Prototype

Redakcja

16.06.2009 11:23, aktual.: 01.08.2013 01:52

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Prototype zagościło w czytniku mojej konsoli. Niestety - po kilku godzinach, jakie spędziłem w butach Aleksa Mercera nadzieje, że pojawiła się gra, która obali hegemonię Spider-Mana 2 z PlayStation 2 i InFamous z PS3, rozpłynęły się jak lody w upalny dzień. Twórcy na pierwszy rzut oka zapewnili nam wszystko, czego wielbiciele superbohaterów w grze mieć powinni - herosa obdarzonego mocami, które zdają się być jego przekleństwem, czy całkiem sporych rozmiarów Manhattan, będący już domem dla tak wielkiej ilości dziwadeł, że aż dziw bierze, iż nie wpadają oni na siebie skacząc z dachu na dach. Nie zabrakło też intrygi sięgającej tak głęboko, że niemal w połowie drogi możemy się zgubić i zapomnieć, po co właściwie wymordowaliśmy pół miasta. Czemu więc gra mnie nie zachwyciła? Postaram się spokojnie na to pytanie odpowiedzieć.

Zacznijmy od początku. Kim jest Alex Mercer? Tego zakapturzonego, niedbale ubranego śmiałka poznajemy w dosyć nietypowym miejscu, jakim jest kostnica. Gościa uznano za martwego, zaś do zbadania jego zwłok właśnie zabiera się dwóch ubranych w dziwne kombinezony lekarzy. Nasz protegowany budzi się i zdezorientowany całą sytuacją oczywiście ucieka ze stołu operacyjnego. Alex kilka chwil potem odkrywa, że ma sporą lukę w pamięci, a przy okazji posiadł niesamowite moce. Przepełniony chęcią zemsty zaczyna swoje śledztwo, które ma doprowadzić go do ludzi odpowiedzialnych za to wszystko. Będzie krwawo.

Obraz

Tłem dla historii Mercera jest Manhattan, który w tajemniczych okolicznościach opanowany zostaje stopniowo przez wirus. W mieście panuje kwarantanna, zaś cały chaos stara się kontrolować wojsko - po ulicach biegają zmutowani, wrogo nastawieni mieszkańcy, którym czoła stawiają uzbrojeni po zęby żołnierze. Budynki pokrywają się dziwną substancją i zdają wyglądać niemal jak organiczne monstrum, wszędzie latają śmigłowce bojowe. Ofiarą zarazy jak się okazuje stał się też sam Alex, z tym jednak wyjątkiem, że posiadł on umiejętności, których śmiało mogą mu zazdrościć bohaterowie komiksów Marvela. Radical Entertaiment zadbało o to, aby głowy gracza nie zaprzątały rozterki moralne i zdecydowało postawić jedynie na akcję. Tym samym Prototype obrało zupełnie inną drogę niż InFamous, przez co projekt zdaje się mocno zostawać w tyle za tworem Sucker Punch. No i nie da się ukryć, iż monotonia szybko wkrada się w samą rozgrywkę pomimo tego, że nadprzyrodzone zdolności bohatera zostały świetnie przemyślane przez twórców.

[break/]Wirus umożliwi nam nie tylko zmianę łapsk w broń masowej zagłady, ale również pozwoli na przybranie formy dowolnej postaci, z jaką Alex miał styczność. Szeroki wachlarz mocy oczywiście nie będzie już na wstępie w pełni otwarty do naszej dyspozycji - kolejne defensywne i ofensywne zdolności zakupimy za punkty doświadczenia, które przyjdzie zbierać w czasie gry. Na polu możliwości rozwoju Prototype przewyższa większość mu podobnych produkcji - nasz zakapturzony mściciel będzie mógł między innymi usprawnić poruszanie się po zainfekowanym Manhattanie, otrzyma dar tworzenia tarczy, która ochroni go przed pociskami czy zamieni swoje dłonie w maczugi świetnie radzące sobie z wojskowymi pojazdami. Jakby tego było mało przyjmując postać oficera uzyskujemy dostęp do opcji nalotu, który zrówna z ziemią na przykład stojącą nam na drodze czołgi.

Obraz

Zastosowanie tych wszystkich umiejętności w praktyce wystawi na próbę naszą cierpliwość i przede wszystkim palce - niestety mocno je powyginamy starając się wykonać coraz to bardziej skomplikowane ruchy. Brawa należą się twórcom za to, że dostaliśmy możliwość wykorzystania broni naszych wrogów oraz niewielkiej ilości elementów otoczenia, którymi możemy w nich cisnąć. Często w starciach wezmą udział różne rodzaje przeciwników, przez co szybko będziemy musieli się nauczyć lawirowania między kolejnymi mocami Mercera. Pomimo faktu, że deweloperzy stworzyli całkiem przejrzysty i spójny mechanizm walki, potyczki często są chaotyczne, a atakujący zewsząd przeciwnicy nieraz zmuszą nas do odwrotu w celu uzupełnienia energii, co często będzie mocno frustrujące. Tej nie przywrócą nam apteczki, a konsumowani (dosłownie) przechodnie i przeciwnicy.

