Rosyjski spyware na Androida. Żąda 18 uprawnień, by cię śledzić

Rosyjski spyware na Androida. Żąda 18 uprawnień, by cię śledzić

Android
Android
Źródło zdjęć: © GETTY | Bloomberg
Oskar Ziomek
02.04.2022 17:15, aktualizacja: 03.04.2022 14:51

Szpiegująca aplikacja na Androida "Process Manager" to świeże odkrycie badaczy z Lab52. Wszystko wskazuje na to, że program jest dziełem rosyjskiej grupy Turla, która jest finansowana przez rząd.

O szczegółach pisze Bleeping Computer i zwraca uwagę, iż aplikacja wykorzystuje aż 18 uprawnień, co stanowi gigantyczne zagrożenie dla bezpieczeństwa użytkownika. Zakładając, że aplikacja faktycznie zdobędzie w telefonie 18 zgód na dostęp do kolejnych obszarów Androida, zyska m.in. dostęp do dokładnej lokalizacji, mikrofonu i aparatu. Zważywszy, że program udaje menedżer procesów, być może ktoś mógłby założyć, że tak liczne uprawnienia faktycznie są niezbędne do działania.

Wszystkie uprawnienia, których żąda "Process Manager" w praktyce dają atakującym dostęp do pamięci telefonu i danych z wszystkich czujników, w jakie jest wyposażony. Uprawnienia obejmują m.in: dostęp do przybliżonej i dokładnej lokalizacji, statusu sieci, informacji o Wi-Fi, aparatu, usług działających w tle, historii połączeń, kontaktów, SMS-ów, mikrofonu i logu.

"Process Manager" podczas działania - jak widać, widoczny nawet wśród powiadomień
"Process Manager" podczas działania - jak widać, widoczny nawet wśród powiadomień© Bleeping Computer

Ponadto aplikacja może zapisywać i odczytywać pamięć, zmieniać ustawienia dźwięku i korzystać z internetu, a także pobierać dodatkowe zainfekowane programy. W trakcie analizy udało się ustalić, że jednym z nich może być zainfekowana wersja aplikacji "Roz Dhan: Earn Wallet cash", która teoretycznie ma pomagać pomnażać oszczędności. W dużym skrócie - "Process Manager" może wszystko.

"Roz Dhan: Earn Wallet cash" w Google Play
"Roz Dhan: Earn Wallet cash" w Google Play© Bleeping Computer

Bleeping Computer dodaje, że nie jest jasne, czy 18 uprawnień, o których mowa, jest wynikiem automatycznej aktywacji w tle po jednorazowym zdobyciu uprawnień "ułatwień dostępu" od użytkownika, czy też świadomymi prośbami do korzystającego. Wydaje się być jednak mało prawdopodobne, by chodziło o tę drugą opcję - akceptowanie kilkunastu uprawnień z rzędu byłoby podejrzane nawet dla największych ignorantów bezpieczeństwa w smartfonach.

Aby sprawdzić, czy w telefonie nie działa podejrzana aplikacja, najłatwiej będzie zajrzeć do menadżera aplikacji lub uprawnień i sprawdzić, które programy wykorzystują ich najwięcej. Spośród nich warto "na chłodno" przeanalizować, czy dana aplikacja faktycznie potrzebuje np. dostępu do mikrofonu czy lokalizacji, by działać. W razie wątpliwości, podejrzany program najlepiej będzie odinstalować.

Programy

Zobacz więcej
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie