TV STAR T1030 HD USB PVR - dołącza do wyścigu na trasie cyfryzacji Polski

TV STAR T1030 HD USB PVR - dołącza do wyścigu na trasie cyfryzacji Polski

TV STAR T1030 HD USB PVR - dołącza do wyścigu na trasie cyfryzacji Polski
Marcin Wilk
10.05.2013 16:01, aktualizacja: 14.05.2013 14:47

Czas wdrażania nowych technologii jest szansą dla wielu firm próbujących zaistnieć na rynku. Tak też dzieje się podczas wyłączania sygnału analogowej telewizji i uruchamiania cyfrowego standardu. Ze względów technicznych wiele osób korzystających ze starych odbiorników musiało zakupić specjalne dekodery, lub co gorsza wymienić telewizory na nowsze. W skali całego kraju potencjalnych nabywców jest mnóstwo, a to się przekłada na ogromne pieniądze. Stąd firm oferujących urządzenia spełniające urzędowe wymagania jest coraz więcej. Rzecz jasna im później firma wstrzeli się na rynek, tym trudniej jest jej przyciągnąć klientów. Przed takim zadaniem stoi TV Star, marka stworzona przez firmę Microvisata, właściciela Advanced Level Technology, która do testów podesłała tuner DVB-T T1030 HD USB PVR.

Obraz

Urządzenie stojące na widoku oprócz swojej podstawowej funkcji musi przyzwoicie wyglądać. W tym przypadku mamy do czynienia z prostą, solidną konstrukcją o średnich wymiarach 145 x 110 x 35 mm, w całości wykonaną z czarnego plastiku. Na polakierowanym froncie, oprócz podstawowych przycisków przełączających kanały i włączających zasilanie umieszczono port USB. Dla jednych takie ulokowanie będzie zaletą, dla innych wadą i wynika to zarówno z kwestii estetycznych jak i funkcjonalnych. W przypadku używania pamięci zewnętrznej wyłącznie do funkcji stop, czy też harmonogramowego nagrywania lepszym miejscem byłby tył, ewentualnie bok urządzenia, jednak jeśli dekoder ma służyć jako odtwarzacz plików multimedialnych przerzucanych z komputera to front jest zdecydowanie wygodniejszy. Do pełni szczęścia zabrakło wyświetlacza, który przy wyłączonym tunerze służy jako zegarek. Jedynym wskaźnikiem stanu pracy jest dwukolorowa dioda LED.

Tył obudowy wypełniony jest złączami. Ciężko w tej materii czymś zaskoczyć, ponieważ standardy wydane przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji uwzględniają również to jak urządzenia mają być wyposażone. W T1030 mamy gniazdo antenowe z przelotką, port HDMI, TV SCART (Eurozłącze) oraz cyfrowe wyjście dźwięku Coaxial. Taki zestaw zapewni przesyłanie sygnału do większość odbiorników.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Nie ma oglądania bez wygodnego sterowania, dlatego pilot w takich zestawach odgrywa bardzo istotną rolę. Liczy się przede wszystkim wygoda i precyzja działania i na tej płaszczyźnie nie można narzekać. Pilot dołączony do zestawu jest poręczny, nie za duży, ani nie za mały, chciałoby się powiedzieć taki w sam raz. Pod spodem ma wygodne jak dla mnie wyprofilowanie, w które przy uchwycie wpada jeden z palców, przez co trzyma się go pewnie i co więcej, za każdym razem tak samo, co usprawnia intuicyjną bezzwrokową obsługę. Na plus zasługuje jakość komunikacji z dekoderem. Sygnał dociera praktycznie z każdego miejsca, bez kombinowania z celowaniem w odbiornik. Przyciski działają dobrze, nie trzeba ich dusić z nadmiarem siły. Jedyne do czego można się doczepić, to ich bałagan z ulokowaniem na pilocie. Brakuje konsekwencji przy strefie obsługi multimediów, gdzie obok przewijania materiału nie ma funkcji stop i play. Niepotrzebnie przeniesiono je na dół urządzenia.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Uruchomienie dekodera odbyło się bez najmniejszych problemów. Producent zdecydował się na wykorzystanie sprawdzonego układu Mstar, lecz nie pokusił się o jakąkolwiek modyfikację interfejsu. Proces podstawowej konfiguracji jest bardzo uproszczony, wystarczy wybrać interesujący nas język obsługi i wcisnąć wyszukiwanie kanałów. Lista z nimi utworzy się automatycznie i teoretycznie od tego momentu nie trzeba nic więcej robić. Bardziej wyczuleni mają konfigurację w menu, w której mogą dostosować parametry wyświetlanego obrazu.

