Sojusznik Rosji wyśmiał Anonymous. Haktywiści zaatakowali z pełną mocą
Kolektyw Anonymous pochwalił się udanym atakiem na stronę internetową i infrastrukturę IT Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Serbii. Haktywiści wcześniej wzywali prezydenta Serbii Aleksandara Vučića do zaprzestania działań wojennych w Kosowie. Ostrzegli go także przed konsekwencjami wspierania rosyjskiej agresji.
Anonymous pod koniec grudnia 2022 r. ostrzegli prezydenta Serbii Aleksandara Vučića przed konsekwencjami dalszego opowiadania się po stronie Rosji w trwającym konflikcie w Ukrainie. Przygotowali dla niego specjalną wiadomość, w której nazwali go "marionetką Władimira Putina", dążącą do wywołania konfliktu zbrojnego.
Prezydent Serbii nie zignorował ostrzeżenia. Jednak, zamiast wziąć je na poważnie, wyśmiał hatywistów na swoim profilu w mediach społecznościowych. Na dalszy rozwój akcji nie trzeba było długo czekać. Kolektyw Anonymous 5 stycznia zaatakował stronę internetową Ministerstwa Obrony Serbii, przez co była ona całkowicie niedostępna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Sprawdzam" - Huawei Watch 5
Anonymous zaatakowali Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Serbii
Haktywiści na tym nie poprzestali. Na swoim Twitterze udostępnili teraz informację o ataku na stronę internetową i infrastrukturę IT Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Serbii. Zgodnie z publikacją rządowa witryna była nieustannie poddawana zmasowanym atakom DDoS przez 48 godz. Do ataku doszło w sobotę 7 stycznia, ale Anonymous dopiero w poniedziałek przekazali tę informację.
Rząd Serbii podał w komunikacie, że w trakcie 48 godz. przeprowadzono pięć dużych ataków mających na celu wyłączenie infrastruktury informatycznej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Podano również, że eksperci IT ministerstwa współpracowali z pracownikami Serbia Telecom, aby odeprzeć ataki.
Ministerstwo twierdzi również, że uruchomiło wzmocnione protokoły bezpieczeństwa w celu ochrony swoich danych, co – jak ostrzega w oświadczeniu – może prowadzić do spowolnienia pracy i sporadycznych przerw w działaniu niektórych usług.
Konrad Siwik, dziennikarz dobreprogramy.pl