nam powrót do wyścigów. Czy Nail'd zdoła "przygwoździć" nabywców do foteli na całe długie godziny?

Na wstępie trochę z innej beczki - Techland jest silnie kojarzony z niezwykle popularną serią TrackMania, z uwagi na jej wydawanie na terenie naszego kraju. Ta czysto zręcznościowa "ścigałka" w odsłonach wielu, przyciągała do siebie emocjonującymi trasami, fury wykręcały tutaj różne pętle, beczki, szybowały kilkadziesiąt metrów nad ziemią. Deweloper zdecydował się zapożyczyć garść z tych patentów i wykorzystać je w swojej nowej produkcji. Zamiast aut w nasze ręce oddano tylko quady oraz motocykle, zaś szalone tory scalono z krajobrazem. Niemniej teraz konsolowcy znowu pewnie skojarzą tytuł z kolei z Motorstorm... Czy to źle? W żadnym razie, do tego multiplatformowy Nail'd ma i tak swój własny styl.

Obraz

Głównym trybem gry jest kariera. Nie ma co doszukiwać się szczątków fabuły - liczy się przejazd plus to, aby znaleźć się jako pierwszy na mecie. W jednym kawałku. Wszystko zostało podzielone na cztery ligi, z czego na każdą składa się od jednego do sześciu wyścigów. Ukończenie imprezy otwiera nam dostęp do kolejnej - aż do upragnionego finału. Choć widząc z początku rozrysowany plan rozgrywek, jakie nasz czekają, można sądzić, że "rozjechanie" tytułu zajmie mnóstwo czasu, tak szybko zorientujemy się, iż niestety będzie inaczej. Poszczególne ligi przebywamy błyskawicznie i zanim się obejrzymy, już lokujemy się w połowie drogi do podium...

[break/]Obok tradycyjnych wyścigów, pojawią się także różne ich wariacje, przykładowo weźmy walka o to, kto wykręci jak najwięcej popisowych trików. Lecz zanim oczami wyobraźni ujrzycie niesamowite powietrzne numery pozwólcie, że sprowadzę Was na ziemię - chodzi wyłącznie o to, aby pojazdem wybić się ze wzniesienia, zaś potem gładko wylądować kilkadziesiąt metrów niżej. Przez brak akrobatycznych wygibasów tytuł sporo traci - często "leci się" długo, monotonnie, bo nam pozostawiono wyłącznie możliwość sterowania tak, by trafić w dalszą część trasy. W dobrym "wyjściu z progu" pomaga tylko nitro, dzięki czemu fruniemy wyżej i dalej. Ciekawie prezentuje się ponadto śmiganie na pełnym gazie, z nieskończoną dopałką. Obraz zamazuje się, trzeba uważać, żeby nie wylądować na drzewie, tudzież ścianie. Jest jeszcze ściganie się na czas - ale wypada najmniej ciekawie.

Obraz

Opcji zabawy mamy więc niewiele i to samo tyczy się "kółek". Do wyboru wyłącznie quad oraz motocykl, acz da się je modyfikować, zastępować poszczególne części. Lepszy silnik oznacza więcej mocy, zmiana ogumienia zagwarantuje lepszą przyczepność, pozostałe bajery będą miały wpływ na odpowiednie, pozostałe statystyki pojazdu. Naturalnie nie wszystko działa na plus, stąd dobrze jest monitorować czy starając się na przykład zaniżyć wagę nie utracimy innych ważnych dla nas na trasie właściwości. Ogólnie, garaż spisuje się naprawdę dobrze i po kilku sesjach tuningu wehikuły w niczym nie przypominają swojego początkowego wyglądu. Niedosyt trybów oraz "fur" rekompensują zaś miejscówki.

Obraz

Techlandowi należą się spore brawa za projekt poszczególnych lokacji. Ciasne zakręty to tu najmniejsze zmartwienie kierowców - większym wyzwaniem są z zjazdy po niemal pionowych ścianach, albo szybowanie hen, w przestworzach. Nie zabrakło mnogości ścieżek na trasie, dzięki czemu za każdym okrążeniem odkrywamy mapę w pewien sposób na nowo. W czasie jazdy trzeba także stale obserwować sytuację dookoła nas, gdyż na głowę może w każdej chwili spaść jakieś drzewo lub skalna lawina. Zazwyczaj takie losowe momenty kończą się tragicznie, acz na niektórych torach zdarzają się z tego tytułu pewne ułatwienia - kto by nie chciał powiedzmy przesiedzieć części wyścigu na dachu pędzącego pociągu? Tak, warto naturalnie wypatrywać wszelkiego rodzaju skrótów.

[break/]Choć środowisko to największy plus całej produkcji, tak w tym temacie nie obyło się jednak bez wpadek. Pewną bolączką Nail'd jest małe zróżnicowanie otoczenia. Mamy cztery typy miejscówek, a choć są tam zupełnie inne trasy, po pewnym czasie zdaje się nam, że jedziemy w kółko to samo. Ponadto, wiele elementów na drogach powtarza się, z nich zaś najbardziej kolą w oczy linia startu oraz mety. Po bokach ci sami fani, wciąż wykonujący identyczne gesty - po prostu słabizna.. Irytuje też poziom trudności, bo tak naprawdę wystarczy jedno okrążenie, żeby zyskać sporą przewagę nad rywalami i potem przez dużą część toru ścigamy się właściwie wyłącznie sami ze sobą. Plus wspomniany brak trików - skoro w powietrzu wymijam same balony, czemu nie mogę wykonać żadnej ewolucji?

Obraz

Strona audio z początku wypadała świetnie - mocne punkowe oraz rockowe kawałki szybko wpadały w ucho, by idealnie komponować się z dynamiką gry. Ale po mniej więcej trzech imprezach zdecydowałem się wyłączyć muzykę całkowicie, gdyż najnormalniej w świecie zaczęła ona męczyć moje uszy - za mało tego wszystkiego. Cisza z kolei ujawniła inną wpadkę. Już pomijam dźwięk silników, które brzmią jak traktory na orce, ale czy nitro nie dało się zrobić nieco inaczej? Ten odgłos przywodzi na myśl czasy dzieciństwa i stare czajniki - o tym, że woda właśnie się zagotowała, informował głośny gwizd na cały dom. Podobnie jak wtedy, tak i w Nail'd doprowadzało mnie to "odsłuchowo" do białej gorączki...

Obraz

Techland nakręcił wielu graczy na swoje najnowsze wyścigi garścią sprawnie wyreżyserowanych, dynamicznych zwiastunów. Z początku gra faktycznie robi spore wrażenie, ale z miejsca trzeba bądź co bądź zacząć ją sobie dawkować, aby ten wstępny zachwyt za szybko nie opadł. Dłuższe posiedzenie odsłania niedoróbki i wtórność, która może do produktu zniechęcić. Krzyk "Mało!" niesie się echem niemal w każdym aspekcie produkcji. Brakuje utworów muzycznych, pojazdów, również trybów zabawy. Nawet multiplayer nie przyciągnie do ekranu na dłużej. Tylko projekt tras to prawdziwy majstersztyk i wydaje mi się, że gdyby wzbogacono samą jazdę o te nieszczęsne triki oraz podniesiono poziom trudności, tak Nail'd z pewnością zagościłoby dłużej w czytniku mojego wysłużonego PlayStation 3.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (2)
Zobacz także