Zainteresowanych wyglądem interfejsu odsyłam do recenzji innych dekoderów również bazujących na układzie Mstar — KORR HD 128 i WIWA HD 95. Nie ma sensu powtarzać tego samego. Interfejs jest intuicyjny i przejrzysty. Dla zwykłego użytkownika nic więcej w nim nie trzeba. Prawidłowo działają skróty na pilocie. Uruchamia się lista programów, działają informacje skrócone i zaawansowane, można spokojnie korzystać z Elektronicznego Programu, czy też harmonogramu nagrywania.

Obraz

Nieco inaczej sytuacja wygląda przy uruchamianiu multimediów z zewnętrznych nośników. Inni producenci stawali na głowie, żeby wprowadzić modyfikację usprawniającą tę funkcjonalność. Chodzi chociażby o możliwość ustawień napisów wczytywanych razem z filmem – szczegóły takie jak zwiększenie czcionki ponad standard czy zmiana koloru, od których zależy komfort oglądania. Poza tym to co ma działać to działa. Urządzenie odtwarza podstawowe formaty dla muzyki, filmów i zdjęć. Nie jest to klasyczny odtwarzacz multimediów kompatybilny z wszystkimi możliwymi formatami i kodekami, ale do zwykłych AVI czy nawet MKV wystarczy.

Obraz

Biorąc pod uwagę przeznaczenie urządzenia i tak różnorodnych odbiorców, można powiedzieć, że spełni podstawowe oczekiwania większości osób. Problem jednak polega na tym, że ta większość osób będzie chciała wybrać coś sprawdzonego, zachwalanego przez kolegę lub sąsiada, coś o czym wcześniej można było poczytać w sieci. TV Star jako debiutant na naszym rynku oferuje klientom 3-letnią gwarancję door-to-door oraz telefoniczną całodobową infolinię pomagającą przy konfiguracji, za co oczywiście należy się ogromny plus. Wsparcie przyda się przede wszystkim starszym osobom, które poniekąd były zmuszone przez cyfryzację do zakupu dekodera, a które w technologicznych nowościach nie czują się zbyt pewnie. Mimo dodatków za które trzeba pozytywnie wyróżnić producenta, czuję niesmak po oprogramowaniu nad którym inżynierowie się nie pochylili. Rekompensatą i miłym gestem byłby dodatek w postaci prostego pendrive, którego cena produkcji jest minimalna, a który od razu pozwala korzystać ze znacznie większej ilości opcji. Wystarczyło nieco bardziej je wyeksponować, pokazać, że sprzęt potrafi (zresztą jak wszystkie inne) zatrzymywać oglądany na żywo program i po chwili bez utraty ciekawych fragmentów do niego wrócić, że dzięki temu — ponad konkurencję — dodanemu gadżetowi można w razie nieobecności w domu nagrać ulubiony serial. Wszyscy mogą o tym przeczytać w specyfikacji, ale nie wszyscy po zakupie dekodera, szczególnie Ci najstarsi, którzy nie mają komputera w domu i do tej pory nie używali zewnętrznych pamięci polecą po nie do sklepów. Podobnie jest z kablami sygnałowymi, które byłyby miłym dodatkiem w pudełku. Nawet nie mówię o HDMI, czy TV SCART, wystarczyłby kabel antenowy, którego i tak i tak bez względu czym dalej sygnał będzie wysyłany, należy użyć. Według mnie producent, który „takim miłym gestem” otwiera się na klienta, ma szansę przyciągnąć go na dłużej do siebie. Reszta ginie gdzieś w dalekiej kolejce po sukces.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)