TVP na liście kanałów. Lex pilot wpłynie negatywnie na telewizję

TVP na liście kanałów. Lex pilot wpłynie negatywnie na telewizję

Pilot TV
Pilot TV
Źródło zdjęć: © Pixabay
Oskar Ziomek
03.01.2023 13:17, aktualizacja: 10.01.2023 15:07

Rząd dyskutuje nad zmianami w ustawie mającej bezpośredni wpływ na telewizję. Jedna ze zmian budzących największe kontrowersje to modyfikacja zapisów zasady "must carry, must offer", przez co potocznie zaczęto mówić o "lex pilot". W konsekwencji programy TVP mają trafić na pierwsze miejsca list kanałów, co docelowo osłabi cały rynek.

Kanały TVP, według szykowanych zmian w ustawie, powinny znajdować się na pierwszych miejscach na pilotach i listach dostawców płatnej telewizji. Chodzi o TVP1, TVP2, TVP3, TVP Info oraz TVP Kultura. To tak zwana "lista ustawowa", z której usunięto m.in. TVN czy Polsat w ramach nowelizacji. Łatwo odnieść wrażenie, że takie działania są nieprzypadkowe przed wyborami, ale eksperci są przekonani, że w dłuższej perspektywie przede wszystkim zagrozi to całemu rynkowi telewizji w Polsce. Trzeba przy tym podkreślić, że telewizję można oglądać nie tylko drogą tradycyjną, ale i przez internet, dzięki serwisom takim jak Pilot WP.

Serwis tvn24.pl zwraca uwagę, że proponowane zmiany nie tylko nie spotykają się z aprobatą czołowych organizacji branży telewizyjnej, ale także budzą spore wątpliwości w zakresie innych obowiązujących przepisów. Pojawiają się nawet zarzuty o ingerowanie w swobodę prowadzenia działalności gospodarczej. Spory problem pojawi się także po stronie odbiorców – od lat przyzwyczajonych do innej kolejności programów w telewizorach. Trudno też mówić wówczas o uczciwej konkurencji.

Transmisje obowiązkowe

Programy z listy ustawowej są przy tym jednym z dwóch elementów wchodzących w skład wszystkich programów, o których mówi zasada "must carry, must offer". Chodzi o tak zwane transmisje obowiązkowe, o których pisaliśmy w ubiegłym roku. Obok listy ustawowej z kanałami TVP, ma funkcjonować lista uzupełniająca. Tutaj pojawią się kanały ustalone w drodze rozporządzenia przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Mając na uwadze, że narzucana przez rząd baza i kolejność programów co do zasady nie pokrywa się z modelami biznesowymi przez lata wypracowanymi przez dostawców, można zakładać, że przełoży się to także na zmianę realiów prowadzenia biznesu i jego finansowanie. W przyszłości odbije się to zapewne na samych użytkownikach – jeśli dostawcy będą zmuszeni podnieść przez to ceny dostępu do telewizji.

Co dalej?

Proponowane zmiany w ustawie nie weszły jeszcze w życie, a najwięksi gracze mają nadzieję, że nowelizacja docelowo nie zostanie zatwierdzona. "Proponowane przepisy to rewolucja w zasadach funkcjonowania rynku rozprowadzania programów oraz cios w różnorodność, wybór i dostęp do bogatych treści w języku polskim, na którym stracą nie tylko nadawcy, operatorzy i twórcy, ale przede wszystkim polscy widzowie" – brzmi fragment cytowanego w tvn24.pl stanowiska przedstawicieli branży.

Warto bowiem także zwrócić uwagę na władzę, jaką zyska przy tym KRRiT. Tworząc proponowaną przez siebie wymienioną listę uzupełniającą, w praktyce będzie mógł samodzielnie decydować o programach, których trasmisja będzie konieczna, by spełnić warunki "must carry, must offer". To rodzi obawy o zagrożenie zasadom pluralizmu mediów – wynika ze stanowiska Konferedacji Lewiatan wspominanego przez tvn24.pl.

Trudno się dziwić tak wyraźnym opiniom przeciwko "lex pilot", zwłaszcza, że jego procedowanie samo w sobie pozostawia wiele do życzenia. Eksperci zwracają uwagę, że niektóre kluczowe zmiany dodano do nowelizacji na ostatnią chwilę, a innych nie przedyskutowano publicznie, co w przypadku tak powszechnego tematu jak telewizja może budzić szczególne kontrowersje.

Oskar Ziomek, redaktor prowadzący dobreprogramy.pl

Programy

Zobacz więcej
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (51)