Need for Speed: Shift

Redakcja

30.09.2009 08:27, aktual.: 01.08.2013 01:51

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Niemal co roku ze stajni Electronic Arts wypuszczany był na rynekkolejny tytuł z serii Need for Speed. Wedle zapewnieńspeców od marketingu miało być zawsze lepiej, szybciej, ładnieji co jeszcze tam tylko użytkownik sobie wymarzył. Niestety mijało się to zprawdą, a mi ze łzami w oczach pozostawało obserwować, jak każda nowaodsłona tego tasiemca pogrążała niegdyś przecież największą markę ze ścigałek. Odłóżmy jednak bolesne wspomnienia na bok, gdyż najwyraźniej "elektronicy" poszli po rozum do głowy i otworzyli uszy na łkania wiernych fanów NFS-a. Tym samym na półkach sklepowych lądujeShift, który odrzuca mocno "dresiarsko-gangsterskie"podejście do wyścigów i serwuje nam tytuł całkiem godny swoich wielkichpoprzedników.

Co szokuje już po pierwszych minutach z najnowszym Need for Speed to kompletny brak fabuły. Nie, nie będziemy znowu śledzićlosów gościa, co to stracił brata, matkę czy babkę w nielegalnych wyścigach, został niesłusznie oskarżony, albo znalazł jeszcze inny powód, by szukać sprawiedliwości, tudzież zemsty na innym kierowcy. Koniec z "ziomalskim" klimatem, który mocno odchodził od wieloletniej tradycji tytułu. Już ten mały element z pewnością ucieszy wielu z Was zniesmaczonych tym, co miało być niegdyś powiewem świeżości, lecz to na szczęście nie wszystko. Machamy też oto na pożegnanie otwartemu światu. Mocno zaczął on irytować graczy.

Więcej ciekawostek? Przy pierwszym kontakcie z grą wita nas specjalnie udostępniony nam samochód oraz tor. To, jak go pokonamy, będzie miało wpływ na dalszą zabawę, ponieważ po ukończeniu okrążania konsola zasugeruje najlepsze ustawienia rozgrywki dla reprezentowanego przez nas poziomu umiejętności. Trzeba w tym miejscu od razu wspomnieć, że najnowsze dzieło Electronic Arts sprawnie balansuje między zręcznościówką, a symulatorem (co wyraźnie da się odczuć) i tym samym tytuł nadaje się świetnie zarówno pod obytych już z kierownicą śmiałków, jak i dla tych, którzy dopiero za nią zasiadają.

Obraz

W Shift śmiganie po otwartych metropoliach zastąpiły klasyczne wyścigi po torach. Tych mamy aż osiemnaście, z czego różnych wariacji i dróg, po jakich będziemy się faktycznie ścigać, jest dużo więcej. Poza dobrze znanymi fanom czterech kółek prawdziwymi turniejami, będziemy mieli szansę wziąć udział ponadto w tych czysto fikcyjnych, imprezach stworzonych specjalnie na potrzeby gry. O ile te realne prezentują się poprawnie, tak widać jednak, że deweloperzy poświęcili znacznie więcej czasu i uwagi na stworzenie własnych. Monotonne ulice należą do przeszłości, ilość detali, jakie przelatywać nam będą w czasie jazdy w Shift, potrafi przyprawić o zawrót głowy. Wiwatujący fani na poboczach plus bardzo dynamiczne tła (choćby nisko lecący samolot) umilają nam jazdę i wyróżniają nieco najnowsze dzieło EA w szeregu innych obecnych na rynku wyścigów.

[break/]Nie inaczej jest z wybijającym się na tle konkurencji widokiem z kokpitu, o którym głośno zrobiło się na długo przed premierą gry. Bogate w detale wnętrza drogich samochodów, w jakich zapewne wielu z nas nie będzie miało szansy nigdy zasiąść, prezentują się bajecznie. Cieszą małe rzeczy - same wskaźniki na tablicy rozdzielczej pokażą nam jaki nasze auto ma przebieg. Przy wduszeniu gazu ręce kierowcy mocniej zaciskają się na kierownicy. Gwałtowne hamowanie w istocie da się odczuć siedząc przed konsolą. Wreszcie w Need for Speed pęd jest wyraźnie zauważalny, na co od dawna miały raczej monopol tytuły spod szyldu Burnout. Przekraczając kolejno 100, 150, 200km na godzinę obraz widziany przez przednią szybę wyostrzy się, podczas gdy cały kokpit, na którym faktycznie w danej chwili kierowca się nie skupia, zostaje rozmazany. Wielokrotnie złapałem się na tym, że dając gaz do dechy w wirtualnym pojeździe, sam fizycznie wciskałem się w fotel.

Obraz

Lecz to, co dobre, szybko się kończy - moje usilne próby przekraczania prędkości "warpowej" wielokrotnie kończyły się na bandzie... Dobrze, że kraksy ukazane z perspektywy kierowcy również prezentują się fachowo i realistycznie. Mamy drżący ekran oraz zanik kolorów, co celowo wprowadza mocną dezorientację. Ciekawy tego, czy faktycznie EA dorzuciło do najnowszego Need for Speed model zniszczeń, kolejny wypadek spowodowałem już z kamerą na zewnątrz pojazdu. I niestety mocno się zawiodłem... Zapomnijcie, że gra pozwoli wam kompletnie zdezelować drogie fury, bowiem nic z tych rzeczy. "Dzwony" wykonane nawet przy 200km/h każdym z 65 dostępnych w grze pojazdów w konsekwencji zbiją nam przednią szybę, zarysują lakier, a ewentualnie nagną lekko zderzak. Wypada to miejscami komicznie. Co gorsza, trzeba się naprawdę mocno postarać, aby uszkodzenia wpłynęły na prowadzenie pojazdu. Wielokrotnie lądowałem poza torem, a jedynie czego się doczekałem to lekkie schodzenie na bok mojego auta.

