DSA już obowiązuje. Więcej bezpieczeństwa, mniej swobody

DSA już obowiązuje. Więcej bezpieczeństwa, mniej swobody

Praca przy komputerze
Praca przy komputerze
Źródło zdjęć: © Pixabay
22.02.2024 07:26, aktualizacja: 22.02.2024 09:16

Akt o usługach cyfrowych (Digital Services Act, DSA) już obowiązuje w UE. Jego wprowadzenie ma zwiększyć poziom bezpieczeństwa w sieci, ale wpłynie też na szeroko rozumianą wolność i swobodę.

Przepisy, które mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa w sieci, zaczęły obowiązywać 25 sierpnia 2023 roku. Dotyczyły one głównie dużych platform i wyszukiwarek internetowych. Teraz jednak, zgodnie z DSA, przepisy te rozszerzają swoje działanie także na dostawców usług pośrednich, w tym na mniejsze podmioty. Wśród nich znajdują się serwisy społecznościowe, platformy handlu elektronicznego czy hostingodawcy.

Jednym z kluczowych aspektów DSA jest ujednolicenie procedury usuwania nielegalnych treści z internetu. Jak wyjaśniło Ministerstwo Cyfryzacji, do tej pory każdy kraj Unii Europejskiej samodzielnie regulował te kwestie. Teraz jednak przepisy są ujednolicone dla wszystkich członków UE. Platformy internetowe będą zobowiązane do stworzenia systemu raportowania nielegalnych treści, takich jak te szerzące nienawiść, przemoc czy pornografię dziecięcą.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ministerstwo podkreśliło, że DSA nie narusza postanowień RODO w zakresie danych wrażliwych. Wprowadza jednak dodatkowe rozwiązania, które mają na celu lepszą ochronę użytkowników. Platformy internetowe nie mogą wykorzystywać danych osób nieletnich i wrażliwych danych osobowych do profilowania w celach reklamowych. To ważne osiągnięcie, do którego w dużej mierze przyczyniło się lobbingowanie Polski.

Zmiany w moderacji treści w sieci

Akt o usługach cyfrowych wprowadza również kontrolę nad sposobem moderowania treści przez platformy, co wcześniej nie było praktykowane. Chodzi tu o sprawne usuwanie nielegalnych treści w internecie, ale także o ochronę praw użytkowników do odwołania się od decyzji platformy. Użytkownik, którego treść została usunięta lub zablokowana, powinien otrzymać od platformy uzasadnienie tej decyzji. Dodatkowo, powinien mieć możliwość odwołania się od decyzji platformy w ramach wewnętrznego systemu rozpatrywania skarg.

"Przepisy DSA wymagają także, aby platformy udostępniały informacje na temat swoich zasad moderacji treści oraz działania algorytmów. Dzięki temu użytkownik może dowiedzieć się, jak ocenianie są treści i jak działają platformy" - czytamy w komunikacie ministerstwa.

Ministerstwo Cyfryzacji poinformowało również, że pracuje nad projektem nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Zapowiedziało także, że będzie występować o wpis do wykazu prac legislacyjnych. Przypomniano, że w dniach 5-19 stycznia 2024 r. odbyły się konsultacje założeń do ustawy wdrażającej DSA.

Mniejsza swoboda w sieci

Jak czytamy na stronie fundacji Panoptykon, DSA ma pomóc w zwalczaniu bezprawnych treści, a przy tym chronić wolność słowa i ograniczać nadmierne blokowanie. Spowoduje to, że zasada "mój dom - moje zasady" przestanie już w pewnym sensie obowiązywać. Podano przykład - właściciel strony internetowej może zakazać używania wulgaryzmów na stronie, ale nie może zakazać komentować treści np. kobietom, ponieważ byłoby to jednoznaczne z dyskryminacją ze względu na płeć.

Chroniona przed blokowaniem powinna być też sztuka zaangażowana społecznie lub materiały dziennikarskie, nawet jeśli wzbudzają kontrowersje. Oznacza to, że właściciele stron stracą swobodę w filtrowaniu treści jedynie na podstawie swojego "widzimisię".

O tym, co dokładnie zmieni wprowadzenie DSA, możecie przeczytać więcej w wywiadzie z adwokat Justyną Wilczyńską-Baraniak w serwisie benchmark.pl.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (39)