Obraz

Również za sprawą pochłaniania odpowiednich osób poznamy szczątki historii Mercera, które są ukazywane za pośrednictwem chaotycznych obrazów będących wspomnieniami ofiary. Z początku w krótkich skrawkach trudno się odnaleźć, lecz na szczęście wszystko jest ładnie uporządkowane w menu gry. Po kilku godzinach zabawy wiemy, że sprawa jest słuszna, a ci, którzy nam to zrobili zasłużyli na krwawą zemstę... Na główny wątek fabularny Prototype składa się 31 misji rozsianych po całej wyspie, nie zabraknie także zadań pobocznych - szkoda, że tych zróżnicowanie jest niewielkie. Ot, na czas przyjdzie nam na przykład wybijać hordy wrogów czy pokonywać kolejne punkty kontrolne w drodze na szczyt wieżowca. Za te krótkie wyzwania zostajemy nagrodzeni medalem plus odpowiednią ilością punktów doświadczenia. Wizytę na skażonym Manhattanie wydłuży też poszukiwanie 250 niebieskich kul rozsianych po mapie.

[break/]Niestety bardzo często powtarzające się budowle szybko psują zabawę, a przysłowiowym gwoździem do trumny jest poruszanie się po metropolii, które tak genialnie prezentowało się niestety jedynie na filmikach zapowiadających grę. Błędy przy detekcji kolizji i jednoprzyciskowe śmiganie rodem z Assassin's Creed... Alex sam omija kolejne obiekty, choć w powietrzu wykonuje przy tym całkiem niezłe ewolucje; wieżowce nie stanowią przeszkody, ponieważ na każdy z nich bohater pionowo sobie wbiegnie - który to element przyznam szczerze najmniej mi się spodobał. Oczekiwałem prędzej jakiejś innej formy wspinaczki, czy też zwyczajnie wielkich susów. Nie zabraknie ponadto szybowania, bo umiejętność pomoże nam dostać się na bardziej odległe budynki, a także przejmowania pojazdów przeciwników. Ale okropnie szkoda, że wszystko to zdaje się być mało dynamiczne i ni jak się ma do finezyjnych skoków w wykonaniu Piotrusia Parkera czy też sztuki poruszania się w mieście przedstawionej w InFamous.

Obraz

Wizualnie gra nie zachwyca, do tego mamy sporadyczne przycięcia, a z tak surowym otoczeniem tutaj w ogóle nie powinno się ich doświadczać. Radical Entertaiment nie popisało się też tworząc samą wyspę, która sprawia wrażenie zmontowanej na zasadzie kopiuj i wklej. Mało ciekawe kwadratowe budynki pokryte niskiej jakości teksturami właściwie się niczym między sobą nie różnią, a na każdym dachu znajdziemy wariację na temat anteny satelitarnej, świetlika i klimatyzacji. Ulicami przechadzają się niemal ci sami ludzie i nie inaczej sprawa się ma z przeciwnikami. Oczopląsu nie przysporzy nam także krajobraz podziwiany z drapaczy chmur - to często dorysowujące się elementy, a ubogie zarysy zabudowań w oddali skryte zostały we mgle. Co ciekawe, budynki pomimo prostej konstrukcji kartonowego pudełka, odporne są na jakiekolwiek uszkodzenia. Zdziwił mnie ponadto zachwiany poziom wstawek, jakie możemy oglądać w Prototype - w tych tworzonych na silniku gry Radical obnaża wszystkie jej wady, za to przy wprowadzaniu i końcówce należą się brawa za niezłą reżyserię oraz dynamiczne ujęcia kamery. Panujący chaos i wylewającą się hektolitrami krew z ekranu skutecznie odwracają naszą uwagę od strony audio gry, niemniej aktorzy podkładający głos wkładają zbyt mało emocji w odgrywane przez siebie kwestie.

Obraz

Podsumowując, miało być pięknie, a jest co najwyżej średnio-dobrze. Już od pierwszych chwil widać, że Prototype oraz sam Alex Mercer to okropnie niewykorzystany potencjał. Gry pokroju Grand Theft Auto, czy InFamous udowodniły, że otwartą przestrzeń można zapchać niemal do pełna kolosalną ilością zadań pobocznych, mini gier i porozrzucanych przedmiotów czekających na szczęśliwego znalazcę. Prototype w starciu z tymi pozycjami pada na deski, a samo miasto, które w końcu też jest ważnym elementem gry, wygląda na ostro niedopracowane jak na standardy, do których przyzwyczaiły nas PlayStation 3 i Xbox 360. Uważam ponadto, że skoncentrowanie się na czystej, brutalnej i bezmyślnej akcji okropnie spłyciło ten tytuł. Chociaż miłośnikom ścielenia ulic kawałkami ciał swoich ofiar i podbijania umiejętności sama mroczna postać głównego bohatera powinna odwrócić uwagę od uproszczonej geometrii świata oraz wypranych z rozumu mieszkańców skażonego Manhattanu...

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także