Skoro już przy zaliczaniu kraks oraz wylatywaniu z trasy jesteśmy, tak w tym miejscu trzeba zaznaczyć, że sterowani przez konsole przeciwnicy mocno nam to ułatwią - rywale niejednokrotnie dadzą się mocno we znaki. Wydaje mi się, że Shift może popisać się najbardziej realnie reagującymi na to, co akurat dzieje się na trasie wirtualnymi kierowcami wśród wszystkich znanych mi ścigałek. Wrogowie będą między innymi zajeżdżać nam drogę, miejscami nawet taranować, kiedy wymagała tego będzie sytuacja - przez co każdy wyścig to niezła walka o życie oraz ostra rywalizacja o pierwsze miejsce. Ku mojej uciesze okazało się, że sterowani przez konsolę kierowcy również najzwyczajniej w świecie popełniają błędy i potrafią spowodować niemałe karambole, przez które to prawdę mówiąc nieraz z ostatniej pozycji trafiałem nagle na pierwszą.

Obraz

Gra oceni nas za każdy wyścig, a załóżmy "koszenie" zakrętów również odpowiednio ukaże. Za różne akcje typu wbijanie się z pełnym impetem w przeciwników, czy też sprawne pokonywanie kolejnych zakrętów, dorabiamy się punktów profilu. Te podzielone zostały na agresywne i precyzyjne, a za sprawą Xbox Live i dobrze znanego systemu logowania do serwera Electronic Arts cały świat będzie miał okazję zobaczyć jaki styl jazdy reprezentujemy. Na tym nie koniec - za wykonywanie odpowiednich zadań w czasie wyścigu (od zakwalifikowania się w odpowiednim czasie, po przejechanie idealnego okrążenia) zostaniemy także nagrodzeni złotymi gwiazdkami. Są one niezbędne do dblokowywania nowych tras, samochodów, części i nalepek, które zakupimy za zarobione w wyścigach pieniądze. Dobra, to tyle o grywalności. Teraz wypada spojrzeć na Shifta z nieco innej perspektywy...

[break/]Trudno winić EA, że na tle sporej konkurencji w gatunku wyścigów chciało się wybić, akurat w tym przypadku dostarczając dokładnie odwzorowane kokpity. Fakt - od wnętrza pojazdów gra prezentuje się bosko, nawet pomimo braku jakiejkolwiek interakcji z radiem, czy innymi elementami wyposażenia. Niemniej gdy tylko zmienimy widok na tradycyjny, zewnętrzny, Shift okazuje się produktem co najwyżej ze średniej półki, któremu wizualnie daleko do nowszych odsłon Project Gothem Racing, o Gran Turismo nie wspominając. Modele samochodów nie zachwycają, a jakość tekstur zarówno na nich, jak i obiektach na torze, często pozostawia naprawdę wiele do życzenia. Słabo też wypada fizyka aut, gdyż nieraz ujrzymy jak ciężki samochód zostaje podbity w powietrze i przelatuje nad nami lekko niczym jaskółka. Aczkolwiek te małe wpadki kompletnie nie psują zabawy.

Obraz

Tradycyjnie umila ją niezła ścieżka dźwiękowa. Nie będą się rozwodził nad tym, że wśród stosu kawałków pojawił się rodzimy wykonawca (i jak ten fakt jest ważny dla każdego z nas oraz rodzimej sceny muzycznej), bo prawdę mówiąc kompletnie nie wiem, co odpowiedzialni za stronę audio zobaczyli w Jamalu. Osobiście nie jestem jego wielbicielem, wykonywany utwór również nie wpadł mi w ucho, niemniej jednak gratuluję artyście dostąpienia zaszczytu pojawienia się w grze. Podsumowując krótko muzę całościowo - kawałki z Shifta raczej nie mogą konkurować z najlepszą według mnie dotąd ścieżką, którą mieliśmy w Underground, ale jest w porządku. Nie muszę chyba też dodawać, że dźwięki każdego z pojazdów jak zwykle stoją na wysokim poziomie.

Obraz

Nowy Need for Speed to dobra zabawa, przyjemność z prowadzenia super drogich pojazdów oraz odejście od "innowacyjnych" rozwiązań, które w istocie pogrążały serię coraz głębiej i głębiej. Cieszy mnie fakt, że nie jestem ponownie jakimś gangolem ścigającym się po ulicach wielkich otwartych miast w poszukiwaniu zemsty. Zamiast tego mamy tradycyjne wyścigi, które pomimo kilku wpadek tu i ówdzie dobrze nawiązują do korzeni serii NFS,czerpiąc jednocześnie troszkę z Forzy czy GT. No i nie należy zapominać o multiplayerze z rankingiem oraz klasycznymi trybami zabawy przedłużającym żywotność najnowszego dzieła Electronic Arts. Cieszę się, że Need for Speed: Shift to ostatecznie nie tylko cudowne zderzaki, jakie posiada Pani Wyrwał reklamująca grę w Polsce, a autentycznie dobry produkt.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (2)
Zobacz także